Konsumpcyjny styl życia łatwo staje się nałogiem porównywalnym z używkami o chemicznej proweniencji – dotychczasowe impulsy okazują się niewystarczające, odbiorcy towarzyszy nieustanne pragnienie nowości. Z punktu widzenia wskaźników gospodarczych jest to może zjawisko pozytywne, lecz czasami prowadzi do takich dziwactw, jak gry komputerowe, których akcja jest osadzona na terenie obozu koncentracyjnego.
Autorzy
Dead Synchronicity: Tomorrow comes Today wykazali na tyle rozsądku, iż nie osadzili akcji swej produkcji w realiach historycznych, lecz przeciwnie, w nieodległej przyszłości, co pozwala im przywdziać wręcz nobliwe orwellowskie szaty.
|
Kret dobija targu ze szczurem w celu wywiedzenia świń w pole
|
Alter ego gracza to niejaki Micheal, który po przebudzenia pamięta tylko i wyłącznie swoje imię i jakieś niejasne wołanie, z pogranicza rzeczywistości i majaków. Czuje się on równie wyalienowany w otaczającym go świecie co gracz, w istocie nie rozumiejąc, skąd się w nim pojawił, wykazując jednak wszelkie cechy logicznego myślenia.
No, może z tą logiką to pewne nadużycie, gdyż
Dead Synchronicity uraczy nas od czasu do czasu absurdem z rodzaju tych, które zwykło się spotykać w grach przygodowych. Tego rodzaju sytuacji nie ma zbyt wiele, zdarzyły się one raczej przypadkiem niż z gruntownego przemyślenia, co czasami jednak może nieco drażnić, gdzieś tam w głębi bowiem rodzi się ironiczny śmiech, lecz wobec charakteru produkcji byłoby to niestosowne.
|
Park Samobójców, po prostu
|
Dead Synchronicity jest produkcją wybitnie adresowaną do dorosłego gracza – mamy do czynienia z morderstwami, wykorzystywaniem seksualnym niedorozwiniętych umysłowo (bądź chorych psychicznie) kobiet, rozstrzeliwaniami pod ścianami itp. itd. Trzeba jednak przyznać, iż pomimo ciężaru poruszanych zagadnień twórcy wykazali się niemałym smakiem i delikatnością – pasjonaci twórczości Quentina Tarantino mogliby się poczuć rozczarowani.
Atutem gry jest oprawa wizualna i muzyczna – poszczególne ekrany są utrzymane w dziwnej, ale zaskakująco trafnej tonacji kolorystycznej, podobnie jak kreska poszczególnych postaci. Pewnie moje skojarzenie jest czczym wymysłem, lecz odniosłem wrażenie występowania nawiązań do
„Guernici” Picassa, co w kontekście tematu gry byłoby konceptem niebanalnym.
|
Inter arma enim silent leges
|
Również muzyka towarzysząca graczowi jest dostosowana do scen rozgrywających się na ekranie komputera, choć nie zapada na dłużej w pamięć. Należy jednak wyrazić uznanie dla wydawcy, że udostępnił graczom soundtrack tej produkcji.
Dead Synchronicity: Tomorrow comes Today to gra niesztampowa, nie tylko ze względu na poruszany temat, ale też i wdzięczność w obcowaniu z nim. Zakończenie jest trochę rozczarowujące, po głębszym namyśle nie można mu jednak odmówić pewnego sensu – co charakteryzuje też całą produkcję.
Metryczka
Grafika |
75% |
Muzyka |
70% |
Grywalność |
80% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Dual Core 2.6 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GT 610/1 GB Radeon HD 4650 lub lepsza, 4500 MB HDD, Windows Vista(SP2)/7(SP1)/8
|
|
Autor: Klemens
|
|
|