Dark Souls to ambitna produkcja i jeszcze bardziej wnerwiająca... Opiera się na prostej zasadzie: jeśli zginiesz, tracisz całą nazbieraną walutę. Dostajesz jeszcze jedną szansę na odzyskanie tego, ale wszystkie stwory po naszej śmierci zostały wskrzeszone i trzeba znów wyrżnąć sobie drogę do miejsca naszego zgonu. Jeśli zginiemy drugi raz, wszystko przepada bezpowrotnie. A gra jest bezlitosna, nieważne ile farmimy, nieważne jak bardzo jesteśmy silni, jeśli stracimy koncentrację lub będziemy zbyt pewni siebie - gra pokaże nam, że zabić może każdy pojedynczy przeciwnik, który wykorzysta naszą nieuwagę. Na każdym kroku też czeka jakaś pułapka, więc biegnięcie mające na celu omijanie przeciwników, nie jest zbyt rozsądnym pomysłem, szczególnie, że ci dość długo potrafią za nami podążać.
Ta gra zapoczątkowała nowy gatunek gier - soulslike. Gry soulslike charakteryzują się właśnie albo utratą czegoś ważnego po śmierci, wysokim poziomem trudności, i olbrzymimi bossami, których długo trzeba się uczyć, aby zwyciężyć.
I choć wolę gry w których fabuła jest podana w nieco bardziej namacalny sposób i nie trzeba doszukiwać się jej szczątków, np. w opisach przedmiotów, to jednak nie pamiętam kiedy jakaś gra wzbudziła we mnie tyle emocji co
Dark Souls. Im trudniejszy boss, tym bardziej drżały mi ręce, gdy uchodziło z niego życie, tym głośniej krzyczałam, kiedy padał u mych stóp.
Jeszcze więcej doznałam frustracji, stresu, słów na „k”, szczególnie wtedy, kiedy nazbierałam stos dusz i po prostu spadałam ześlizgując się na niemal prostej drodze i nawet nie zauważałam, kiedy ręce na padzie zaczynały się ślizgać…
Mimo to brnęłam naprzód. Nigdy nie widziałam tak pomysłowo wykonanych lokacji, tak dopracowanego, psychotycznego niemal pomysłu. Walka pośród całkowitych ciemności, chodzenie po niewidzialnych ścieżkach, potwory, z którymi można walczyć nawet w nicości... Każde stworzenie niepowtarzalne, każda nowa lokacja, to wielkie „wow!”, a ukryto w środku tyle dodatkowych ciekawostek i znajdziek, że w zasadzie eksploracji dokonujemy z wypiekami na twarzy.
To wszystko sprawia, że inne gry bledną w cieniu
Dark Souls, nagle każda mapa nawet otwartych światów jest taka sobie, niczym specjalnym. Wszystko jest do siebie podobne, bo
Dark Souls pokazał, że można inaczej. Nieważne więc ile razy tu zginiesz, za setnym razem nauczyć się już ruchów przeciwnika, a to co zwiedzisz dalej da Ci niezapomniane doznania.
Tylko nie waż się grać na klawiaturze! Jest to gra powstała na konsole i mimo niezłego portu na PC niemożliwością jest niemal granie w to klawiaturą i myszką, gdyż za dużo przycisków jest wykorzystywanych w dość dziwnej konfiguracji. Ostrzeżenie zostało wyartykułowane!
Metryczka
Grafika |
100% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
80% |
|
|
Ocena końcowa |
95% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 2.6 GHz, 1 GB RAM (2 GB RAM - Vista/7), karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 GT lub lepsza), 4 GB HDD, Windows XP/Vista/7
|
|
Autor: tenshi_chan
|
|
|