Tim Schafer niewątpliwie jest jedną z legend gatunku gier przygodowych, choć nie tylko. Jeszcze do niedawna mogłoby się jednak zdawać, że jego wpływ na kierunek dewelopingu ma charakter historyczny, ograniczając się do lat 90. XX wieku. Postanowił on jednak o sobie przypomnieć pozycją o najwyższych aspiracjach, a w konsekwencji i największym ryzyku porażki. Tak powstało Broken Age.
Gra koncentruje się na dwóch postaciach – Velli i Shay’u, między którymi można się swobodnie przełączać. Co więcej, ich historie, choć początkowo w sposób wybitnie nieoczywisty, pozostają w związku ze sobą, lecz wzajemna kooperacja, niemal do samego końca, nie jest wymagana, tak że z produkcją można się mierzyć etapami.
Jeśli idzie o mechanikę, to niemal w całości jest to klasyczna przygodówka point’n’click, gdzie pośpiech jest zupełnie zbędny. Niemal, gdyż od czasu do czasu uświadczymy elementów zręcznościowych, które w mej ocenie są kompletnie zbędne. Większość z nich zresztą jest banalnie prosta, jeden wszakże potrafi zajść za skórę. Po co to?!
Gra przesycona jest także poczuciem humoru typowym dla produkcji ś.p.
LucasArtsu, czy to w dialogach, czy to w różnorakich gagach sytuacyjnych. Współcześnie nie robi to już aż tak dużego wrażenia w sytuacji, gdy konkurencja śmiało sobie poczyna na tym polu, dobrze jednak wiedzieć, że Tim wraz z ekipą nie wyszli z wprawy.
|
Nie wiem jak mało trzeba mieć lat, by nie dostrzec czarnego charakteru w czarnym wilku...
|
Twórcy
Broken Age w czasie prac nad grą zmienili koncepcję dewelopingu, zamiast pierwotnie pełnoprawnej produkcji wydając ją w epizodycznej formie, tak że sprzedaż wcześniejszych aktów miała finansować kolejne. Spoglądając jednak nieco bardziej wnikliwym okiem widać, że po prostu nie byli w stanie dopiąć budżetu do pierwotnych zamierzeń – i obietnic – co przejawia się w zręcznie zakamuflowanych, ale jednak niedokończonych wątkach (vide podróże w czasie i czarnobiałe zdjęcie Shay’a owiniętego wężem dusicielem).
Gra oferuje prawdziwie piękną oprawę audiowizualną, zwłaszcza przy pierwotnej scenerii towarzyszącej Velli (miasto chmur – po prostu bajka). To był popis tyleż grafików, co i muzyków, niejako współzawodniczących, która grupa odciśnie większe piętno na końcowej produkcji – a była to zdrowa rywalizacja.
|
Kapitalizm i feminizm nie są wyłącznie właściwe dla naszego świata
|
Gra niestety nie jest specjalnie długa, nawet jeśli odsłucha się wszystkich dialogów (a co twórcy wręcz sztucznie wymuszają, umożliwiając przeklikanie tylko całego dialogu, a nie pojedynczej, szybciej przeczytanej wypowiedzi), co niespecjalnie koresponduje z jej ceną. Elijah Wood przemawiający jako Shay musiał jednak kosztować...
Broken Age dowodzi, że „Tim wciąż może”, choć trudno daną pozycję uznać za przełomową czy zdolną do zapadnięcia w pamięć na dekady. Być może takową by była gdyby wystarczyło funduszy na realizację wszystkich początkowych planów. Albo gdyby nimi oszczędniej gospodarowano.
Metryczka
Grafika |
90% |
Muzyka |
85% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 2.2 GHz, 3 GB RAM, karta grafiki 1 GB (GeForce 460 lub lepsza), 1.5 GB HDD, Windows XP/7
|
|
Autor: Klemens
|
|
|