Życie recenzenta gier jest pełne niespodzianek. Bierze on do recenzji grę, o której słyszał masę negatywnych opinii, ma nadzieję powyzłośliwiać się w przygotowanym tekście, a tu lipa. Bo moim zdaniem Ash of Gods: Redemption to wbrew różnym narzekaczom całkiem niezła gra.
Ash of Gods: Redemption to dzieło rosyjskiego studia
AurumDust. I choć fabuła niespecjalnie mnie wciągnęła, ot, po prostu pewne starożytne zło miało być zniszczone raz na zawsze i zapomniane to, jak się po latach okazuje, ani nie zostało zniszczone, ani zapomniane. Jednak jak się wielokrotnie przekonałem nawet nieprzekonywująca ani ciekawa fabuła nie przekreśla gry.
Recenzowana produkcja jest w założeniu i gameplay`u podobna do cyklu
The Banner Saga. W żadnym wypadku nie jest to zarzut, a wręcz pochwała. Grafika w stylu komiksowym jest miła dla oka, a na dodatek czytelna i gdyby nie okazjonalne spadki płynności, to byłoby naprawdę dobrze. Bardzo fajne i wciągające są walki, które toczymy w systemie turowym. Podczas trwania takowych można zaatakować zarówno żywotność oponenta, jak i jego energię. I warto to robić, można bowiem pozbawić przeciwnika na przykład rzucenia mocy specjalnej czy innego czaru, co przy trudniejszych potyczkach bardzo się przydaje. Niestety z drugiej strony niektóre walki są zbyt proste, za to inne aż zbyt wymagające.
Największą zaletą
Ash of Gods: Redemtion jest nie to co widać, ale to co słychać. Soundtrack w grze jest po prostu genialny i wpadający w ucho. Autorami muzyki są Adam Skorupa, Krzysztof Wierzynkiewicz i Michał Cielecki. Dla niezorientowanych - ci panowie układali nutki na pięciolinii między innymi do gier z serii
Wiedźmin, co samo w sobie jest doskonałą rekomendacją. Co więcej autorzy zdają się mieć świadomość, że soundtrack w ich grze jest bardzo dobry, toteż i w opcjach gry można go zakupić. Ja się jednak nie skusiłem.
Sama gra to skrzyżowanie RPG z pewnymi elementami gier strategicznych. Za wykonanie powierzonych zadań dostajemy pewną ilość punktów doświadczenia, które się przydają do lewelowania. Wtedy mamy możliwość rozwoju różnych zdolności i umiejętności. Pewną ciekawostką jest fakt, że w trakcie trwania przygody główny bohater może zginąć i... wcale nie oznacza to końca gry. Jednocześnie produkcja zachęca do podejmowania ryzyka zarówno podczas podróżowania po mapie, jak i podczas walki, dzięki czemu można zaoszczędzić posiadane zasoby.
Twórcy gry mają dziwne podejście do kwestii dodatków DLC. W wersji gry na platformie Steam możemy kupić dodatek o jakże wdzięcznej nazwie „Piwo dla twórców gry”. Dodatek do gry nie wnosi absolutnie nic, twórcy zaś obiecują, że przychód z tego DLC zostanie w pełni roztrwoniony w pubach podczas dyskusji o kolejnej części gry. Na szczęście wspomnianego dodatku nie ma na platformie gog.com.
Tak po prawdzie
Ash of Gods: Redemption wziąłem do recenzji głównie po to, żeby się powyzłośliwiać. Czytałem wiele bardzo niepochlebnych opinii o tej produkcji. W rzeczywistości otrzymałem całkiem niezłą grę, która choć jest mocno podobna do
The Banner Saga, to jednak jest ciekawa i wciągająca. Polecam się zapoznać. I choć póki co można narzekać na brak polskiej wersji językowej, to jest ona ponoć przygotowywana.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/ash_of_gods
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
90% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core 2 Duo 2.5 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki GeForce 1 GB 9800 GTX lub lepsza, 5 GB HDD, Windows 7/8/10
|
|
Autor: Wojman
|
|
|