Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Age of Pirates: Opowieści z Karaibów

Age of Pirates: Opowieści z Karaibów

Informacje o grze

dots Nazwa gry: Age of Pirates: Opowieści z Karaibów
dots Gatunek: cRPG
dots Producent: Akella
dots Wydawca< : Cenega Poland
dots Cena: 29,90 zł
Age of Pirates: Opowieści z Karaibów


W ostatnich latach niewiele było dobrych gier z piratami w roli głównej. Wspomnieć należy Corsairs (czy ktoś to jeszcze pamięta?), odświeżonych Pirates! Sida Meiera oraz Sea Dogs z całkiem nam bliskiego, bo rosyjskiego studia Akella. Ci sami panowie wypuścili także grę na podstawie filmu Piraci z Karaibów, ale bliżej powinniśmy się przyjrzeć ich pierwszej produkcji. Bowiem w Sea Dogs kierowaliśmy poczynaniami niejakiego Nicolasa Sharpa, pirata, który miał nietypowe marzenia. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w najnowszej produkcji panów z Akella wcielimy się w jedno z jego dzieci. To właśnie dwójka młodych potomków Sharpa stała się głównymi bohaterami gry pt: Age of Pirates: Opowieści z Karaibów.

Na początku rozgrywki staniemy przed pierwszym problemem. Którego potomka należy wybrać? Muskularnego Blaze’a czy też rudowłosą Beatrice? Wbrew pozorom wybór postaci jest zabiegiem czysto kosmetycznym, bowiem nie ma on żadnego wpływu na umiejętności, które wybierzemy sami. Wszystko sprowadza się do decyzji, który tyłek (lub tyłeczek) wolicie oglądać podczas długiej rozgrywki. Jak nietrudno się domyślić ja wybrałem ten zgrabniejszy czyli damski ;). Po dokonaniu wyboru postawimy pierwsze kroki w naszym macierzystym porcie. A gdzie fabuła, zapytacie. Otóż w pierwszej chwili podejdzie do nas człowiek z połówką mapy naszego ojca. Nie namyślając się zbyt długo bierzemy ją i od tej pory gra jest nasza. Żadnych podpowiedzi gdzie szukać drugiej połowy nie znajdziemy, ale kto by się tym przejmował. Całe Karaiby czekają na złupienie.

Age of Pirates Opowiesci z Karaibow 215127,1
No takim domkiem bym nie pogardził;)


Jak sami widzicie fabuła to pierwsza bolączka tej gry. Nie dość, że rozwija się przez przypadek, to jeszcze nie jest za ciekawa. Dobrze czytacie, przez przypadek. Gdy zatrudnimy się u gubernatora drugą część mapy kupujemy od barmana (trafiając do niego przy okazji werbowania załogi). Ale to jeszcze nie wszystko, bowiem po wskazówkach nigdy nie trafiłbym na właściwą wyspę. Popłynąłem tam przez przypadek szukając przemytników. Dopiero po dotarciu do tajemniczej groty i walce z bratem (lub siostrą), dowiadujemy się o marzeniu naszego ojca i postanawiamy je kontynuować. A chciał on stworzyć wolne, szczęśliwe państwo tzw. Libertanię. Jak już wspomniałem całe Karaiby czekają, ale tym razem na podbicie.

Z drugiej strony takie nieograniczenie ze strony fabuły daje nam pełną swobodę w zdobywaniu bogactwa. A sposobów na to jest kilka. W pierwszych fazach gry naszym podstawowym źródłem zarobku będą kupcy i przypadkowi obywatele, którzy zlecać nam będą misje transportowe. Obywatele będą chcieli dotrzeć do danej kolonii w określonym czasie, a kupcy poproszą o przewiezienie określonego towaru. Praca kuriera jest niezwykle opłacalna bowiem osadnicy płacą za odległość, tak więc im dalej płyniemy tym więcej kaski wpadnie do kieszeni. Wśród mieszkańców kolonii znajdą się również tacy, którzy potrzebują dostaw niewolników. Tych z kolei zdobędziemy podczas atakowania przeróżnych statków pływających po Karaibach.

I tu dochodzimy do kolejnego źródła zarobków czyli łupienia. Podczas rozgrywki poruszamy się po mapie. Wraz z nami jako małe stateczki pływają przedstawiciele wszystkich innych mocarstw oraz piratów. Jeśli na swojej drodze napotkamy kupca możemy zaatakować go oraz opróżnić jego wypchane ładownie (wtedy gra przenosi się do trybu 3D). Oczywiście najlepiej jest bez zbędnych ceregieli dążyć do abordażu napotkanych jednostek, bowiem nie ma sensu zatapiać naszego kieszonkowego;). Jeżeli mamy przewagę i wróg podda się bez walki możemy zyskać niewolników oraz pojmać kapitana dla okupu. Jeśli natomiast postanowi stawić nam czoła ruszymy do boju na końcu naszej grupy abordażowej. Tak, tak, dobrze czytacie. Jeśli się nie pospieszycie może w ogóle ominąć Was cała zabawa. Na szczęście po wybiciu załogi pozostaje jeszcze pojedynek sam na sam z kapitanem. Tam możemy pokazać nasze umiejętności klepania w klawisze. Dopiero po wygranej pojawia się problem. Gdzie zmieścić cały ten ładunek? Możemy oczywiście zabrać statek przeciwnika ale do tego trzeba mieć wolnego oficera, który co miesiąc pobiera opłatę za swoje usługi. Jeśli natomiast takowego nie mamy cały łup, który nie zmieści się w naszych ładowniach, powędruje na dno. No cóż, coś za coś.

Age of Pirates Opowiesci z Karaibow 215128,2
Ach te zachody słońca, brak tylko ukochanego


Niestety jeśli narobimy sobie zbyt wielu wrogów mogą ścigać nas konwoje wojskowe, a te bez cienia litości możemy słać na spotkanie z Neptunem. Walka w takim wypadku jest bardziej skomplikowana. Nie dość, że wrogie salwy dziesiątkują naszą załogę i niszczą działa to jeszcze musimy bardzo uważać na wiatr. W większości przypadków stoi on po stronie przeciwnika, a chyba się domyślacie, że pod wiatr niczego nie zdziałamy. Kolejnym czynnikiem na jaki musimy zwracać uwagę jest morale naszej załogi. Co miesiąc płacimy im część naszego zysku, ale nie wpływa to na ich nastawienie. Gdy na statku zbraknie jedzenia, albo podróż będzie ciągnęła się w nieskończoność nastroje zaczną robić się nerwowe, a wnet buntownicze. Z kolei nic tak nie podnosi na duchu jak zwycięska bitwa przy małych stratach własnych. Jeżeli zdobędziemy już porządny okręt z dużą ilością zmotywowanej załogi możemy pokusić się o zdobycie co większych kąsków spośród konwoju wroga. Takie liniowce albo wojenne galeony są sporo warte, ale nasza załoga może zostać zdziesiątkowana. Zawsze także możemy spróbować uciec, co w niektórych przypadkach jest oznaką rozsądku, a nie tchórzostwa.

Ale wróćmy do sposobów na zbicie fortuny. Na pokładach niektórych statków znaleźć możemy towary zakazane na Karaibach. Są one oznaczone kolorem czerwonym i nie sprzedacie ich w żadnym porcie. Jednakże ceny za heban czy tytoń są na tyle kuszące, że opłaca się je zabierać. Bowiem przy niezamieszkanych wyspach spotkać możemy statki przemytników. A ci chętnie odkupią od nas te drogie „ekskluzywy”. Jednakże mocarstwa nie tolerują przemytu i podczas transakcji mogą niespodziewanie nakryć nas patrole wroga. Z reguły jednak są na tyle daleko, że zdążymy uciec. Warto więc jest siedzieć w tym ciemnym interesie;). Poza tym w tawernach spotkamy kapitanów, którzy wynajmą nas do ochrony swoich łajb. Co prawda mało płacą ale zawsze może się trafić jakiś bardziej nadziany kąsek.
| 1 | 2 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow