Cechą natury ludzkiej jest, jak się zdaje, skłonność do uproszczeń (choć może kobiety zwykły raczej wszystko komplikować, hłe hłe hłe…), co czasami jest atutem, lecz choćby na tle ocen historycznych jest niekwestionowaną wadą. W konsekwencji w Europie ukształtował się dość prosty obraz Rewolucji Irańskiej, która w istocie była nieco bardziej złożonym zjawiskiem. Chwała więc twórcom gry 1979 Revolution: Black Friday za sięgnięcie do ich narodowych źródeł.
Mechanika produkcji jest doskonale znana dla każdego użytkownika, który choć raz zetknął się z epizodyczną przygotówką rodem ze studia
Telltale Games – nasza rola sprowadza się głównie do prowadzenia rozmów, podczas których niezbyt często będziemy mogli wybrać jeden z wariantów odpowiedzi, lecz który w większym stopniu nie wpłynie na końcowy rezultat.
Podobnie bowiem jak w przypadku różnorakich „epizodówek” nasz wpływ na wydarzenia jest iluzoryczny – nie zapobiegniemy ani rewolucji, ani choćby własnemu aresztowaniu, los naszych bliskich zaś niemal zawsze będzie koniec końców taki sam. W sytuacji gdy gracz uświadamia sobie tą prostą okoliczność, traci on niemałą część swego zainteresowania fabułą.
Perscy twórcy byli jednak świadomi tego szkopułu i zaimplementowali do swojej produkcji coś w rodzaju encyklopedii, potrafiącej autentycznie zaciekawić gracza. By odblokować poszczególne hasła konieczne jest wykonanie szeregu czynności, co potrafi skłonić do ponownego podejścia do danego rozdziału.
Niestety autorzy dopuścili się grzechu z gatunku śmiertelnych w postaci „wzbogacenia” mechaniki rozgrywki o tak zwane quick time events. O ile w przypadku gier
Telltale potrafią one być niefrustrujące, służą zaś „rozbudzeniu” gracza, o tyle w przypadku
Black Friday są one źródłem jednej wielkiej irytacji. Z uwagi bowiem na niechlujnie wykonane sterowanie potrafią one stać się wyzwaniem, lecz nie dla intelektu czy nawet zręczności gracza, ale jego umiejętności błyskawicznego, a poza tym monotonnego i bezmyślnego przyciskania jednego klawisza. Paradoksalnie czyni to grę trudną, choć w skrajnie sztuczny i denerwujący sposób.
Nie zachwyca również oprawa produkcji – pozwala ona autentycznie docenić biegłość, jeśli nie maestrię twórców z
TTG. Trochę za dużo jest „kantów”, animacja postaci jest zbyt… kontrowersyjna. Nie to jednak, by szczękały zęby, ciało zaś paraliżowały dreszcze. Trochę szkoda, iż nie jest również możliwe połączenie parsyjskiego oryginału dźwiękowego z angielskimi napisami.
1979 Revolution: Black Friday to produkcja doskonale prezentująca ogromną jeszcze niespenetrowaną płaszczyznę gier przygodowych – „paragrafówek” rozgrywających się w historycznych a nie fantastycznych realiach. Niestety, dobremu pomysłowi towarzyszy szereg wadliwych rozwiązań pobocznych, które czynią całość właściwie niestrawną. Nagle więc potencjalna wada gry w postaci jej krótkości staje się ewentualną zaletą.
Metryczka
Grafika |
60% |
Muzyka |
75% |
Grywalność |
40% |
|
|
Ocena końcowa |
45% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Dual Core 2.0 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB GeForce 8800 lub lepsza, 5 GB HDD, Windows Vista
|
|
Autor: Klemens
|
|
|