Zabieramy kawałek maski i udajemy się na północny wschód. Jesteśmy na długim korytarzu, z którego prowadzą wejścia do sporej liczby komnat. W pierwszej z lewej zmuszeni będziemy stawić czoło beholderowi o oryginalnym imieniu - Dyrektor. Nie jest on zbyt trudnym przeciwnikiem, stąd też i punkty doświadczenia marne - tylko 10 000 punktów. Wracamy na korytarz - pora przeszukać pozostałe sale, w czterech z nich przebywają strażnicy posiadający interesujące nas kawałki maski - dzięki zaklęciu ochrony przed ogniem z ich zdobyciem nie będzie problemu. Na koniec wracamy do komnaty, w której ubiliśmy Dyrektora, i otwieramy drzwi prowadzące na północny wschód. W sali na południu przebywa ghast (uwaga, bardzo niebezpieczny!), a w komnacie na północy ostatni już strażnik. Po zabraniu ostatniej części maska zrośnie się w całość, a nasza drużyna uzyska 24 550 punktów doświadczenia.
Pora na finałowe starcie - w komnacie na północnym wschodzie czai się niewidzialny żywiołak ognia. By móc go zobaczyć i ubić drania, jeden z naszych herosów musi założyć maskę - teraz nie będzie żadnych problemów (10 000 za jego śmierć). W sali obok znajduje się krypta królewska - w grobie odnajdziemy znakomite przedmioty Dragonslayer Sword (użytkownik odporny na strach, zdolność regeneracji punktów życia, podwójne obrażenia dla smoków), Dragon Scale Shield (ochrona przed ogniem, zimnem i błyskawicami). To jeszcze nie koniec problemów (szybko leczymy rany i rzucamy zaklęcia pomocnicze), natychmiast pojawi się Samie wraz z drużyną, którą, jak się okazuje, bardziej od inskrypcji grobowych interesują nasze łupy. Bez walki się nie obędzie, proponuję nie walczyć w korytarzu, a zawrócić do krypty i tam stawić wrogowi opór. Koniecznie szybko wyeliminujcie maga, nim zdąży namieszać swoimi czarami. Przy zwłokach nieprzyjaciół odnajdziemy trochę magicznych przedmiotów, o wiele jednak gorszych, niż można byłoby się spodziewać po tak trudnej walce. Zawracamy do komnaty, gdzie po raz pierwszy napotkaliśmy Samie i powracamy do naszego głównego zadania - otwieramy drzwi i kierujemy się na południowy zachód. I znów czeka nas potyczka - grupa wilkołaków blokuje przejście. Jeśli wśród nich znajduje się Greater Wolfwere, oznacza to jedno - macie pecha. Bestia niezwykle szybko regeneruje rany, chociaż lepszym stwierdzeniem byłoby "błyskawicznie".
|