W ostatnich dniach przeżywamy prawdziwy napływ informacji dotyczących wyczekiwanej polskiej gry RPG Wiedźmin 3: Dziki Gon. Twórcy produkcji zorganizowali niedawno pokazy dla dziennikarzy z całego świata, dzięki czemu w miniony poniedziałek pojawiły się rozmaite zapowiedzi, wywiady, itd. To jednak nie wszystko. Deweloperzy poruszyli bowiem jeszcze kontrowersyjny temat seksu. Okazało się, że na potrzeby scen miłosnych poświęcono szesnaście godzin sesji mo-cap. Oczywiście nie oznacza to, że bohaterowie produkcji spędzą dokładnie tyle samo godzin na mizianiu się, jednak seks towarzyszyć będzie graczom od samego początku kampanii, a dokładniej pisząc od około piętnastej sekundy gry.

„Można pomyśleć, że dajemy scenę seksu w otwierającej scenie bez żadnego dobrego powodu. Nie, nie, nie. W ten sposób ustalamy, że Twoja postać była niedawno w bliskich stosunkach z tą kobietą (…) Przez seks pokazujemy, że jest to osoba, którą Geralt chciałby odnaleźć, gdyby zaginęła. Seks jest najprostszym sposobem na ustalenie relacji pomiędzy tymi postaciami i uzasadnienia poszukiwań. Nie możemy po prostu powiedzieć: idź i poszukaj osoby, której nie znasz, lub na której Ci nie zależy. To nie zadziała” – powiedział Damien Monnier, starszy projektant gry.

Krótko pisząc, seks dla deweloperów gry Wiedźmin 3: Dziki Gon nie jest tylko sztuką dla sztuki i próbą wywołania kontrowersji. Twórcy wykorzystują intymne stosunki postaci do budowania prawdziwości wykreowanego świata i uzasadniania niektórych zadań.

Najnowsza produkcja studia CD Projekt RED ukaże się 19 maja na konsolach PlayStation 4, Xbox One oraz komputerach osobistych.

Źródło:
"Góral" - GRY-OnLine