Mogłoby się wydawać, że firma Bethesda ma wystarczająco wiele problemów w związku z – delikatnie rzecz ujmując – średnio entuzjastycznym przyjęciem Fallout 76. Jednak najwyraźniej to nie koniec złej passy koncernu. Spółka znalazła się na celowniku amerykańskiego wydawnictwa The Book Breeze w związku z rejestracją znaku towarowego Redfall. Chodzi o wniosek złożony we wrześniu ubiegłego roku, który wielu wiązało z The Elder Scrolls VI. Szkopuł w tym, że The Book Breeze wydaje postapokaliptyczną serię Redfall, stworzoną przez Jaya J. Falconera. Autor wyjaśnił na Twitterze (w odpowiedzi na artykuł serwisu GamesRadar), że jego prawnicy wielokrotnie próbowali skontaktować się z Bethesdą aby sprawę załatwić po, nazwijmy to, dżentelmeńsku, jednak zostali zignorowani przez firmę (pierwszy sprzeciw wydawnictwo zgłosiło jeszcze w grudniu).

Można by się wykłócać, jak bardzo zasadne są pretensje Falconera, aczkolwiek można by też przypomnieć pozew Bethesdy dotyczący użycia słowa „scrolls” w nazwie gry studia Mojang. Tak czy owak, spór z pewnością potrwa jeszcze przez długi czas, dostarczając firmie jeszcze jednej „atrakcji” prawnej po kolejnych zapowiedziach pozwów sądowych przez nabywców Fallouta 76. Co ważniejsze, jeśli rejestracja nazwy Redfall rzeczywiście ma związek z szóstym The Elder Scrolls, sprawa może negatywnie wpłynąć na debiut gry w najbliższych latach. Nie żeby wcześniej było to prawdopodobne – jeszcze po zapowiedzi na E3 Todd Howard z Bethesdy potwierdził, że nowy TES wciąż jest na bardzo wczesnym etapie produkcji, co samo w sobie ucinało spekulacje o debiucie szóstki w tym lub następnym roku.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine