The Outer Worlds, czyli nowa gra studia Obsidian Entertainment, która zadebiutuje 25 października (a w Polsce doczeka się kinowej lokalizacji), otrzymała swoje „pięć minut” podczas konferencji Microsoftu na targach E3. Poza tym Leonard Boyarsky, który wraz z Timem Cainem (owemu duetowi zawdzięczamy pierwszego Fallouta) sprawuje pieczę nad tym projektem, udzielił wywiadu redakcji serwisu IGN i opowiedział o najważniejszych elementach tej produkcji; o sporej części z nich wiemy już od dawna, jednak Boyarski dorzucił garść detali.

Zacznijmy od tego, że The Outer Worlds to zdaniem Boyarsky’ego „pod wieloma względami duchowy następca Fallouta: New Vegas”. Jak mówi, nie ma w tym nic dziwnego, bo wszystkie produkcje będące owocem jego współpracy z Cainem będą miały punkty wspólne. Choć gra nie odda w nasze ręce otwartego świata, w trakcie zabawy odwiedzimy szereg różnorodnych lokacji – oprócz planet znajdziemy tu między innymi powierzchnie asteroid czy stacje kosmiczne. Mając na uwadze ich łączną powierzchnię, deweloper przekonuje, że świat gry będzie największym ze wszystkich, jakie do tej pory stworzyła ekipa Obsidian Entertainment. Inna sprawa, że choć Boyarsky nie zdradził jeszcze planów rozwoju The Outer Worlds, konstrukcja tego tytułu otwiera autorom drogę do przygotowania dodatków.

Przed rozpoczęciem zabawy w omawianej pozycji stworzymy swoją postać, aczkolwiek możliwości opracowanego przez autorów kreatora wciąż pozostają tajemnicą. Wiemy jednak, że w trakcie zabawy rozwiniemy protagonistę w takim kierunku, w jakim będziemy chcieli – nic nie stanie na przeszkodzie, by wcielić się w „idiotę w kosmosie”, który nie będzie miał do powiedzenia nic szczególnie mądrego (co z kolei znajdzie odzwierciedlenie w dostępnych kwestiach dialogowych), bohatera z krwi i kości czy prawdziwego złoczyńcę, który zabije każdego, kto stanie mu na drodze. Warto przypomnieć, że w The Outer Worlds będzie można wyeliminować niemal każdą postać neutralną. Niemal, bo jak zdradził Boyarsky, w przypadku jednej, kluczowej dla fabuły, będzie to niemożliwe.

Co zaś tyczy się miejsc czekających na odwiedzenie – będziemy je przemierzać wyłącznie na piechotę, gdyż w grze nie znajdą się żadne pojazdy. Statek kosmiczny pozwalający na podróżowanie po kosmosie (a raczej „przeskakiwanie” pomiędzy lokacjami) ma natomiast pełnić rolę naszego „mobilnego domu”. To, ile czasu spędzimy na danym terytorium, będzie zależeć od tego, jak bardzo zagłębimy się w szczegóły. Choć nic nie stanie na przeszkodzie, by pędzić przed siebie na złamanie karku, czasami warto będzie nieco zwolnić, by poznać dodatkowe informacje o uniwersum lub odkryć jakieś sekrety.

Źródło:
"Vergil" - GRY-OnLine