Trzy miesiące temu po raz pierwszy pisaliśmy o Drakensang Online, czyli kolejnym projekcie studia Radon Labs. Wtedy mogliśmy jedynie obejrzeć kilkusekundowy marnej jakości filmik. Teraz natomiast twórcy wypuścili wreszcie spory zestaw screenów oraz dłuższy materiał video i trzeba przyznać, że jak na grę przeglądarkową produkcja ta prezentuje się wyśmienicie.

Nowe materiały graficzne obejmują dziewięć screenów oraz trwający 45 sekund zwiastun pokazujący jak gra wygląda w akcji.

Zwiastun

Galeria screenów

Przypomnijmy, że Drakensang Online to darmowa gra roleplaying stanowiąca kontynuację popularnego cyklu fantasy. W przeciwieństwie do swoich poprzedniczek tym razem postawiono na tryb sieciowy, a całość rozgrywana jest z poziomu przeglądarki. Sądząc po wypuszczonych do tej pory materiałach autorzy znacznie większy nacisk położyli na akcję. Co prawda obiecują jednocześnie, że w ich produkcji nie zabraknie rozbudowanej fabuły, ale nie da się ukryć, że nie odegra ona tym razem pierwszoplanowej roli. Jednocześnie możemy liczyć na wyraźne rozbudowane samej mechaniki zabawy i systemu rozwoju postaci. Autorzy nie mieli zresztą wielkiego wyboru w tej kwestii, gdyż nie tylko takie wymogi narzuca sama natura sieciówek, ale przy tym projekcie konieczne było również stworzenie całkiem nowego zestawu reguł gry. Radon Labs postanowiło bowiem tym razem nie skorzystać z licencji stołowej gry fabularnej The Dark Eye, więc nie mogą już dłużej opierać się o jej mechanikę.

Zmienione reguły nie są jedynym skutkiem porzucenia tej licencji. Oznacza to również, że akcja Drakensang Online nie zostanie osadzona w znanej z poprzednich gier krainie Aventurii i zamiast tego zwiedzimy kompletnie nowy świat. Według twórców zapewni im to znacznie większą swobodę w tworzeniu lokacji oraz fabuły. Na wypuszczonych materiałach graficznych widać jednak, że mimo to możemy spodziewać się powrotu znanego z poprzednich odsłon Drakensang stylu graficznego, choć jednocześnie czekają nas oczywiście w tej kwestii pewne zmiany.

Gra rozgrywana będzie z poziomu przeglądarki. Co ciekawe, autorom udało się przystosować do tego celu technologię wykorzystaną w dwóch poprzednich częściach cyklu. Jednocześnie wprowadzono również masę usprawnień, dzięki czemu gra doczytuje się w locie i nie zmusza graczy do pobierania ważącego kilka gigabajtów instalatora. Trzeba przyznać, że efekt końcowy jest bardzo imponujący i pozytywnie wyróżnia się na tle większości innych produkcji przeglądarkowych.

Źródło:
Wiktor "Adrian Werner" Ziółkowski - GRY-OnLine