Potomstwo Bhaala jest prześladowane. Polują na nie wszyscy mieszkańcy Faerunu. Nikt nie ujdzie z życiem. Jednak każda śmierć, zamiast uwalniać krainę od zła, daje coraz więcej mocy występnym dzieciom Bhaala, które pragną sprowadzić ojca z powrotem na świat. Czy samotny bohater zdoła pokrzyżować plany "piątki"? Czy ma dość siły, by pokonać namaszczoną przez Bhaala? O tym i wielu innych intrygach dzieci boga mordu, przeczytasz w książce pt. "Wrota Baldura 2: Tron Bhaala".
Autorem tej powieści, opartej na znakomitej grze "Baldur's Gate 2: Tron Baala", jest Drew Karpyshyn. O autorze książki nie można zbyt wiele powiedzieć - napisał on podobno jeszcze jedną, lepszą powieść "Temple Hill", ale nie dane mi było nawet jej zobaczyć. Z tego powodu muszę ocenić autora po przeczytaniu tylko jednego tytułu. Po wykonaniu tej czynności, która nie trwała zbyt długo, dochodzę do wniosku, że nie jest źle. Książka nie jest arcydziełem literatury, ale mogło być o wiele gorzej. Co najważniejsze, czyta się ją z zapartym tchem (o ile kogoś wciągnie). Mi, czytającemu od czasu do czasu, przeczytanie tej książki zajęło ok. 6 godzin, co może świadczyć albo o tym, że jest ona wciągająca albo - że jest za krótka (ok. 250 stosunkowo małych stron).
Zajmijmy się jednak fabułą. Wszystko rozgrywa się w świecie Zapomnianych Krain. Dla niewtajemniczonych: gra "BG 2: Tron Baala" jest zakończeniem epickiej sagi "Baldur's Gate", w którym rozstrzygają się losy dzieci Bhaala.(boga mordu, który w czasie niepokoju chodził po ziemi i przewidział własną śmierć.; aby mógł się odrodzić, spłodził legion śmiertelnych potomków). Niejaki mędrzec Alaundo przepowiedział, że owe dzieci sprowadzą śmierć i zniszczenie na całe Wybrzeże Mieczy. Jego przepowiednia właśnie się dopełnia...
