„Linia Ognia” jest to zbiór powiązanych ze sobą opowiadań
Tomasza Pacyńskiego, traktujący o losach Dziadka Mroza - znanego też jako Pawło Morozow - oraz jego pomocnicy, Matyldy. Na łamach
Sztabu RPG opisywałem już kilka książek
Pacyńskiego, więc myślę, że przynajmniej części czytelników jego twórczość nie jest obca, jak i zapewne styl jego pisania. Jednak ta książka jest nieco inna od dotychczas przeze mnie opisywanych, gdyż dają się tutaj zauważyć groteska i absurd, albo po prostu przedstawienie szeroko rozumianej fantastyki (jak i różnorodnych mitów czy historyjek opowiadanych dzieciom) z lekkim przymrużeniem oka. Niecodzienność owych opowiadań sprawia, że całość czyta się wyjątkowo przyjemnie.
Jak już wspomniałem we wstępie, książka jest zbiorem opowiadań o Dziadku Mrozie (rosyjskim odpowiedniku Świętego Mikołaja) i Matyldzie, aczkolwiek głównym tematem książki są historyjki i mity opowiadane dzieciom na dobranoc, czy też oglądane przez nie w wieczorynkach. De facto książka zawiera okrutną prawdę dotyczącą obecnego świata, jego bezwzględności i zakłamaniu. Owi bohaterowie historyjek, na przykład osławiony Święty Mikołaj, wcale nie jest poczciwym i miłym staruszkiem, przynoszącym prezenty dla grzecznych i rózgi dla niegrzecznych dzieci. Tak naprawdę nienawidzi on zarówno swojej roboty, dzieci, jak i świąt. Towarzyszą mu skrzaty szczające do mleka, krasnoludki produkujące amfetaminę czy anioły, które mordują szatana ze szczególnym okrucieństwem. Tak wygląda świat przedstawiony, który wyraźnie nawiązuje do świata rzeczywistego. Co prawda metody przeciwdziałania kierują się obowiązującymi w świecie zasadami, bynajmniej nie jest to konwersacja i próba nawrócenia na dobrą stronę, ani woda święcona i kropidło, ale długa seria z AK-47.
Skoro jesteśmy w temacie broni – do eliminacji wrogów używane są zarówno niezwykle zaawansowane technologie, jak i prosty kałach. Z podobnymi sprzętami można było się spotkać we
„Wrześniu”. Książka w zasadzie nie jest poświęcona tylko walce z owymi zakłamanymi wytworami ludzkiej wyobraźni. Pojawiają się tutaj różne wątki, poruszanych jest wiele problemów, zdarza się również wkomponowanie w fabułę na przykład bohaterów kina akcji. Nie należy być więc zdziwionym, widząc zdanie typu - „Uwaga, Predator!”. Całości dodaje smaku wielokrotnie wspominany przeze mnie styl
Tomasza Pacyńskiego.
Co prawda ciężko podsumować w jednym zdaniu coś tak niecodziennego, można jednak śmiało stwierdzić, że jest to dobra książka, przy której można zarówno się pośmiać, jak i zreflektować nad otaczającą nas rzeczywistością. Zdecydowanie polecam jej przeczytanie.
|
Autor: Ramirez
|
|
|