Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Ted Chiang - Siedemdziesiąt dwie litery

Ted Chiang - Siedemdziesiąt dwie litery

Informacje o książce

dots Tytuł: Siedemdziesiąt dwie litery (Seventy-Two Letters)
dots Autor: Ted Chiang
dots Ilość stron: 384
dots Wydawnictwo: Solaris
dots Rok wydania: 2010
dots Cena: 45,90 PLN


Zbiory opowiadań są tworami specyficznymi, z natury rzeczy ich tematyka jest różnorodna i do rzadkości należą przypadki, gdy tworzą one jakąś spójniejszą całość. Co więcej, niejednokrotnie poziom składających się nań tekstów jest różny, historie wybitne mieszają się z przeciętnie udanymi czytadełkami, niejako upchanymi dla zwiększenia objętości tekstu. Niemniej jednak przywary te zwykły obarczać nawet najwybitniejsze dzieła gatunku, by wspomnieć chociażby „Bajki robotów” czy „Cyberiadę” Lema, takoż po książkę opatrzoną nazwiskiem Teda Chianga sięgnąłem z otwartą głową i przyznając jej stosowny kredyt zaufania.

Antologia rozpoczyna się dość nietypowym dla fantastyki utworem, a mianowicie autorską interpretacją biblijnej historii wieży Babel, czyli ludzkiego zamierzenia sięgnięcia – jak najbardziej dosłownie – niebios. Rzecz jasna nie jest to wyzwanie na rok czy dwa, ale mierzone nawet nie pokoleniami, lecz wiekami, wzniesiona już budowla przyprawia bowiem o zawrót głowy i/lub nadwyrężenie mięśni szyjnych przy zadzieraniu głowy w poszukiwaniu jej wierzchołka, na wyższych jej kondygnacjach żyją ludzie, którzy nigdy nie mieli prawdziwej ziemi pod stopami i bynajmniej nie odczuwają pragnienia zetknięcia się z nią, oczywiście w kontrolowanych warunkach. Tu jednak zbieżność z tekstem Księgi Rodzaju się kończy, autor wykazuję autonomię w snuciu fabuły, której zakończenie, choć różne od pierwowzoru, tym niemniej zaskakująco wręcz koreluje z jego duchem.

Kolejne opowiadania, zdawać by się mogło, wracają w utarte dla literatury sci-fi koleiny, mamy bowiem do czynienia z inżynierią genetyczną, tajemniczymi korporacjami i spiskami, wybitnymi matematykami, a w końcu liczącymi sobie siedem odnóży kosmitami oraz steampunkową golemową rewolucją przemysłową. I jakkolwiek teksty te cechuje warsztatowa doskonałość, bardziej wprawiony czytelnik bez problemu jest w stanie wskazać teksty chociażby Philipa K. Dicka czy wspomnianego wyżej Stanisława Lema, w których podobne zagadnienia były w podobny sposób rozważane.

TedChiang 202305,1


Autentyczną siłą prozy i refleksji Chianga są jednak opowiadania z drugiej części recenzowanego zbioru, z krótkim acz treściwym „Co z nami będzie” na czele, a naprawdę wyśmienitym „Piekło to nieobecność Boga” jako prawdziwą wisienką wieńczącą tort, choć nie całą książkę. Amerykański pisarz podejmuje w nich bowiem tematykę jeśli w ogóle nie nieobecną w mainstreamie, to z pewnością zaniedbaną, kryjącą w sobie naprawdę jeszcze dziewicze tereny.

Przykład? Ot, choćby wspomniane „Piekło”, w którym autor wywraca na nice typowe dla tej literatury podejście do problematyki Boga – bynajmniej nie żadnego elfiego czy krasnoludzkiego, lecz jak najbardziej właściwego dla współczesnych wielkich religii monoteistycznych – już bowiem na samym wstępie zakłada jego istnienie – niebudzące zresztą jakichkolwiek wątpliwości, objawienia anielskie są bowiem dość powszechnym zjawiskiem i dobrze udokumentowanym, każdy zaś jest zdolny postrzegać duszę w chwili, gdy opuszcza ona ciało – co jednak rodzi wcale nieoczywiste implikacje.

Ted Chiang lubi ponadto bawić się formą, acz w sposób niemęczący dla czytelnika, w przypadku żadnego z opowiadań nie pełni ona bowiem sztuki dla samej siebie, a „jedynie” narzędzie umożliwiające sprawną i najwłaściwszą narrację. Mamy więc w recenzowanym tomie do czynienia tak z klasycznymi trzecioosobowymi opowieściami, ale także pamiętnikiem, listem, notatką encyklopedyczną, reportażem, a na jakby kolejnym rozdziale „Baśni z tysiąca i jednej nocy” kończąc.

Zbiór „Siedemdziesiąt dwie litery” to liczący sobie znaczącą wielokrotność tytułowej wielkości deser na nadchodzące jesienne i zimowe wieczory, doskonały tak na podróże, jak również wydłużające się oczekiwanie w kolejkach za dobrami tudzież usługami deficytowymi. W żadnym razie jednak nie oznacza to, iż jest to literatura miałka czy lekka, nic z tych rzeczy! Przeciwnie, niektórymi myślami czytelnik poszukujący wyłącznie rozrywki mógłby woleć nie być uraczony, acz pisarz bynajmniej nie zalicza się do tych lubujących się w dręczeniu odbiorców wykwitów swego pióra. Warto sięgnąć, Ted Chiang okazał się rzetelnym dłużnikiem.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow