Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Sherrilyn Kenyon - Rozkosze nocy

Sherrilyn Kenyon - Rozkosze nocy

Informacje o książce

dots Tytuł: Rozkosze nocy (Night Pleasures)
dots Autor: Sherrilyn Kenyon
dots Ilość stron: 432
dots Wydawnictwo: MAG
dots Rok wydania: 2010
dots Cena: 35,00 PLN


Droga Czytelniczko!
Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, jak to jest być nieśmiertelną? Wędrować wśród nocy, polując na wampiry, które żerują na ludziach? Mieć nieograniczone bogactwa, nieograniczoną moc? Oto moje życie, mroczne i niebezpieczne. Odgrywam bohatera dla tysięcy, ale nikt mnie nie zna. I uwielbiam każdą minutę swojego życia. A przynajmniej tak myślałem, dopóki pewnego dnia nie obudziłem się przykuty do najgorszego koszmaru: konserwatywnej, zasadniczej kobiety. W przypadku Amandy - zasadniczej aż do bólu. Jest bystra, seksowna, dowcipna i nie chce mieć nic wspólnego ze światem paranormalnym - innymi słowy, ze mną. Amanda Devereaux pociąga mnie wbrew wszystkim zasadom, których bronię. Już nie wspominając o tym, że ostatnio, kiedy się zakochałem, zapłaciłem za to nie tylko życiem, ale i duszą. A jednak za każdym razem, kiedy na nią patrzę, łapię się na tym, że chcę spróbować raz jeszcze. Chcę uwierzyć, że miłość i lojalność istnieją. A co gorsza: zaczynam się zastanawiać, czy to możliwe, żeby taka kobieta jak Amanda pokochała mężczyznę, którego blizny sięgają bardzo głęboko i którego zdrada zraniła w serce tak potwornie, że być może już nigdy ono nie będzie bić.
Kyrian z Tracji


Pewnego razu (dokładnie: 2 czerwca 2003 roku) młoda kobieta wpada na katastroficzny w skutkach pomysł. Za sprawą dziwnego snu, postanawia napisać powieść, jej szalony projekt zostaje zaakceptowany przez spółkę Little, Brown and Company (zysk: 750 tys. dolarów) a straszliwy, książkowy potwór, przejmuje panowanie nad każdą księgarnią. Jednak nie to jest najgorsze, otóż zachęceni sukcesem „Zmierzchu” inni autorzy, idą w ślady (o zgrozo!) Stephenie Meyer, co skutkuje zalewem rynku wydawniczego przez płytkie, nudne, powtarzalne i obrzydliwie wypaczające obraz wampiryzmu romansidła. Zapomnijcie o mrocznym, dostojnym, męskim i diabelnie niebezpiecznym osobniku żywiącym się ludzką krwią, jego miejsce zajmuje rozlazły Romeo o maślanych oczach, któremu niestraszne światło słoneczne (chyba, że niebezpieczeństwem jest tu delikatne „migotanie” skóry) a głównym zajęciem jest wzdychanie i usychanie z tęsknoty za ludzką kobietą. Motyw zakazanej miłości jest najważniejszy, cóż tam przeżyte stulecia, żądza krwi, hipnotyzujące spojrzenie, nagromadzona przez lata wiedza, wszystko to nie umywa się przecież do ckliwego romansu.

Wbrew pozorom, nie będę recenzować żadnej z książek Stephenie Meyer, po prostu nie mogłam się powstrzymać. Po przeczytaniu kolejnej kopii „Zmierzchu” mam ochotę udusić tę autorkę za wypaczenie mojego ulubionego, „wampirycznego” motywu. Ale przejdźmy do rzeczy. „Rozkosze nocy” to pierwsza część cyklu „Mroczny Łowca” autorstwa Sherrilyn Kenyon, która opowiada o wampirze zakochanym w ludzkiej kobiecie (cóż za powiew świeżości). Właściwie powinnam w tym momencie zakończyć recenzję (dorzucając ewentualnie kilka słów zaczerpniętych z łaciny podwórkowej), jednak zmuszę się do lepszego przybliżenia.

RozkoszeNocy 092533,1


Główną bohaterką jest tu Amanda - młoda, dość ładna księgowa, mająca pecha w dobieraniu partnerów. Dużo ciekawsza jest jej rodzinka mająca paranormalne zdolności, jednak Amanda nie akceptuje swojego dziedzictwa i chce trzymać się jak najdalej od tych wszystkich magicznych aspektów. Pewnego pięknego dnia zostaje zaatakowana w domu swojej siostry - po dość silnym ciosie w głowie traci przytomność i po kilku godzinach budzi się w lochu, przykuta do blond-nieznajomego. Oczywiście zainteresowanie przystojnym mężczyzną, studiowanie wielkości jego mięśni i ogólnie pojętej anatomii jest całkowicie naturalne w takiej sytuacji. Przecież kto by w takim momencie myślał o ewentualnych drogach ucieczki czy też lekko panikował? Idąc dalej - nieznajomy się budzi, gra twardziela, wspólnie udaje im się wydostać z pułapki. W chwilę potem następuje wyznanie w stylu: „...Maleńka, jestem wampirem. Mrocznym Łowcą. Jestem silny, męski i mam na Ciebie ochotę...”. Mniej więcej w tym momencie zaczyna się romans. Ona - zauroczona wyglądem i stylem macho wampira, on - wyposzczony po kilkuset latach seksualnej abstynencji, nie doszukamy się tu niczego więcej. Wprawdzie autorka próbuje od czasu do czasu nadać wszystkiemu bardziej romantycznego wydźwięku, jednak fragmenty o nabrzmiałym członku i twardniejących sutkach (a jest tu ich bez liku), skutecznie sprowadzają wszystko do zwierzęco-seksualnego popędu.

Poza wątkiem „romantycznym” mamy tu również walkę z potężnym daimonem Desideriusem, jego głównym celem jest siostra Amandy, jednak gdy odkrywa on nieskanalizowane moce naszej głównej bohaterki, to ona znajduje się w większym niebezpieczeństwie. Jeśli chodzi o fabułę, to właściwie wszystko, mamy tu kilka pościgów, walk, trochę zniekształconej mitologii, jednak wszystko to ginie w gąszczu łóżkowych perypetii głównych bohaterów. Niestety w książce znajdziemy przede wszystkim bardzo szczegółowe opisy stosunków seksualnych i zwierzęcych popędów, będących siłą napędową Amandy i Mrocznego Łowcy. Co do samych postaci - nie ma tu o czym pisać, autorka najwyraźniej uznała, że nawet minimalne rozbudowanie ich charakterów jest zbędne, nie mają oni żadnej głębi, niewiele można by nawet powiedzieć o ich osobowościach. Styl jest prosty i przystępny, właściwie nie ma się do czego przyczepić - tworzy spójną całość z treścią. Dialogi równie proste, bez polotu, niekiedy sprawiają wrażenie wymuszonych, humor, jeśli w ogóle, to na niskim poziomie. Całość wydaje się niespójna, wątki są rozpoczynane, lecz niedokładnie rozwijane, wszystkiego jest za dużo: wampiry, daimony, olimpijscy bogowie, czarownice - wszystko wrzucone do jednej misy, bez konkretnego początku i końca.

Jak wspomniałam wcześniej: seks i pożądanie - główne wątki „Rozkoszy nocy” - są wszechobecne, zrzucając wszystko inne na boczny tor. Oczywiście po tytule można się było tego spodziewać, sama też nie mam nic przeciwko zdrowej dawce erotyzmu, jednak nie dajmy się zwariować - nie można podporządkować całej fabuły do jednego, gdyby autorka podarowała sobie plastyczne i niezwykle drobiazgowe opisy tej sfery życia bohaterów lub chociaż trochę je ograniczyła, byłoby zdecydowanie lepiej. Trzeba by jeszcze ograniczyć ilość nadprzyrodzonych istot, dopracować wątki, nadać bohaterom jakąś osobowość, doszlifować dialogi...no dobra, nie oszukujmy się, dla tej pozycji nie ma ratunku.

Podsumowując: dawno nie miałam w rękach takiego gniota, na rynku pojawiło się ostatnimi czasy wiele naśladowców „Zmierzchu”, ale pomijając niezwykle drażniący schemat zniewieściałego wampira i nieodłączny romans z ludzką kobietą, można było trafić na w miarę ciekawą fabułę, przyjemnych bohaterów, interesujące dialogi czy chociażby humor. W „Rozkoszach nocy” nie ma niczego, co zasługiwałoby na uwagę, chociaż nie, jest jeden pozytyw - bardzo szybko się kończy.


Karolina „Villemo” Ziółkowska
E-mail autora: karolina_ziolkowska1(at)o2.pl
Autor: Villemo


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow