Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Robert J. Szmidt - Mrok nad Tokyoramą

Robert J. Szmidt - Mrok nad Tokyoramą

Informacje o książce

dots Tytuł : Mrok nad Tokyoramą
dots Autor: Robert J. Szmidt
dots Ilość stron: 480
dots Wydawnictwo: Znak
dots Rok wydania: 2020
dots Cena: 39,99 PLN
dots Autor recenzji: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Data recenzji:
dots Ocena: 60/100


Śmierć. Zemsta. Przeznaczenie.

Ziemia, rok 2077. Globalne ocieplenie i zatrucie środowiska doprowadziły do szeregu katastrof naturalnych, życie jest możliwe tylko tam, gdzie wkracza technologia.

Zdecydowana większość tych, którzy przetrwali, zamieszkuje gigantyczne metropolie, gdzie wszystko jest wytwarzane i kontrolowane przez rządzącą w danym regionie korporacje, które przejęły role państw. Współpracują one z gangami, które są równie okrutne i bezwzględne jak oficjalni rządzący.

Zmieniła się także globalna rozrywka; teraz na ekranach holo królują krwawe zmagania współczesnych gladiatorów. Najtwardsi z najlepszych mierzą się na gigantycznych stadionach-szachownicach w rozgrywce, która jest połączeniem szachów i sportów walki.

W tej rzeczywistości żyje Rafał Tymura, Polak o japońskich korzeniach, były żołnierz sił specjalnych, pracujący jako ochroniarz podrzędnego polityka. Gdy ludzie jednego z lokalnych oligarchów mordują jego żonę, Tymura rusza mroczną ścieżką zemsty.

Nowa tożsamość, cyborgizacje, zejście do przestępczego półświatka Tokyoramy to środki, które mają zaprowadzić go do celu. Jednak to arena okaże się miejscem, gdzie będzie mógł dokonać zemsty i dowiedzieć się, kto tak naprawdę stoi za morderstwem jego żony.


Powraca moda na cyberpunk i chyba nie będę specjalnie odkrywczy stawiając hipotezę, że stanowi to efekt nadchodzącej premiery nowej gry studia CD Projekt RED o wielkim potencjale marketingowym. Pewnie trudniej jest stwierdzić, czy „twory” te stanowią element stosownej kampanii „pijaroskiej” czy też raczej są efektem oddolnej inicjatywy ukierunkowanej na skorzystanie z trendu, co jednak dla potencjalnego odbiorcy nie ma specjalnie wielkiego znaczenia. Z natury rzeczy jednak jakość tychże dzieł zwykła być cokolwiek kontrowersyjna, co jednak nie oznacza, że jest to prawidłowość pozbawiona wyjątków. Jak na tym tle prezentuje się „Mrok nad Tokyoramą”?

Autor rozwija przed czytelnikiem wizję przyszłości pozbawionej jakiejkolwiek zieleni czy skrawka ziemi, który nie byłby ofiarą przeludnienia – bądź też nie nadawałby się do życia. Zgodnie z obserwowalnymi dzisiaj gołym okiem tendencjami aglomeracje zwykły się rozrastać nie tylko wszerz, lecz również wzwyż i to raczej wysokość zajmowanego lokum identyfikuje kastę, do której przynależy jej mieszkaniec. I jakkolwiek nie jest to pomysł nowatorski ani oryginalny, polskiemu pisarzowi całkiem przekonująco udaje się oddać specyfikę tego rodzaju świata.

Robert J


Co więcej coraz łatwiej daje się współcześnie dostrzec zjawisko tyleż pauperyzacji oraz prekariatyzacji szerokich rzesz społeczeństw, również tych uznawanych za zamożne i syte, co również kształtowania się nowych bytów o quasi-państwowych czy ponadpaństwowych charakterze, a mianowicie megakorporacji, które coraz trudniej utożsamić z jakąś konkretną branżą, a skupionych tylko na pomnażaniu majątku jako celu samym w sobie.

Niestety znacznie mniej przekonujące są pozostałe elementy wizji Roberta J. Szmidta, z fabułą na czele, przesyconą swoistymi „boskimi machinami”. Owszem, autor nawet całkiem sprytnie epilogiem próbuje się wyrwać z matni przewidywalności, lecz niejako obrażając inteligencję głównego bohatera, jak też jego adwersarzy.

Przedmiotowej książce brakuje jednak również dopieszczenia detali, udzielenia odpowiedzi na pytanie chociażby o sposób wyżywienia populacji wszak okupujących ostatnie dostępne fragmenty ziemi, zwłaszcza wskutek dotknięcia ziemskiego globu drastyczną klęską ekologiczną. Nie przekonuje również wizja tempa upowszechnienia się prezentowanych zmian – można odnieść wrażenie, iż pisarz chciał złapać zbyt wiele literackich srok za ogon.

„Mrok nad Tokyoramą” to książka wciągająca, wręcz dopraszająca się o metaforyczne pochłonięcie podczas pojedynczego podejścia. Niestety wraz z lekturą czytelnik uświadamia sobie, że ma do czynienia bardziej z literackim fast-foodem niźli ucztą, do której będzie wracał we wspomnieniach jeszcze przez dłuższy czas.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow