Kolacja w wykwintnej i znanej restauracji to luksus, na który nie wszyscy mogą sobie pozwolić. Jeśli jednak zasmakuje się dobrej kuchni i atmosfery takiego miejsca, to pewnie trudno o tym zapomnieć. Nie zastanawiamy się nad tym, ile trudu kosztuje wejście na wyżyny takiego biznesu i utrzymanie się na szczycie. Trzeba mieć wielki talent i siłę by cały czas przeć do przodu mimo przeciwności losu, tak jak Hassan Haji, którego losy poznacie w tej książce.
Słyszałam o ekranizacji tej publikacji i między innymi dlatego też postanowiłam się z nią zapoznać. Staram się najpierw poznać treść powieści zanim zobaczę film, aby mieć własne wyobrażenie historii. Czy książka porwała mnie w smakowitą podróż jak to obiecuje tytuł?
„Podróż na sto stóp” to opowieść o życiu, talencie i trudnej drodze do wyznaczenia i spełnienia marzeń Hassana Haji. Chłopiec od najmłodszych lat wykazuje zdolności kulinarne pomagając ojcu i dziadkowi w nowo otwartej restauracji w Mumbaju. Z biegiem lat okazuje się, że w zakresie przyrządzania potraw ma jakby szósty zmysł i potrafi w misterny sposób wydobyć smak potrawy. Wydawać by się mogło, że wszystko rozwija się w dobrym kierunku, interes rodzinny idzie coraz lepiej i zaczynają wybijać się ponad początkową biedę. W pewnym momencie stają w obliczu tragedii i ojciec postanawia opuścić Indie i zacząć wszystko od nowa. Tak rozpoczyna się podróż obfitująca w różne wydarzenia, a każde z nich w inny sposób doświadcza poszczególnych członków rodziny.
Grono bohaterów jest barwne. Czasem wręcz to zderzenie z pogranicza dwóch różnych światów i odmiennych obyczajów. Z jednej strony hałaśliwa, barwnie ubrana, żywo gestykulująca i wysławiająca się rodzina Haji, z drugiej strony przykładowo wyważona, dystyngowana i powściągliwa w okazywaniu uczuć Madame Mallory. Uderza kontrast takich obrazów i czasem niespotykanych porównań autora chociażby ust do wątróbki, czy dania do tyłka niemowlaka.
Hassan Haji to postać wzbudzająca emocje, chociaż jego historia wydaje się być nieprawdopodobna. Jego charakter poddawany jest wielu próbom, którym w lepszy lub gorszy sposób stara się sprostać. Z początku nie ma łatwego życia, lecz z wiekiem dzięki pomocy wielu osób i wsparciu rodziny rozwija swój talent z czasem prześcigając mistrza.
Kolejna postać wpisująca się w karty książki i zapadająca w pamięci to Madame Mallory. Starsza kobieta, która dla swojej restauracji poświęciła większość życia. Ekscentryczna, ale równocześnie dystyngowana. W pierwszym momencie wzbudza negatywne emocje, co zmienia się jednak w trakcie czytania, gdy poznajemy motywy jej działania i moment przemiany charakteru.
Postacią nieco przerysowaną wydał mi się Papa Hassana, chociaż możliwe, że wiąże się to z moją niewiedzą w zakresie kultury i obyczajów w Indiach. Może zachowania przedstawione w książce w tym kraju są naturalne, a mi wydają się przekoloryzowane.
Sam pomysł na fabułę jest moim zdaniem ciekawy, chociaż czasem zabrakło rozwinięcia pewnych wątków. Przenosimy się do świata wypełnionego po brzegi niczym kielich smakami i zapachami. Pisarz ukazuje także realia takiego biznesu, rywalizację, czasem wrogość, problemy związane z podatkami czy nieuczciwymi pracownikami, a także walkę o kolejne gwiazdki Michelin dodające prestiżu restauracji i zapewniające jej lepszy byt. Wyróżnienie to może wznieść na wyżyny, ale także zniszczyć. Widać jak na dłoni wiele wylanych łez, potu i życie pełne poświęceń by osiągnąć i utrzymać wyznaczony cel.
Akcja płynie lekko do przodu i obfituje w wiele różnych wątków, chociaż tak jak wspomniałam czasem za mało rozwiniętych. Opisy potraw i ich przygotowania są sugestywne i działają na wyobraźnię, więc dobrze mieć pod ręką jakąś przekąskę podczas czytania, ponieważ można zgłodnieć.
„Podróż na sto stóp” to wysmakowana wyprawa z Indii, przez Anglię aż do Francji obfitująca w oryginalne potrawy i ciekawe wydarzenia. Kolorowa, pełna interesujących postaci wykreowanych w dobrze dobranej scenerii. Opisy są sugestywne i nie nużą, chociaż występuje wiele wtrąceń w obcym języku w większości tłumaczonych w przypisach. Ocena książki w dużej mierze zależała będzie od początkowego nastawienia do niej. Jeśli oczekujecie lekkiej i pozytywnej lektury rozgrywającej się w smakowitej scenerii, to książka się wam spodoba, w przeciwnym wypadku lektura może nie sprostać oczekiwaniom. Na koniec podróży, na deser otrzymujemy przepis na magdalenki, który zamierzam w najbliższym czasie wypróbować.
|
Autor: Meggie
|
|
|