Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Philip José Farmer - Najwspanialszy parostatek

Philip José Farmer - Najwspanialszy parostatek

Informacje o książce

dots Tytuł: Najwspanialszy parostatek (Fabulous Riverboat)
dots Autor: Philip José Farmer
dots Ilość stron: 267
dots Wydawnictwo: MAG
dots Rok wydania: 2008
dots Cena: 25 PLN


Świat Rzeki to miejsce, w którym po zmartwychwstaniu przebywają wszyscy ludzie, jacy kiedykolwiek zamieszkiwali Ziemię. Miejsce, w którym nikt nie może naprawdę umrzeć. W tym właśnie niezwykłym świecie Sam Clemens, alias Mark Twain, rodzi się na nowo. Na statku pełnym Wikingów, w towarzystwie neandertalczyka Joe i Odyseusza, rozpoczyna poszukiwania ukochanej żony, Livy, które prowadzą go do odległych źródeł wielkiej Rzeki...

„Najwspanialszy parostatek”
to druga pozycja z cyklu Świata Rzeki, właściwie koronnego dzieła życia amerykańskiego pisarza Philipa José Farmera. I od razu pragnę tu zauważyć, iż znajomość części otwierającej cykl, zatytułowanej „Gdzie wasze ciała porzucone” jest więcej niż wskazana dla satysfakcjonującej lektury recenzowanej pozycji. Wynika to z tego prostego faktu, iż bez znajomości pewnych faktów, tylko zdawkowo o ile w ogóle napomnianych przez autora, wykreowany świat, a także szereg rozwiązań fabularnych jawić się może dla czytelnika jako co najmniej dziwne.

Nie zaprzecza temu bynajmniej prosta okoliczność, że główni bohaterowie „Najwspanialszego parostatku” są zupełnie różni od tych, których okazję mieliśmy poznać przy pierwszej książce. Oś fabuły koncentruje się wokół osoby Samuela Langhorne’a Clemensa (nomen omen:)), znanego szerszemu gronu jako Mark Twain, będącego autorem „Przygód Tomka Sawyera” czy „Księcia i żebraka”, i jego idée fixe, jaką jest wybudowanie wielkiego statku i wyruszenie na jego pokładzie pięciu milionów kilometrów aż do samych źródeł Rzeki. Dodajmy, iż dla realizacji tego konceptu znany każdemu dziecku pisarz zdolny będzie się posunąć naprawdę daleko…

Mark Twain nie jest zresztą jedyną historyczną postacią, z którą zetknąć się będziemy mieli okazję na kanwach tej książki. I tak poznać nam dane będzie powskrzeszeniowe losy także króla norweskiego Eryka Krwawego Topora, angielskiego króla Jana Bez Ziemi (równie tutaj zresztą antypatycznego co w legendzie o Robin Hoodzie) czy asa Wielkiej Wojny, Lothara von Richthofena, brata słynnego Czerwonego Barona. Właściwie zaś jedynym zwornikiem z pierwszą częścią cyklu będzie osoba Hermanna Göringa, acz tutaj będącego postacią nawet nie drugiego, lecz trzeciego planu.

asasa 170114,1


Tym razem autor mniejszą uwagę zwraca na socjologiczne implikacje przemieszania przedstawicieli kultur reprezentujących wszystkie epoki historii ludzkości, mniej też interesuje się ich nowymi zwyczajami – jeśli więc kogoś raził dla przykładu promiskuityzm, rozwiązłość bohaterów „Ciał”, tym razem właściwie już nie będzie miał się czym bulwersować. Farmer bowiem, jakkolwiek zupełnie nie rezygnuje z tego rodzaju refleksji i spostrzeżeń, swój wysiłek koncentruje jednak głównie na fabule książki…

…choć nie jest to do końca prawda. Nieco więcej uwagi poświęca on bowiem kwestiom rasowym i religijnym, niźli to miało miejsce wcześniej. Być może te pierwsze (ale już nie drugie, nie po ataku na World Trade Center) zagadnienie wydawać się nam może przebrzmiałe, pamiętać jednak należy, iż książka ta napisana została w roku 1971, a więc czasie Martina Luthera Kinga i Malcolma X (a właściwie tuż po śmierci tych obu), gdy kwestia zniesienia segregacji rasowej była jeszcze wciąż gorąca i kontrowersyjna. Zresztą – emocje towarzyszące obecnie kandydaturze Baracka Obamy są wcale gorące i bynajmniej niepozbawione negatywnych konotacji.

Zirytował mnie z kolei nieco przekład książki na język polski. Ten, dokonany tym razem („Gdzie wasze ciała porzucone” tłumaczył bowiem Piotr W. Cholewa, znany choćby miłośnikom twórczości Terry’ego Pratchetta) przez Olenę Waśkiewicz zawiera (poza niekonsekwencją z imionami skandynawskiego wodza czy syberyjskiej inżynier) jeden dośc irytujący błąd, a mianowicie uparte tłumaczenie słowa „bauxite” na będący neologizmem „bauksyt”, podczas gdy w języku polskim od dekad funkcjonuje bez żadnych kontrowersji słowo „boksyt”. Wiem, że większości czytelników wydawać się to może drobnostką, niemniej od profesjonalistów należy mym zdaniem wymagać więcej – choćby sięgnięcia po stosowny słownik. Zresztą wspomniany Piotr Cholewa także zaniechał tłumaczenia przydomka angielskiego króla Edwarda I „Longshanks”, przez polskich historyków przekładany jako „Długonogi”…

„Najwspanialszy parostatek” czyta się, niezależnie od pewnych uwag, całkiem przyjemnie i uznać go należy za udaną kontynuację. Na tyle udaną, iż z chęcią sięgnę po trzecią część cyklu, Tobie zaś, czytelniku, polecam recenzowaną książkę i sam cykl – w fantastycznej otoczce traktuje on bowiem o wcale poważnych tematach, i to w sposób dojrzalszy, niż większość przedstawicieli gatunku.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow