Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Philip José Farmer - Mroczny wzór

Philip José Farmer - Mroczny wzór

Informacje o książce

dots Tytuł: Mroczny wzór (The Dark Design)
dots Autor: Philip José Farmer
dots Ilość stron: 546
dots Wydawnictwo: MAG
dots Rok wydania: 2008
dots Cena: 35 PLN


W Świecie Rzeki minęły lata, upadły i narodziły się imperia, jednak mino wszelkich starań sir Richardowi Burtonowi nie udało się rozwikłać tajemnicy stworów tego świata. Teraz ta sytuacja może ulec zmianie... Richard Burton wraz z Samuelem Clemensem, królem Johnem i Cyranem de Bergerakiem wyruszają w podniebną podróż na daleką północ, w poszukiwaniu mistycznej wieży, gdzie, jak ufają, uda się im uzyskać odpowiedzi na wszystkie nurtujące ich pytania.

Reklama to zaiste potężny instrument – powyżej bowiem możecie przeczytać krótkie streszczenie fabuły recenzowanej książki, zwyczajowo umieszczane przez wydawcę na tylnej okładce. A będąc po lekturze tejże pozycji muszę stwierdzić, iż nijak się ów „blurb” ma do prawdziwej fabuły powieści i jest sporym nadużyciem, a stwierdzam to jako przywykły do eufemizmów prawnik z wykształcenia.

Sama książka miała być zwieńczeniem serii, acz jak możemy wyczytać w przedmowie, autor miał tym razem na tyle lekkie pióro, iż ostatecznie konieczne stało się podzielenie owego zakończenia na dwie oddzielne pozycje. Tym razem zaś nie należy się w tym dopatrywać kolejnego marketingowego triku, bowiem sam „Mroczny wzór” ma objętość równą dwóm poprzednim częściom razem wziętym. Lojalnie jednak ostrzegam czytelników sięgających po niniejszą pozycję z nadzieją zrodzoną końcem „Najwspanialszego parostatku”, jakoby to miała być ostatnia część – jeszcze nie teraz. Ale gdy seria jest dobra, to mało kto pragnie jej finału, czyż nie?

as 165930,1


„Mroczny wzór” jest pozycją nieco odmienną od poprzednich nie tylko ze względu na jego rozmiary, ale także i budowę. Tym razem autor nie koncentruje się bowiem wyłącznie na losach jednego jedynego bohatera, lecz ukazuje czytelnikowi szerokie spektrum postaci, zręcznie przeplatając ze sobą poszczególne wątki i tkając z nich płótno doprawdy zajmującej opowieści. Ani przez moment nie chciałem odkładać przedmiotowej pozycji na półkę, choć też przyznać należy, iż akcja nie pędzi tak szybko naprzód, jak miało to miejsce w poprzednich częściach. W pierwszej części książki efekt ten osiągany jest przez budowanie klimatu wszechogarniającej tajemnicy, spisku wręcz, w drugiej zaś przez nasycenie wątków intro- i retrospektywnymi refleksjami poszczególnych postaci. Nie każdemu musi się to podobać, acz osobiście uważam to za dużą zaletę, autor czyni to bowiem w sposób wdzięczny i świadczący o dobrym warsztacie.

Paradoksalnie najciekawszą postacią „Mrocznego wzoru” jest osoba niewymieniona we wspominanym streszczeniu – niajaka Jill Gulbirra, będąca w odróżnieniu do Richarda Burtona i Sama Clemensa postacią ze wszech miar fikcyjną. Co wcale nie znaczy, iż nieprzekonującą. Także i w obecnych czasach kobiety stykają się choćby ze zjawiskiem tzw. szklanego sufitu, trudno się więc dziwić, iż niektóre z nich w swej emancypacji popadają wręcz w skrajność i zgorzknienie, tak jak właśnie (nie panna) Jill.

Osobiście z kolei mocno mnie rozdrażniło tłumaczenie książki, tym razem dokonane przez jeszcze inną osobę, niźli to miało miejsce w przypadku dzieł poprzedzających. Otóż z bólem muszę zarzucić Robertowi Walisiowi niedbałość w przekładzie nazw osobowych poszczególnych osób, wynikający być może po prostu z braku znajomości danych postaci oraz lenistwa w postaci niesięgnięcia po encyklopedię. I tak mamy Shakę zamiast Czaki (co zabawne – trafnie przełożonego w „Parostatku”) czy Akhenatena zamiast Echnatona. Zresztą w samym cytowanym streszczeniu odnajdziemy króla Johna, choć w samej powieści pojawia się (na szczęście) już tylko Jan. Co więcej, jako że nie widziałem oryginału, trudno mi orzec, czy „Indianin Swazi” (chodzi o przedstawicieli południowoafrykańskiego plemienia) jest „wytworem” Farmera czy Walisia i chyba wolę nie wiedzieć…

„Mroczny wzór”, jakkolwiek w odróżnieniu do „Najwspanialszego parostatku” można go czytać bez znajomości poprzednich części, nie zachwyci czytelnika, dla którego będzie to zarazem pierwszy kontakt ze Światem Rzeki. Książką ta, aczkolwiek „samoopisywalna”, obfituje w szereg aluzji do przedstawionych wcześniej zdarzeń, które naprawdę pozwalają docenić wartość recenzowanej pozycji. A jest co doceniać.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow