Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Paul Kearney - Boże Monarchie

Paul Kearney - Boże Monarchie

W latach 1995-2002 niezbyt znany wcześniej irlandzki pisarz Paul Kearney popełnił pięcioksiąg „Boże Monarchie” - okazał się on być epicką fantasy parahistoryczną w znakomitym wydaniu. Nie trzeba wielkiego wysiłku intelektualnego, by zauważyć w świecie przedstawionym w sadze odbicie XVI-wiecznej Europy - mamy tu katolików (Kościół Świętego Ramusia), Turków (Merduków) czczących Allaha (Ahrimuza) i Krzysztofa Kolumba (Richarda Hawkwooda). Także sceneria jak na fantasy jest mocno nietypowa - autorzy książek tego gatunku zdecydowanie wydają się preferować jako „bazę” starożytność bądź średniowiecze.

Warto zaznaczyć na wstępie, że w porównaniu do Jordana, Eriksona czy Martina „pojemnościowo” cykl Kearney'a prezentuje się dość skromnie - tomy liczą sobie około 300 stron każdy. Przy tym Kearney zdecydowanie nie pisze po próżnicy i nie marnuje atramentu - fabuła rozkręca się błyskawicznie i ciężko się oderwać. Udaje się też oddać właściwy raczej powieściom historycznym klimat i detale. Kearney całkowicie świadomie sugeruje czytelnikowi właśnie XVI-wieczną Europę, przez co to co niedopowiedziane czytelnik może sam sobie wyobrazić, Irlandczyk tylko zręcznie podtrzymuje nastrój. Posunięcie to moim zdaniem niesamowicie finezyjnie pozwala uniknąć pułapki, w którą lubią wpadać autorzy fantasy - podejmowanie próby całkowitego wyjaśnienia przedstawianego świata. Kearney nie musi tego robić - w końcu prawdziwego świata jaki istniał w XVI stuleciu też do końca nie rozumiemy, ale nie sprawia to, że nie istniał albo, że jest mniej fascynujący.

Styl pisarski Kearney'a jest dość pesymistyczny, autor charakteryzuje postaci, koncentrując się głównie na targających nimi rozterkach i wewnętrznych konfliktach. Większość bohaterów w krótkim czasie zbiera wspomnienia i doświadczenia, których z pewnością nie można pozazdrościć. Spora część z nich ginie na przestrzeni sagi, niekoniecznie w epicki sposób.

Ten „brutalny realizm” Kearney'a najwyraźniej widać w scenach batalistycznych obficie występujących w tej serii. Ta obfitość też chyba jest świadomym wyborem autora zdającego sobie sprawę ze swoich mocnych punktów. Zmagania są przedstawione świetnie: z rozmachem, a przy tym realizmem: trup i krew ścielą się gęsto - nie wiem czy to znak upadku obyczajów, ale zupełnie mnie to nie odstręczało, a wręcz jeszcze bardziej do tych scen przekonywało. Odczucia innych czytelników wydają się być podobne.

Muszę przyznać, że ogólna fabuła serii trochę mnie rozczarowała - w dużej mierze z powodu zakończenia. Być może inne jej mocne strony za wysoko podbiły moje oczekiwania. Z pewnością jednak nie żałuję czasu spędzonego na lekturę i namawiam na skuszenie się na „Boże Monarchie”. W moim przekonaniu jest to jedne z najlepszych fantasy, jakie można znaleźć.

Ocena: 85/100


Dariusz „Ajmdemen” Wojtyra
E-mail autora: ajmdemen(at)sztab.com
Autor: Ajmdemen


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow