3 marca 1947 roku na świat przychodzi Archibald Isaac Ferguson. Człowiek, który może przeżyć swoje życie cztery razy. Za każdym razem los prowadzi go zupełnie inaczej. Tylko jedno się nie zmienia: uczucie do niesamowitej Amy Schneiderman.
W ramach szkolnych lekcji literatury – czy przedmiotu nazywanego mianem języka „ojczystego” – uczestnik zwykł się dowiadywać, że wśród rozlicznych dzieł można dopatrzyć się możliwości ich przyporządkowania pod względem poruszanych motywów, przy czym niektóre z nich, sprawiające wrażenie niezwykle niecodziennych wcale takowymi być nie muszą. Tytułem przykładu pisanie książki o procesie pisania książki wcale nie musi być aż tak bezprecedensowe. Co wcale nie oznacza, że kolejne pozycje muszą być nudne.
„4321” to bynajmniej jednak nie tylko książka poświęcona procesowi twórczemu, przeciwnie, zawiera ona w sobie znacznie więcej motywów, wzajemnie je ze sobą splatając, a nawet dokonując ich synkretyzacji. Jest to jednak nade wszystko hołd dla miasta Nowy Jork i jego przedmieść i okolic, choć bynajmniej nie o charakterze peanu, niejednokrotnie nie stroniąc od bardziej mrocznych cech jego społeczeństwa.
Kompozycja rzeczonej książki jest zresztą dość eklektyczna, przy znacznej objętości rzeczonej publikacji autor może sobie pofolgować w rozwijaniu frapujących go wątków, jednocześnie wypróbowując najróżniejsze rozwiązania fabularne, próbując przekonać czytelnika, że całość jest sensowna, a nie tylko stanowi efekt niezdecydowania pisarza. Czy udanie? Każdy odbiorca musi sam udzielić sobie odpowiedzi na to pytanie, jakkolwiek zakończenie sprawia wrażenie dość rozpaczliwego i nieco obraźliwego dla inteligencji osoby oddającej się lekturze.
Osoby postrzegającej rzeczony Nowy Jork jako tyleż krynicę nowoczesności, co i dekadencji nie poczują się rozczarowane po sięgnięciu po publikację
Paula Austera. Niekoniecznie jednak ów brak zawodu będzie tożsamy z satysfakcją, zapewne niejedna osoba poczuje się skalana rzeczoną prozą.
„4321” to książka wpisująca się w nurt współczesnej literatury wielkomiejskiej, jakkolwiek bowiem odmienna chociażby od takiego
„Małego życia”, to zarazem niezwykle wobec niej podobna. Nie jest to danie dla każdego, niekoniecznie jest to pozycja adresowana do koneserów, choć też trudno uznać ją za zupełnie miałką.
|
Autor: Klemens
|
|
|