Księżyc wkrótce powróci. Czy przyniesie ze sobą zagładę?
Essun przejęła moc Alabastra Dziesięciopierściennika. Dzięki niej zamierza odnaleźć swoją córkę Nassun i sprawić, by świat stał się przyjazny młodym górotworom.
Dla Nassun jest już jednak za późno. Widziała zło świata i przyjmuje to, w co jej matka nigdy nie chciała uwierzyć: że pewnych rzeczy nie da się naprawić. Można je tylko ostatecznie zniszczyć.
Nora K. Jemisin publikując
„Kamienne niebo” nie tylko musiała sprostać oczekiwaniom czytelników czy krytyków, lecz również… statystyków, zafrapowanych, czy uda się jej zdobyć po raz trzeci z rzędu bardzo prestiżową nagrodę Hugo za najlepszą powieść roku. Czy treść ją ku temu predestynowała?
Już na wstępie wypada zauważyć, iż autorka pozwoliła sobie na szereg śmiałych zabiegów, które były co prawda
już wcześniej w mniejszym bądź większym stopniu co najmniej sygnalizowane, teraz jednak urastając do fundamentu konstrukcji powieści. Nade wszystko różnicuje ona narracje, przyjmując tyleż perspektywę pierwszo- czy trzecioosobową, nie porzucając również obecnej wcześniej mocno nietypowej, trochę wręcz kłopotliwej narracji drugoosobowej.
Amerykańska pisarka zdecydowała się również na dokonywanie wolt chronologicznych. Są one co prawda dość czytelne, odbiorca ani przez moment nie waha się co do kolejności perspektyw, głębokość retrospekcji jest bowiem kolosalna, niemniej jest to zupełna nowalijka, całkiem sprawnie zresztą przeprowadzona.
Inna rzecz, że przemieszanie konwencji fantasy oraz science fiction nie do końca okazało się udane. Momentami bowiem pewna „ezoteryka” tyleż fabuły, co jej języka wzbudza wątpliwości, czy aby nie stanowi w istocie pełnego elokwencji bełkotu. Wrażenie to znika po gruntownej analizie, gdyż nie jest to książka na mało intensywne podejścia.
Autorka w istocie może się pochwalić potrójną koroną,
„Kamienne niebo” również doczekało się najwyższych honorów. Stanowi ono dowód (kolejny), iż literatura fantastyczna ma się dobrze nie tylko pod względem wyników sprzedaży, lecz również jakości artystycznej. Kto zdołał dotrwać do ostatniej odsłony trylogii, nie poczuje się nią rozczarowany.
|
Autor: Klemens
|
|
|