Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Niech żyje Polska. Hura! - Tom 1

Niech żyje Polska. Hura! - Tom 1

Informacje o książce

dots Tytuł: Niech żyje Polska. Hura! - Tom 1
dots Ilość stron: 360
dots Wydawnictwo: Fabryka Słów
dots Rok wydania: 2009
dots Cena: 15,90 PLN


„Klub Tfurcuf” - to szanująca się polska grupa literacka, w której zaczynali swoją karierę takie osobistości jak J. Grzędowicz, A. Pilipiuk czy J. Piekara. Początkowo były to tylko spontaniczne spotkania fanów literatury fantastycznej. Nikt zapewne nie przypuszczał, że będzie to inicjatywa tak długotrwała i owocna – w 2006 r. minęło ćwierć wieku jej istnienia. Z tej okazji postanowiono zebrać jak najwięcej członków w jednej książce i dać im okazję aby pochwalić się swoim zdobytym przez lata kunsztem. Każdy dostał za zadanie napisać opowiadanie na bardzo ogólny temat - Polska i Polacy.

W ten właśnie sposób powstała dwutomowa antologia „Niech żyje Polska. Hura!”, gdzie znajdziemy masę przeróżnych wariacji na punkcie naszego kraju. Antologia ta, to jeden z niewielu tytułów, w których warto przeczytać wstęp. W nim właśnie J. Grzędowicz przybliża nam całą otoczkę powstania klubu. Dodatkowo, w drugim tomie, na samym końcu znajduje się „przewodnik” po „Klubie Tfurcuf”, ale są to tylko suche fakty i nie odzwierciedlają nam klimatu w jakim tworzyła się ta grupa literacka. Nie owijając już dłużej w bawełnę, czas przyjrzeć się dokładniej tym nowym nieznanym nam światom. Ruszajmy zatem do boju! Huraaaaa! Niech żyje Polska!

Pierwszy tekst należy właśnie do twórcy wstępniaka i naprawdę zachęca nas do dalszego czytania tego tytułu. „Farewell Blues” ma bardzo nostalgiczny charakter i jest po same brzegi naładowane przeróżnymi emocjami. Nastrój jest budowany stopniowo, aż osiąga punkt krytyczny i wszystko pęka jak mydlana bańka, zostawiając nas z burzą uczuć. I choć piszę ten tekst z perspektywy roku, wciąż pamiętam tego „Pożegnalnego Bluesa” i emocje jakie u mnie wywołał. Co do samej fabuły, to mogłaby ona być podręcznikowym przykładem zwrotu akcji, a sama koncepcja przyszłości jest hmmmm… dość ciekawa. Jednak J. Grzędowicz przyzwyczaił nas już do wysokiego poziomu swoich tekstów i zastanawiałem się czy z kolejne opowiadania będą równie fascynujące.

M. Baryłka mnie zaskoczył, nigdy wcześniej nie słyszałem o tym autorze i byłem ciekaw jego warsztatu. „Projekt Marszałek” oczarował mnie i wciąż byłem w świetnym humorze. Tekst jest nowatorską historią o pewnym informatyku, która łączy elementy przeszłości ze światem przyszłości w jedną zgrabną całość. Na szacunek zasługuje również odwzorowanie postaci, a dokładnie tej jednej.

„Czas nie czeka na nikogo” to sentymentalna historia człowieka, który odkrywa stare dzieję swojego miasta. Może nie ma w nim wartkiej akcji, ale za to jest wspaniale dobrany do fabuły klimat. Wywołuje on u nas głęboką refleksję i chwilę zadumy, aż przypomina się wiersz ks. J. Twardowskiego „Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą(…)Zostaną po nich buty i telefon głuchy”.

W takim sentymentalnym nastroju udajemy się do „Zabitego” Feliksa W. Kresa. Tutaj także zostaniemy, w nostalgicznym klimacie, przybliżając sobie sylwetkę mężczyzny, który został zabity przez chuliganów. Miejscem akcji jest miasto Łódź, według mnie to kiepska promocja.

NiechP1 195404,1


Smutni opuszczamy Łódź, tylko po to żeby w Płocku popłakać się, czytając „Brulion” J. Drewnowskiego. Tutaj usłyszymy jak porucznik Aleksandr Iwanowicz Zajcew czyta jeszcze bardziej przytłaczającą historię z brulionu pewnej nastolatki. Nietuzinkowa opowieść, która powoli buduje napięcie, żeby na koniec zrzucić nam na głowę kowadło.

W tym momencie byłem, po prostu zachwycony, byłem pewien że z każdym kolejnym tekstem będzie jeszcze lepiej. Niestety zawiodłem się w „Serengeti” Iwony Żółtowskiej, który na tle dotychczasowych opowiadań wypada blado, zupełnie jak jakaś bajka dla dzieci (mimo erotycznych wątków). Choć zakończenie wskazuje na to, że tekst miał głębsze przesłanie, jednakże ja go nie dostrzegłem . Moim zdaniem w tym przypadku forma przerosła treść, cóż, każdemu się zdarza.

Natomiast „Wilczyca” J. Komudy w przeciwieństwie do pozostałych historii jest napisana bardzo ciężkim i niedzisiejszym językiem. Początkowo myślałem że oczy zaczną mi krwawić, jednak przyznam, że powoli idzie się do tego przyzwyczaić, nawet staje się to naturalne i przyjemne, a tekst dzięki takiemu zabiegowi nabiera dodatkowego klimatu. Sama historia przedstawia nam przygodę pewnych chłopów (tak, chłopów, nie chłopców), którzy próbowali porwać poszukiwanego szlachcica i zgarnąć za niego okup. Więc aby dzieło zachowało klimat, musiało zostać napisane takim zatwardziałym językiem. J. Komuda bez ogródek przedstawił brutalny obraz tamtejszej rzeczywistości i stworzył bardzo wyraziste postaci, pasujące do naszych wyobrażeń ówczesnego społeczeństwa.

Z tak brutalnego świata przenosimy się do zacisza rodzinnego domu, w którym mieszkają Ania i Jaś wraz ze swoimi dość dziwnymi rodzicami. „Sprawa Rodzinna” Mirosławy Sędzikowskiej to historia bardzo osobliwej i nowoczesnej patologii. Ale to wyłącznie sprawa Ani i Jasia, więc nie będę wam o tym opowiadał.

Z kolei w „Czasie Życia” J. Atmańskiego udajemy się na spotkanie z urzędnikiem bankowym nie po to, żeby zaciągnąć kredyt, tylko żeby wysłuchać jego historii. Był on zwyczajnym mężczyzną pracującym w dużym banku, którego los nagle odmienił się, gdy wpadł na genialny pomysł jak polepszyć stan życia statystycznemu Polakowi. Pomysł wydawał się nieinwazyjny i dobry dla wszystkich, jednak jak zwykle znalazł się ktoś komu się on nie spodobał. Będzie niekonwencjonalnie, wysłuchamy interesującej teorii spiskowej jako rzeczywiści uczestnicy tego spotkania.

I na koniec „Piękna i Graf” Tomasza Kołodziejczaka, czyli coś dla miłośników elfów, magii i helikopterów. Że niby co?! Nie przesłyszeliście się, jest to taki miszmasz magii z odrobiną nowoczesności, rzecz dzieje się na terenie Polski, gdzie ciągle trwa walka z przedziwnymi potworami. Wartka akcja, interesująca fabuła i ogromny świat przedstawiony tworzą z „Pięknej i Grafa” najbardziej rozbudowane opowiadanie w całej antologii - istna perełka, w końcu jak powiedział główny bohater Kajetan: „Najlepiej Made In Poland. Wszystko tam robią najlepsze”.

Reasumując pierwszy tom antologii, „Niech żyje Polska” to naprawdę zbiór świetnych opowiadań, w których każdy znajdzie coś dla siebie - zwłaszcza że temat przewodni jest nam bardzo bliski. Osobiście uważam, że jest to jedna z lepszych polskich antologii jakie w życiu czytałem, pomimo swojego żywiołowego tytułu wprowadza czytelnika w refleksyjny i trochę melancholijny nastrój. Więc zamiast rozglądać się za literaturą obcą, posłuchajcie Kajetana i sięgnijcie po coś „made in Poland”. W końcu wszystko tam robią najlepsze.


Łukasz „Micro” Herejczak
E-mail autora: luckman68(at)wp.pl
Autor: Micro


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow