Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Melissa Darwood - Larista

Melissa Darwood - Larista

Informacje o książce

dots Tytuł : Larista
dots Autor: Melissa Darwood
dots Ilość stron: 383
dots Wydawnictwo: Zielona Sowa
dots Rok wydania: 2013
dots Cena: 27,99 PLN
dots Autor recenzji: „Asiunia”
dots Data recenzji:
dots Ocena: 80/100


Melissa Darwood, jak sama przyznaje, czasami zatraca się zupełnie w nierzeczywistym świecie swoich bohaterów, z którymi przeżywa radości, namiętności, ale też smutki i rozczarowania. Dzięki nim żyje podwójnie. Aby wzmocnić tę więź przyjęła pseudonim, co pozwala jej zatrzeć doszczętnie granicę między rzeczywistością a fikcją literacką. Autorka spędza dużo czasu w otoczeniu przyrody – wychowała się wśród rozległych lasów, które kryją w sobie tajemniczą mroczność, czar i nieograniczone pokłady magii. To dzięki niezbadanej naturze, upodobaniu do rozbudzającej wyobraźnię muzyki klasycznej i dużej wrażliwości emocjonalnej autorka doznaje coraz to nowszych inspiracji do tworzenia powieści.

Miłość od pierwszego wejrzenia i przeznaczenie. Boski plan i diabelskie kuszenie. Śmierć i odrodzenie. Te rzeczy powinny się parami wzajemnie wykluczać. Co jeśli miłość od pierwszego wejrzenia to przeznaczenie, a umieramy po to by na nowo się odrodzić?

Larysa ma jedno marzenie – odnaleźć prawdziwą miłość. W dniu osiemnastych urodzin wypowiada życzenie i wkrótce napotyka na swojej drodze tajemniczego Gabriela i kuszącego Daniela. Obaj mężczyźni wydają się jej równie fascynujący, jednak im bardziej się do nich zbliża, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo. Dokąd doprowadzi Larysę znajomość z Gabrielem i Danielem? Jaką tajemnice kryje każdy z nich? Czy prawdziwa miłość naprawdę przezwycięża wszelkie przeciwności?

Kuszący Daniel ma w tym zdaniu dwa znaczenia. Na pewno kusił do odebrania sobie życia, natomiast czy kusił swoją atrakcyjnością, to nie jestem pewna. Bohaterka oszalała przy woni pomarańczy i cedrowych szyszek, jednak Daniel jako sam w sobie od początku wzbudzał w niej strach. Nigdy nie chciała go całować, więc epitet „kuszący Daniel” jako uwodziciel Larysy jest całkowitą bzdurą. Do tego ten szatański chłopak nigdy nie był dla niej fascynujący. To na widok Gabriela straciła rozum.

Zostawmy redaktorów okładki. Znajdujemy się w Polsce, listopadem roku 2010, kiedy główna bohaterka obchodzi 18 urodziny. To początek całego paranormalnego romansu. Larysa pomiędzy Gabrielem i Danielem jest niczym Raven między Alexandrem i Jaggerem w „Pocałunkach wampira”. Jeden nienawidzi drugiego do takiego stopnia, że aby wyrządzić największą krzywdę, chce zabić ukochaną przeciwnika. Daniel i Jagger są bardzo do siebie podobni: mściwi, przebiegli i do szpiku źli. Jeśli chodzi o porównania to pozwolę sobie zauważyć, że sceny namiętności zastały zaczerpnięte ze światowego hitu o Christianie Greyu. Może nie jest to aż taka orgia, ale opis scen łóżkowych od razu jednego bohatera przywodzi mi na myśl.

Melissa Darwood   Larista 201100,1


Zawsze lubię wiedzieć gdzie ma granicę fikcja. Za pomocą wujka Google odnalazłam Stary Las. Można powiedzieć, że odnalazłam, ponieważ takie wsie w Polsce są trzy. Jedną z nich umiejscowiłam w województwie pomorskim. Mokre jeziora również są trzy, ale tylko jedno z nich znajduje się blisko Starego Lasu. Może nie znowu tak blisko, ale w województwie kujawsko-pomorskim, czyli bliżej niż zachodniopomorskie, lub warmińsko-mazurskim. Kawałek od jeziora udało mi się znaleźć miejscowość Mokre. Mokre to jednak wieś, tak jak czternaście innych o tej samej nazwie. Autorka nazwała je jednak większym miastem (jeżeli prawie 600 mieszkańców można w ogóle tak określić)i na dodatek położyła nad jeziorem o tej samej nazwie gdzie niestety nie leży. Mapa nie kłamie. Co do takich błędów zaczepię jeszcze o statut szkolny, który wyraźnie określa liczbę dozwolonych klasówek w ciągu dnia na sztuk dwie, przy czym każda z nich musi być zapowiedziana przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem (trzy niezapowiedziane klasówki na kartach powieści to przesada, bo każdy licealista wie, że tylko kartkóweczki mogą być nagle)oraz o poloneza, pierwszy taniec otwierający bal studniówkowy. Zgodnie z kartami „Pana Tadeusza” Zosię do tańca poprosił Podkomorzy i jak pisze Mickiewicz, „…Zosia, już strudzona spotkała z kolei/Tadeusza, i dalszej lękając się zmiany/I chcąc przy nim pozostać, zakończyła tany.” Tak więc „Byłam Zosią […], która patrzy nieśmiało w oczy Tadeusza. Ten natomiast prowadzi ją dumnie w podniosłym polonezie, po czym kłania się szarmancko w pas, dziękując tym samym za dostojny taniec.” jest można by rzec błędne. No i jeszcze Golden Screen Cinemas, niestety w Polsce nie znalazłam żadnego. Nie mówiąc już o ruchomych torfowiskach. Internet nie udostępnił mi żadnych informacji jakoby można było uwolnić się z ich pułapki. Staram się jednak spojrzeć na to wszystko jako na fikcję literacką. Historia Gabriela pewnie również nią jest, jednakże chrześcijański nurt zwany waldyzmem oraz Wielkanoc Piemoncka autentycznie są zapisane na kartach historii, choć pewnie autorka naciągnęła wszystko na potrzeby bohatera.

Zaginiony pies z pierwszego rozdziału nagle odgrywa jakże pomysłową rolę. Przeznaczenie działa na bohaterkę od pierwszego zdania na pierwszej stronie powieści. Pies imieniem GALA, co się okazuje, jest skrótem od imion GAbriel i LArysa. Dziwnie się jednak składa, że bohaterka przypomina sobie o nim dopiero w szóstym i w ostatnim rozdziale. Wydawało mi się, że ten pies miał mieć większe znaczenie dla bohaterów.

Jak na książkę dla młodzieży, postać Zuzki jest bardzo wulgarna. Nie wydaje mi się, by którakolwiek matka była szczęśliwa z dziecka, które z książki wyniesie takie słownictwo. Będąc przy języku. Nie uszły mojej uwadze literówki, choć było ich tylko kilka. Z kolei rozdziały nie mają numerków. Każdy z nich ma swój tytuł, którym jest jakieś chrześcijańskie porzekadło z Bogiem i Szatanem w rolach głównych. A jak to w polskich filmach bywa, ktoś musi ten tytuł na głos wypowiedzieć. Nie byłoby w tym nic złego gdyby pisarka na siłę nie próbowała tego wcisnąć.

Zakończenie przewidziałam w połowie lektury. Może autorka chciała inny obraz śmierci Larysy nasunąć na myśl czytelnika, ale ja nie dałam się zmylić. Miałam cichą nadzieję, że Daniel zawita jeszcze w drugiej części powieści. Niestety wszystkie znaki zapytania zostały rozmazane. Nie pozostało nic więcej do wyjaśniania. Ale to nie koniec. W ostatnim zdaniu pani Darwood wciska wielką, czarną ćmę. Nie mogę zrozumieć wielkości jaką jest „monstrum”. Dla mnie to coś ogromnego, w najmniejszej możliwości jak czołg bez lufy. Gdyby ćma takich rozmiarów uderzyła skrzydełkiem w okno samochodu to, Boże uchowaj, z samochodu zostałaby miazga. Ale pewnie w tym wydaniu moje rozumowanie wielkości jest przesadzone.

Gdyby nie ten polonez i erotyczne poloty rodem z „Greya”, „Larista” znalazłaby się w pierwszej dwudziestce na mojej liście dobrych książek. Może nawet spróbuję ją tam wepchnąć. „Larista” to nie tylko historia o miłości. Czytając wypowiedzi innych czytelników zdałam sobie sprawę, że nikt nie zwrócił na to uwagi. Gabriel i Daniel to tak naprawdę anioł i diabeł, tyle że w ludzkiej postaci. Obaj mają określone zadanie: diabeł próbuje ściągnąć dusze do piekła, a anioł próbuje mu to uniemożliwić. Bohaterowie wiele mówią o Bogu i o samej wierze. Mimo iż Gabriel jest kim jest, to mimo wszystko nie stał się pasterzem, który na siłę stara się nawrócić zbłąkane owieczki. Mimo iż wielokrotnie wyklinał Boga za cały ból i cierpienie, na koniec przyznaje, że ma on w swoich decyzjach słuszność. Wszystko jest bożym planem i dzieje się tak jak w góry zostało to zaplanowane. Decyzje decyzjami, a do tego dochodzi jeszcze przeznaczenie. Kto mi zatem udowodni, że przypadek nie jest przeznaczeniem?


„Asiunia”
E-mail autora: iskierka8ruda(at)wp.pl
Autor: Asiunia


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow