Warszawa, 1939 rok. Prowadzony przez Janusza Korczaka i Stefanię Wilczyńską Dom Sierot zostaje przeniesiony do warszawskiego getta. Jedną z nauczycielek zostaje Agnieszka Ignaciuk, wdowa, która wraz z dziesięcioletnim synem Henrykiem trafia tam prosto z ulicy, mimo że limit miejsc w sierocińcu jest już dawno wyczerpany. Zostaje prawą ręką Starego Doktora. Bierze udział nie tylko w opiece nad dziećmi, ale też w zdobywaniu datków od urzędów i darczyńców.
Naziści planują likwidację getta i pozbycie się jego mieszkańców. Janusz Korczak robi wszystko, aby zachować pozory normalności i uratować dzieci. Cudem zdobywa żywność i lekarstwa, a wraz z Ireną Sendlerową próbuje pozyskać fałszywe dokumenty dla dzieci. Towarzyszy swoim wychowankom aż do końca. Historia jednak nie urywa się w obozie zagłady w Treblince.
Agnieszce i Henrykowi udaje się uniknąć transportu. Stary Doktor powierza nauczycielce swój obszerny pamiętnik, który ona oddaje na przechowanie pisarzowi Igorowi Newerly’emu. Liczą na to, że po wojnie trafi on w ręce wydawcy, a prawda ujrzy światło dzienne.
Wychowałem się w pewnym kulcie osoby Janusza Korczaka, poświęcony któremu film
Andrzeja Wajdy znakomicie w mej ocenie uzupełniał się z
„Listą Schindlera” Stevena Spielberga, a
„Król Maciuś Pierwszy” bądź
„Kajtuś czarodziej” zaliczały się do modnej literatury dziecięcej. Obecnie jednak jego osoba jest nieco zapomniana, wiele osób bez sięgnięcia do Wikipedii nie jest w stanie (niemal) niczego o nim powiedzieć, dobrze więc, iż popularny ostatnimi czasy pisarz hiszpański postanowił go przypomnieć.
Akcja książki rozgrywa się w latach wojny, a więc schyłkowej fazie życia tytułowej persony, choć nie jest wolna od pewnych retrospekcji, aczkolwiek zawsze wyraźnie rozgraniczonych od współczesności i przywoływanych w ściśle określonym kontekście. Nie widzimy więc ewolucji Starego Doktora, potencjalnych dylematów, które go kształtowały.
Nie zmienia to faktu, że sama opowieść i tak pozostaje fascynująca, tak jak wzbudzają mroczne zaintrygowanie wspomnienia
Władysława Szpilmana czy kronika
Emanuela Ringelbluma. Tym bardziej, iż czytelnik jest w istocie świadomy widma Zagłady, niejednokrotnie wciąż niewidocznego dla bohaterów powieści.
Śmiem twierdzić, iż całość została nieco popsuta przez pewną źle rozumianą polityczną poprawność autora. Nie zaliczam się do osób kwestionujących istnienie tzw. sprawiedliwych Niemców, przeciwnie, uważam, że co najmniej kilku takowych powinno się doczekać w Polsce swych pomników czy choćby tablic pamiątkowych, ale nawet mnie raziła dysproporcja w częstotliwości posługiwania się przez autora „nazistami” i „Niemcami” – jakie to anachroniczne!
„Nauczyciel z getta” nie będzie książka zaskakującą dla osoby zaznajomionej z literaturą lagrową czy tematem Zagłady, autor stroni od zbędnego epatowania szokiem. Jednakże dla osób kojarzącej niemieckie prześladowania z Auschwitz i tak może być zaskakującym doznaniem, zwłaszcza iż autor pragnął przedstawić szerszy krąg bohaterów i łotrów tamtych czasów.
|
Autor: Klemens
|
|
|