Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Marie Lu - Legenda. Wybraniec

Marie Lu - Legenda. Wybraniec

Informacje o książce

dots Tytuł : Legenda. Wybraniec (Prodigy)
dots Autor: Marie Lu
dots Ilość stron: 368
dots Wydawnictwo: Zielona Sowa
dots Rok wydania: 2013
dots Cena: 29,90 PLN
dots Autor recenzji: Grzegorz „Hunter” Żmuda
dots Data recenzji:
dots Ocena: 80/100


Na „Wybrańca: czekałem właściwie od momentu ukończenia pierwszej części. Zabierając się natomiast za lekturę raz jeszcze miałem nadzieję na interesującą, pełną akcji przygodę w dystopicznym świecie. Autorka postawiła samej sobie poprzeczkę bardzo wysoko po świetnej części pierwszej. Czy drugi tom trylogii „Legenda” poradził sobie z oczekiwaniami czytelników?

Day przeżył egzekucję, na której zamiast niego został stracony jego brat. June zostaje oskarżona o zdradę stanu i ucieka wraz z najbardziej poszukiwanym przestępcą. Wyruszają odnaleźć patriotów, dzięki którym udało się im wyjść z życiem z prawdziwego piekła. W międzyczasie władzę obejmuję nowy elektor primo, syn poprzedniego przywódcy, Anden. Staje się tym samym nowym celem patriotów. Czy jednak Anden jest taki sam jak jego ojciec?

Historia zaczyna się praktycznie w tym samym momencie, w którym urwana została pod koniec tomu pierwszego. Ponownie mamy do czynienia z dwójką tych samych, głównych bohaterów. Śledzimy wciąż zatem przygody Daya i June, dwójki nastolatków, która straciła cały dorobek swojego życia. Ponownie czeka na nich cała masa trudnych decyzji do podjęcia, ich drogi raz jeszcze się rozstępują dając czytelnikowi nadzieję na to, że złączą się po raz kolejny.

„Wybraniec” idzie za ciosem i ponownie atakuje nas elementem, który powodował, że tom pierwszy czytało się tak lekko i przyjemnie, a mowa tu rzecz jasna o narracji. Ponownie historię obserwujemy z punktu widzenia dwóch osób, Daya i June, w przeplatających się pomiędzy sobą rozdziałach. Najlepiej wykorzystują to natomiast fragmenty, w których dwójka naszych podopiecznych znajduje się w tym samym miejscu, w tym samym czasie. Sposób przedstawienia jednego wydarzenia z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia zawierających nie tylko prywatne przemyślenia, ale także i naoczną narrację musiał być procesem bardzo skomplikowanym, ale wartym spróbowania. Efekt jest powalający i bez żadnych wątpliwości jest to jeden z elementów, który zadecydował o sukcesie i stale rosnącej popularności tej serii.

Gdy jednak przyjrzymy się bliżej zawartości książki to można zauważyć różnice pomiędzy „Rebeliantem” a „Wybrańcem”. W odróżnieniu od tego pierwszego, kontynuacja jest zaopatrzona w mniejszą ilość szaleńczej akcji. Skakanie po dachach czy efektowne pościgi/ucieczki zastąpione zostały większą ilością planowania, ukrywania się i sabotażu. Owszem, konkretnej, wybuchowej akcji również jest tu pod dostatkiem, ale autorka te właśnie momenty przygotowała w formie „climaxu” - punktu kulminacyjnego, który poprzedzają przygotowania, plany oraz kolejne strony opowieści, na których bohaterowie miast wojakować chowają się po kanałach. Pani Lu pozwoliła sobie również na dość długi epilog drugiego tomu, który jest ukłonem w stronę tych, którzy pomiędzy wydarzeniami kluczowymi opowieści, nadal poszukiwali rozwinięcia wątku miłosnego pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Co więcej, pozostawienie sobie otwartej furtki w tym temacie i część wydarzeń wieńczących „Wybrańca” zapowiada, że będący w przygotowaniu trzeci tom trylogii nieco bardziej skupi się na elemencie romansu.

Marie Lu   Legenda


Największą zaletą „Wybrańca” nadal pozostaje jednak przedstawienie świata. Fabułą książki osadzona jest w dystopicznym, pozbawionym nadziej świecie. Autorka poszła jednak o krok dalej ze swoją trylogią i postanowiła stworzyć opowieść ukazaną w dystopicznej rzeczywistości przystępną dla znacznie szerszej grupy odbiorców niż klasyki gatunku. Taki „Rok 1984” Orwella czy „451 stopni Fahrenheita” od Raya Bradbury'ego to książki wybitne, ale zarazem książki nie dla wszystkich. Skupiają się raczej na historii statycznego człowieka, a sama historia bardziej skupia się właśnie na człowieku niźli na akcji co sprawia, że duży procent ludzi wymienionych wyżej tytułów nawet nie skończy. „Wybraniec” natomiast (zresztą nie tylko on, bo mówimy tu w tym momencie o całej trylogii) jest tak naprawdę książką akcji, która została osadzona w dystopicznym świecie. Rzecz to bez dwóch zdań niespotykana – to prawdopodobnie pierwszy, głośny zabieg, nie oznacza to jednak że nie jest udany. Ci co chcieli poznać czym jest dystopia mają ku temu idealną okazję, gdyż Marie Lu daje im możliwość spróbowania tego smakowitego kąska w bardzo przystępnym i dobrze doprawionym wydaniu. Przygotujcie się jednak na to, że element dystopii został tutaj przedstawiony w bardzo ogólnej formie bez zagłębiania się w szczegóły i ukazywania tego co w tym gatunku (oprócz sprawowania pełnej, totalitarnej kontroli) najważniejsze. Była to jednak przymusowa forma kompromisu, dzięki której w książce znajdziemy zarówno dużo interesującej akcji jak i ciekawe uniwersum.

Jeżeli zaś chodzi o wady, „Wybraniec” cierpi na tą samą przypadłość co poprzedniczka. W zasadzie nadal nie rozumiem, dlaczego całą trylogia nie została wydana jako jedna całość, na co można było sobie pozwolić patrząc na grubość zarówno pierwszego, jak i drugiego tomu (a wątpię w to, by „Patriota”, czyli nadchodząca część trzecia, był jakoś znacznie grubszy). Tym samym otrzymujemy książkę na jeden wieczór, której zakończenie znów nie da nam spać po nocach aż do dorwania następnego tomu. Zastrzeżenia mam również do samego wydania polskiej wersji. Nagromadzenie literówek było momentami wręcz koszmarnie duże. Nie wiem dlaczego tak się stało, ale miejmy nadzieję, że polskie opracowanie trzeciej części „Legendy” będzie na wyższym poziomie.

Czy zatem warto? Odpowiedź jest jednoznaczna – zdecydowanie tak. Problem jednak w tym, że zawiedzie się każdy, kto oczekuje czegoś głębszego. Mamy tu po prostu kontynuację przyzwoitego czytadła, które nie niesie za sobą zbyt wielu przesłań. Ciekawi bohaterowie, dużo akcji, a także wyśmienicie poprowadzona narracja i świetnie wykreowane uniwersum. Zabrakło jednak miejsca na głębsze problemy czy bardziej skomplikowane intrygi. Czy to jednak źle? To pozostawiam już do oceny wam. Ja jednak nie uznam tego za zbyt rażącą wadę, gdyż „Wybrańca” uważam za idealny, bardzo interesujący odpoczynek w przerwie pomiędzy poważniejszymi lekturami. „Wybraniec” łączy w sobie wszystkie zalety książki, a kilka punktów wyżej niż „Rebeliant” dostaje za mniejszą przewidywalność.


Grzegorz „Hunter” Żmuda
E-mail autora: hunter(at)sztab.com
Autor: Hunter


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow