Zanim wziąłem do ręki
“Święto Śmiechu” Marka Oramusa nie znałem tego autora. Teraz, po przeczytaniu, zwracam uwagę jeżeli gdzieś widzę to nazwisko, ale specjalnie nie szukam jego tekstów.
Książka jest ciekawa, lecz nie zachwyca. Kawałek dobrej rozrywki i wszystko byłoby świetne, gdyby nie nachalne wyrażanie swoich opinii politycznych. Bardzo rzuca się to w oczy, od razu wręcz widać jakie poglądy są bliskie autorowi.
Założenia fabuły są proste, odwieczna walka dobra ze złem. Świetne jest niekonwencjonalne podejście do kwestii Nieba i Piekła, oczywiście niekonwencjonalne tylko w pewnych ramach.
Cała rzecz dzieje się w trzech miejscach: Niebie, Piekle i Ziemi.
W Niebie role głównej grają święty Piotr, sam Bóg oraz Al Leluja, mesjasz drugiej kategorii. Święty Piotr ma kłopoty, ponieważ Bóg przybył do jego Departamentu (Spraw Ziemskich) z wizytacją. Kontrola nie wypada pomyślnie, więc zostaje podjęta decyzja o zesłaniu mesjasza. Od tego momentu zaczyna się właściwa akcja, w międzyczasie Bóg zakłada się ze świętym Piotrem a w tle przewija się sprawa Oka Opatrzności.
Z kolei w Piekle realizowany jest przebiegły plan przechytrzenia Boga. Jego drobiazgowym wykonaniem zajmują się najlepsi agenci. Sam Imperator Piekła zaprasza do współpracy innego przedstawiciela Zła z planety Arbor. Następuje wymiana doświadczeń, a przy okazji poznajemy Piekło niejako “od kuchni”. Mechanizmy działania piekielnej machiny do dręczenia grzeszników są zazwyczaj bardzo interesujące i świadczą o rozbudowanej wyobraźni autora.
Jednak na Ziemi również wiele się dzieje. Tutaj głównym bohaterem jest ksiądz Teofil i major Góral. Każdy z nich ma swoją misję do spełnienia. Do tego wybucha jeszcze stan wojenny i następują dodatkowe komplikacje.
Książka ogólnie jest ciekawa i warta przeczytania. Wiele jest w niej dowcipu sytuacyjnego, koncepcje niektórych rozdziałów są zabawne już same w sobie, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze przezabawne dialogi. Zwłaszcza w Niebie.
Dodatkowym “smaczkiem” są tzw. “Informacje”, swego rodzaju przypisy. Są one zazwyczaj napisane w komiczny sposób i nie sposób się nie uśmiać czytając niektóre. Niestety jedna rzecz razi i to nawet bardzo. Książka jest zbyt nacechowana politycznie. Jak to napisał
Rafał Ziemkiewicz: “(...)obciążone jest natłokiem politycznych emocji(...)”. Jak na mój gust zbyt dużym. Widać to wszędzie, zwłaszcza w “Informacjach” gdzie autor w najbardziej bezpośredni sposób może wyrazić swoje zdanie.
Właściwie „upolitycznienie” to jedyna poważna wada tej książki. Do wad mniejszego kalibru należy m.in. to, że jest to pozycja tylko do jednokrotnego przeczytania. Jeżeli komuś zależy na dobrze napisanej książce na poprawę humoru mogę ją polecić, ale na pewno nie zmusi ona do myślenia. Jednak można to również odczytać jako plus tej pozycji, gdy ktoś nie oczekuje od książki niczego więcej.
Na pewno minusem również są błędy ortograficzne zdarzające się tu i ówdzie, widoczne zwłaszcza w przekleństwach.
Plusy:
dowcipne dialogi
komizm sytuacyjny
Minusy:
książka przesycona polityką
czysto rozrywkowa
Książka otrzymuje 6,5 w dziesięciostopniowej skali wg Kahzada.
|
Autor: Kahzad
|
|
|