Pauline Green, amerykańska prezydent, robi wszystko, by uniknąć wydania rozkazu użycia broni nuklearnej… Chang Cai, błyskotliwy szef chińskiego wywiadu, prowadzi misterną grę, by powstrzymać rząd swojego kraju przed starciem z Zachodem… Tamara i Abdul, agenci CIA, rozpracowują w Afryce Północnej struktury islamskich terrorystów… Kiah, piękna młoda Afrykanka, decyduje się na niebezpieczną podróż przez Saharę, by zapewnić przyszłość swojemu dziecku… Oni wszyscy poświęcają się, ponieważ wierzą, że są w stanie sprawić, żeby świat stał się lepszym i bezpieczniejszym miejscem. Tylko że to może nie wystarczyć…
Od spalonej słońcem Sahary, przez obozy dla uchodźców, po gabinety polityków i salony ambasad. Bohaterowie i tchórze, ludzie rozważni i szaleńcy, kochankowie i wrogowie… Świat, który stoi w obliczu kryzysu, który może być tym ostatnim…
Ken Follett zasłynął swymi powieściami historycznymi, tak z akcją osadzoną w dalekiej przeszłości, jak i czasach niemal nam dotykalnych, przypadających na choćby taki upadek Muru Berlińskiego. Tym razem postanowił on jednak rzucić się na wody dotychczas przez siebie niepenetrowane – a mianowicie współczesność.
…a właściwie czasy ze wszech miar przywodzące nam na myśl znaną nam teraźniejszość, zgodnie bowiem z pewną konwencją gatunku lekko popuścił on wodze w zakresie personaliów głównych bohaterów – prezydentów czy premierów, czasami jako żywo przywodzących na myśl konkretne osoby (by wskazać na lidera Korei Północnej), czasami jednak będących suwerennie wykreowanymi postaciami, z własną historią życiową, realistyczną ale nie stanowiąca imitacji żadnej z osób stale goszczących na okładkach gazet i czasopism.
Autor w przedsłowiu przyznaje się wprost, iż inspirację dla stworzenia danej powieści stanowiły przemyślenia towarzyszące researchowi poprzedzającymi napisanie
„Upadek gigantów” i ducha cyklu zainicjowanego daną książką czuje się od pierwszej do ostatniej strony. Niestety dotyczy to tak zalet, jak i wad.
Nie da się ukryć, że całość sprawia wrażenie dość naiwnej, tak w zakresie opisów procesów wyborczych, jak i decyzyjnych podejmowanych na najwyższym szczeblu, o specyfice szpiegostwa nie wspominając. Całość jest zanadto „hollywoodzka”, momentami wręcz w stopniu groteskowym. Nie oznacza to jednak, że każdy wątek jest oderwany od rzeczywistości. Szczególnie wartościowe jest uwypuklenie roli drobiazgów owocujących coraz poważniejszymi konsekwencjami na zasadzie kuli śnieżnej.
„Nigdy” to lektura intrygująca, której akcja dość długo toczy się sennie. Obawiam się jednak, że książka ta zestarzeje się znacznie szybciej i brzydziej niż pozostałe dzieła brytyjskiego pisarza. Może to zresztą stanowić dobry argument, by sięgnąć po nią już teraz.
|
Autor: Klemens
|
|
|