Okres rządów wczesnych Piastów jest jednym z bardziej pasjonujących dla miłośników krajowej historii, a to z uwagi na jego otwartość na możliwości podążenia losów innymi ścieżkami, jak również sporą dozę niewiedzy z nim związanej, przez to pobudzającej wyobraźnię czy ułatwiającej odwoływanie się do mitów. Po części tyleż jednym, jak i drugim pragnieniom uczynił zadość Karol Bunsch przy okazji tworzenia „Roku tysięcznego”.
Przedmiotowa pozycja stanowi bezpośrednią kontynuację dwóch
poprzednich odsłon cyklu piastowskiego, których jednak wnikliwa znajomość nie jest wymagana dla czerpania satysfakcji z lektury danej książki. Niewątpliwie jednak łatwiej czytelnikowi byłoby zorientować się w charakterystyce głównych postaci bynajmniej nie o historycznym charakterze, by wskazać na Jaskotela czy Stoigniewa.
Autor tym razem nie wplata w opowieść zbyt wielu nowych fikcyjnych osób, naturalnie są one obecne, ich rola sprawcza jednak znacząco maleje. Tym razem bowiem mógł się on odwołać do nieco bogatszych materiałów źródłowych, nie mniej zaś był w stanie sobie dopowiedzieć odwołując się wyłącznie do motywacji osób ze wszech miar historycznych.
Sam tytuł powieści nieco wprowadza w błąd, albowiem tytułowy rok tysięczny stanowi niejako jej zwieńczenie, epilog tylko nieznacznie sięga czasowo dalej. Tak naprawdę rzeczony tytuł koncentruje się na walce Bolesława nazwanego później Chrobrym z jego macochą oraz rodzeństwem przyrodnim o schedę po rodzicu, uzupełniająco zaś utrwaleniu spuścizny pozostałej po przodkach – czyli wydarzeniach, którym polskie podręczniki zwykły rzadko kiedy poświęcać więcej niż wers (o ile w ogóle).
Karol Bunsch nie zarzucił również swych nieco fantastycznych koncepcji, ale są one na tyle subtelne, wręcz trywialne, że bez specjalnego zażenowania można je złożyć na karb licencji twórczej pisarza, i tak o dość marginalnym charakterze.
„Rok tysięczny” jest lekturą satysfakcjonującą dla miłośnika beletrystycznych opisów polskich dziejów, i aż dziw, że współcześnie powieść ta pozostaje zupełnie zapomniana, mogąc wszak stanowić kanwę chociażby dla całkiem intrygującej ekranizacji.
|
| Autor: Klemens
|
|
|
|
|
Tytuł:
