Student na wydziale filologii, zapalony fantasta, animator kultury, członek grupy teatralnej „Słudzy Metatrona” -
Jakub Ćwiek. Życiorys w sam raz na pisarza dobrych książek fantasy.
Już teraz widać, że pan
Jakub zmierza we właściwym kierunku.
Pierwsza wydana książka,
„Kłamca”, zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.
Można by rzec, że jest to, tak popularne ostatnio, angel fantasy. Nie jest tak jednak do końca, gdyż głównym bohaterem nie jest anioł (ani anioły) lecz nordycki bóg – Loki.
„Kłamca” to zbiór opowiadań luźno powiązanych ze sobą postacią głównego bohatera, nawet nie ułożonych chronologicznie. W dodatku akcja jest przerzucana przez autora z miejsca na miejsce. Raz dzieje się w Skandynawii (pobliże Valhalli), a chwilę potem w Nowym Yorku czy gdzieś na Górnym Śląsku.
Mimo to, czyta się przyjemnie i bez zgrzytów.
Widać, że pisarz bawi się fabułą i bohaterami. W książce sporo jest humoru sytuacyjnego, czasami wręcz groteskowego i absurdalnego. Bo jak inaczej można nazwać archanioły odprawiające czarną mszę, by wezwać demona, którego zaraz potem zabiją?
Absurd! Ale przezabawny. Do tego dochodzi jeszcze zachowanie i komentarze samego głównego bohatera, tytułowego Kłamcy.
Wszystko zaczyna się szturmem anielskich zastępów na siedzibę nordyckich bogów – Valhallę. Kłamca zostaje stamtąd uwolniony i dostaje propozycję pracy dla Michała, dowódcy boskich zastępów, jako człowiek (bóg?) od brudnej roboty. Ma zajmować się tym, czego anioły ze względów religijno-filozoficzno-ideologicznych nie mogą robić (bo boski regulamin im zabrania).
|
Sarkastyczny i cyniczny, egoistyczny i zimnokrwisty - Lokiego można określić wieloma epitetami, w większości negatywnymi. Jego zawód nie jest oczywiście non profit, dostaje zapłatę w postaci anielskich piór. Na pewno jest to jeden z ciekawszych motywów.
Bohater zajmuje się głównie pilnowaniem diabelskich armii przeklętych, by nie zostały zasilone nowymi duszami. Czasami dostaje również zlecenia od pojedynczych aniołów niższego szczebla, ale są to nieoficjalne roboty, ukrywane przed samym Michałem.
W wyjątkowych sytuacjach pracuje też jako hitman - ściga nieprawomyślnych bogów innych wyznań. Tego typu zajęcia trafiają się jednak rzadko, bo po prostu nie ma już kogo ścigać.
W ogólnym zarysie książka jest bardzo interesująca i warta przeczytania. Najważniejszym powodem jest jej niebanalność. Ciekawy bohater, nietypowa fabuła, inna koncepcja świata i bogów. Czyta się ją szybko i przyjemnie. To miłe oderwanie się od „poważnych” tytułów. Nie wymaga głębszych przemyśleń, czysta rozrywka.
A czegóż można więcej wymagać od lekkiej fantastyki?
Jednakże są i wady. Jest to głównie brak szerszego opisu świata, zbyt mało dowiadujemy się co, jak i gdzie.
Widać też niewykorzystanie całego potencjału historii. Można było napisać więcej, wręcz soczyściej. Nie wierzę, że na 270 stronach zmieści się wszystko o Lokim i jego uniwersum.
Dlatego czekam na kolejne tomy z Kłamcą w roli głównej.
Na pewno warto będzie przeczytać.
Technikalia:
Książka wydana przez Fabrykę Słów w serii „Kuźnia Fantastów”
272 strony, książka dobrze oprawiona, miękka okładka, poprawnie łamana, bez dużej liczby literówek. Wymiary standardowe dla Fabryki Słów: 12,5 x 19,5 cm.
Plusy:
absorbująca fabuła
niebanalny bohater
odmienna koncepcja aniołów i bogów
Minusy:
niewykorzystany potencjał historii
miejscami przerysowane zachowanie bohaterów
Książka otrzymuje 6,5 w dziesięciostopniowej skali wg Kahzada.
Gatunek: angel fantasy
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: listopad 2005
Liczba stron: 272
Okładka: miękka
Cena: ok. 25 zł
|
Autor: Kahzad
|
|
|