Druga z pozycji autorstwa Iana Camerona Esslemonta stanowi moim zdaniem spory postęp w stosunku do poprzedniej- „Nocy Noży”. O ile bowiem już w swym debiucie kanadyjski pisarz dał świadectwo talentu, to przy „Powrocie Karmazynowej Gwardii” można wręcz mówić o literackim kunszcie.
Niezaznajonomionym z tematem czytelnikom warto objaśnić, że
Esslemont jest współtwórcą świata Malazu utworzonego wspólnie z
Eriksonem początkowo jako podłoże dla sesji gier rpg. Później został on jednak przez tego ostatniego wykorzystany w twórczości literackiej - głównie serii
„Malazańska Księga Poległych”. Po kilku latach i przetarciu szlaku przez przyjaciela do pisarstwa zabrał się i
Esslemont. Autorzy podzielili się pracą - w stworzonym przez nich świecie miejsca nie brakuje...
Akcja
„Powrotu Karmazynowej Gwardii” rozgrywa się wkrótce po wydarzeniach szóstego tomu
„Malazańskiej Księgi Poległych” -
„Łowców Kości”. Równolegle do opisywanych przez
Eriksona zamorskich wojen toczonych przez malazańskie armie rozegrać się ma walka na „stołecznym” kontynencie. Liczne siły nadciągają by rzucić wyzwanie imperialnej hegemonii, zaś dawne urazy odżyć mają ze zdwojoną siłą...
W książce przewinie się spora grupka napotkanych już u
Eriksona postaci,
Esslemont korzysta z nich bez oporów, wykorzystując pozostawioną sobie swobodę. Sądzę jednak, że nie zawodzi zaufania jakim obdarza go
Erikson - wspomniane postaci nie ulegają bowiem nagłej zmianie osobowości, czytelnik odczuwa wręcz, że to rzeczywiście jego starzy znajomi. Tego typu przykrych niespodzianek nie ma co się obawiać, czytelnik zaskakiwany będzie jedynie pozytywnie. Książkę po prostu świetnie się czyta, wartkość akcji i dowcipność dialogów stanowią nie ustępują pola eriksonowskim, a ich pewne podobieństwo pozwala zrozumieć czemu autorzy tak świetnie się dogadują. Choć nie wiem w jakim stopniu przyczynił się do tego
Michał Jakuszewski przekładający obydwu... Nie zabraknie też drwiny z patosu i charakterystycznego dla gatunku fantasy przedstawiania wojny jako honorowej walki wybielonych bohaterów - oto przykład:
„Przegrali bitwę i powinni zaakceptować ten fakt jak ludzie honoru. Co zrobią teraz, spalą całe miasto z czystej złośliwości? To było - poszukała w myślach odpowiedniego słowa - niecywilizowane.”
Myślę, że pozycja
Esslemonta jest godna polecenia wszystkim miłośnikom świata Malazu, jak również nowym w tym temacie. Tym, którzy czytali już któryś z utworów
Eriksona i nie byli zachwyceni, również
„Powrót Karmazynowej Gwardii” zapewne nie przypadnie do gustu.
|
Autor: Ajmdemen
|
|
|