Nieodgadnione są ścieżki, którymi zwykły podążać myśli ludzkie, zadziwiające są czynniki, które pchają tenże intelekt w stronę tak niejednokrotnie dziwacznych rubieży. Cóż bowiem musiało się dziać w głowie Howarda Phillipsa Lovecrafta, że powstało Cthulhu, Mi-Go czy Przedwieczne Istoty?
„Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” to zbiór opowiadań niejako alternatywny wobec tego wydanego pod tytułem
„Zew Cthulhu”, choć w oczywisty sposób wykazujący z nim wiele podobieństw, z racji sięgnięcia po część tych samych pozycji. Samo jednak ich uszeregowanie ma inne uzasadnienie (w tym przypadku chronologiczne), również dobór nie jest przypadkowy.
Od razu bowiem należy zaznaczyć, że
„Zgroza” jest antologią nieporównanie obszerniejszą, obejmując swym zakresem najlepsze pozycje wydane wcześniej, lecz także szereg innych, znacząco większych, a przy okazji pociągających.
Lektura
„Zgrozy” utwierdza tylko czytelnika w przekonaniu co do dalece posuniętej politycznej niepoprawności – z dzisiejszej perspektywy – twórczości odludka z Providence, który właściwie każde odniesienie wobec osób innej rasy tudzież narodowości jest w stanie nasycić negatywnymi uczuciami. Co ciekawe, niemal bez wyjątku nie wymaga to przez niego sięgnięcia po jakąkolwiek inwektywę, ot, po prostu prezentuje on „naturalny porządek rzeczy”.
Ujmuje z kolei szerokość horyzontów intelektualnych autora, jego zainteresowanie osiągnięciami nauk przyrodniczych – wszak dla jego czasu niezwykle aktualnych, a przez to dalekich od jakiegokolwiek szkolnego nauczania. Uwagi te stanowią zresztą swego rodzaju zapis epoki, po części bowiem uległy one dezaktualizacji, co jednak właściwie nie pozbawia wiarygodności prezentowanych wydarzeń. Twórczość
Lovecrafta lepiej zniosła próbę czasu niż chociażby koncepty
Juliusza Verne’a.
Z obecnej perspektywy bawią nieco z kolei zabiegi literackie amerykańskiego pisarza, który stwarzając nastrój grozy stroni jednak od użyczenia jakichkolwiek szczegółów ku temu. W konsekwencji czytelnik wie, że ma się bać, niekoniecznie jednak uświadamia sobie czego właściwie.
„Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” to niewątpliwie literatura, która w pierwszej połowie XX wieku mogła być uznana za hard sci-fi, współcześnie zaś momentami wręcz budzi rozbawienie. Jak jednak na klasykę, którą wszyscy znają, lecz mało kto przeczytał, rozczarowuje tylko w niewielkim stopniu.
|
Autor: Klemens
|
|
|