Życie Toru Okady po stracie pracy jest monotonne i pozbawione ambicji. Żona zarabia wystarczająco dużo na utrzymanie ich obojga, a Toru prowadzi dom. Ten harmonijny układ zostaje jednak pewnego dnia zburzony, kiedy to znika im kot. Toru wyrusza na poszukiwanie zwierzątka i tak zaczyna się wielka historia jego spotkań z różnymi najdziwniejszymi osobami, prowadząca do całkowitej przemiany duchowej, nieomal buddyjskiej iluminacji. Gdy odejście żony pozbawia go środków do życia i nie może sobie pozwolić na bezczynność, jest już innym człowiekiem, gotowym zacząć nowe życie.
Niemal wszyscy wzdychamy za niezwykłością – smokami, lotami międzyplanetarnymi, żywotem monarchów czy „choćby tylko” bogaczy, pełnymi przygód podróżami po najbardziej egzotycznych zakątkach świata – bo znana nam codzienność męczy nas swą powtarzalnością, a rutyna jawi się jako właściwa dla wszystkich. Czy jednak zasadnie?
„Kronika ptaka nakręcacza” to w znacznej mierze opowieść właśnie o zwyczajności dni codziennych, która z jednej strony staje się źródłem znużenia dla głównego bohatera, a następnie wspomnieniem o azylu, który rozpada się na odłamki wskutek wkradzenia się weń niecodzienności. Ta ostatnia jednak początkowo jawi się jako kolejny przejaw typowości.
Akcja powieści jest przetyka opowieściami składającymi się na tytułowe kroniki, stanowiące podróż w czasie i przestrzeni. Operują one scenami na wskroś literackimi, jak choćby scena likwidacji zoo upadającego państewka Mandżukuo, co do których nie sposób pozbyć się wrażenia, iż autor po prostu szukał pretekstu do ich wplecenia w osnowie takiej czy innej powieści. Co wcale nie odbiera im uroku, ale każe czytelnikowi zadać sobie pytanie o celowość szeregu rozdziałów.
Czasami jednak nie sposób pozbyć się wrażenia, iż autor nadużywa swej licencji poetyckiej, przeprowadzając stosowny research następnie nie do końca chce się pogodzić z jego rezultatami. By pozbyć się owego dyskomfortu najlepiej jest zaprzestać zbyt gruntownego i dociekliwego myślenia, a po prostu dać się porwać historii.
„Kronika ptaka nakręcacza” to książka egzotyczna w swej treści, zdecydowanie bardziej adresowana do koneserów lektury, jakkolwiek w zakresie formy ze wszech miar tradycyjna, wręcz konserwatywna. Stanowi ona obraz tajfunów szarpiących autorem, choć łatwo o wrażenie ich wyalienowania.
|
Autor: Klemens
|
|
|