Seth i Carter mają po dwadzieścia kilka lat i mieszkają w Nowym Jorku. Łączy ich wielka pasja do muzyki. Setha interesuje awangarda, odkrywanie nowych światów, Carter więcej uwagi poświęca przeszłości. Kiedy Seth przypadkiem nagrywa w parku anonimowego śpiewaka, Carter rozpowszechnia intrygujące nagranie w internecie, twierdząc, że oto odnaleźli zaginioną płytę bluesowej legendy, Charliego Shawa. Żart ma nieoczekiwane konsekwencje – dowiadują się, że postać bluesmana jest autentyczna! Zaintrygowani przyjaciele ruszają na poszukiwanie śladów tajemniczego muzyka. Ich wyprawa okaże się niebezpieczna, wypełniona mroczną i niezwykłą historią wyzysku, chciwości, zazdrości i zemsty.
Nietrudno ulec współcześnie wrażeniu, iż problemy rasowe stanowią pieśń przeszłości Ameryki. I jakkolwiek niejednokrotnie w istocie wiele niegdysiejszych praktyk współcześnie wydaje się nie do pomyślenia, to wciąż powtarzające się wiadomości o kolejnych zamach „z flagą Konfederacji w tle” dowodzą, że kwestia ta nie jest przebrzmiała. Mało tego jednak, współczesna Ameryka wciąż zmaga się z dziedzictwem przeszłości, które niejednokrotnie potrafi się odezwać i współcześnie.
Konstrukcja przedmiotowej powieści początkowo sprawia wrażenie w pełni mieszczącej się w standardzie – ot, historia obyczajowa, ze skrywającym się w tle wątkiem sensacyjno-kryminalnym, szytym, zdawałoby się, dość grubymi nićmi. I w tym miejscu autor sprawia psikusa czytelnikowi.
Recenzowana pozycja w istocie bowiem wymyka się przyjętym kalkom, gdyż nade wszystko nakazuje ucieczkę od myślenia racjonalnego, opartego na przyczynowo-skutkowym determinizmie. Brytyjski literat niejako droczy się z czytelnikiem, zręcznie przeskakując między wątkami w momencie, gdy odbiorca już dochodził do wniosku (błędnego), iż rozgryzł zamysł pisarza.
W konsekwencji choć przedmiotowa publikacja nie jest szczególnie obszerna, zaś jej język jest dość wartki, tym niemniej może stwarzać problemy w lekturze, domagając się od czytelnika tyleż uwagi, co i otwartego umysłu. Może trochę szkoda, że tej wyrafinowanej grze nie towarzyszy adekwatna subtelność w prezentacji amerykańskich doświadczeń z minionego wieku.
„Białe łzy” to powieść misterna, dostarczająca satysfakcji z lektury, lecz nie pozwalająca jednocześnie bezmyślnie się pochłonąć. Momentami może ona sprawiać nadmiernie zawikłanej – a autor stroni od prostych rozwiązań, jak też konceptu przymusu rozjaśnienia wszystkich poruszanych zagadnień – lecz w istocie stanowi prawdziwą beletrystyczną może nie ucztę, ale z pewnością smakowity posiłek.
|
Autor: Klemens
|
|
|