Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

George R. R. Martin - Tuf Wędrowiec

George R. R. Martin - Tuf Wędrowiec

Informacje o książce

dots Tytuł: Tuf Wędrowiec (Tuf Voyaging)
dots Autor: George R. R. Martin
dots Ilość stron: 392
dots Wydawnictwo: Zysk i S-ka
dots Rok wydania: 1998


Haviland Tuf jest podróżnikiem i rzetelnym, aczkolwiek drobnym międzygwiezdnym kupcem. Dzięki niezwykłemu splotowi zdarzeń staje się właścicielem wiekowego, długiego na wiele mil statku-bazy ziemskiego Inżynierskiego Korpusu Ekologicznego. Zbudowany jako śmiercionośna broń, statek ów chroni sekrety zapomnianej dziedziny nauki. Funkcjonuje wystarczająco sprawnie, aby za pomocą inżynierii genetycznej i technik klonowania produkować dziesiątki tysięcy rozmaitych gatunków roślin i zwierząt - zarówno dobroczynnych, jak i niszczycielskich.

Ekscentryczny, ale zawsze postępujący zgodnie z zasadami etyki, Tuf postanawia zmienić profesję i mianuje się inżynierem-ekologiem, używając zasobów statku-bazy do rozwiązywania problemów nękających rozliczne światy.


George R.R. Martin to pisarz znany niemal wyłącznie ze swej monumentalnej – tak, iż wciąż nieukończonej – sagi pt. „Pieśń Lodu i Ognia”. Nie oznacza to bynajmniej, że w okresie poprzedzającym owo opus magnum pisarz ten trudnił się szydełkowaniem czy hafciarstwem. Moje doświadczenia z daną twórczością sprowadzały się do „Ostatniego rejsu »Fevre Dream«”, który pozycją wybitną nie był, acz dającą pewne pojęcie o wielkim potencjalne kryjącym się wówczas w amerykańskim pisarzu. Owemu wczesnemu okresowi twórczości Martina postanowiłem więc dać drugą szansę sięgając po „Tufa Wędrowca”.

Recenzowana książka to niejako pozycja z zupełnie innej bajki, kosmicznej bajki. Można bowiem tu zapomnieć o bitwach na miecze, królach i księżniczkach, ale również i przywiązaniu do jednego świata, jest to bowiem przedstawicielka gatunku tzw. space opery. Główny bohater ma bowiem do czynienia z niezwykle nowoczesną technologią, umożliwiającą mu podróże międzygwiezdne, ale nie tylko.

GeorgeTuf 193804,1


Tytułowy Haviland Tuf jest bowiem samozwańczym inżynierem ekologiem, to jest osobą, której zawodem jest ingerencja w środowiska naturalne napotykanych światów w celu osiągnięcia pożądanych przez – co najmniej niektórych – mieszkańców efektów. Niejednokrotnie jednak udoskonalenie szybko okazuje się przekleństwem, bynajmniej nie ze względu na niekompetencję głównego bohatera, co raczej jego klientów. Symptomatyczne, że swoje koty nazywa na część wspomnianych kontrahentów wysoce sugestywnymi imionami jak Żal, Niewdzięczność tudzież Głupota…

Główna postać jest zresztą dość specyficzna, obarczona bowiem wieloma dziwactwami, z których niektóre są zupełnie banalne – jak szczególna atencja ku przedstawicielom kociego rodu – inne zaś – jak niechęć ku jakiemukolwiek fizycznemu kontaktowi, przejawiająca się chociażby w odmowie wymiany uścisku dłoni – wzbudzające więcej niezrozumienia, choć właściwie również jak najbardziej nieszkodliwe i tolerowalne.

Właściwie prawdziwym „trademarkiem” rzeczonego bohatera jest jego niezwykła maniera wręcz bizantyjskich wypowiedzi, niejednokrotnie budzących wątpliwości co do ich szczerości, ironiczności czy wręcz cynizmu. Przyznaję, iż nie do końca rozgryzłem Tufa, nie mam bowiem pewności, czy jest on geniuszem, który przewidział cały rozwój wypadków, czy też raczej osobą obdarzoną oprócz szeregu niekwestionowanych talentów również sporą dozą szczęścia, co w sumie nieco osłabiałoby prawdopodobieństwo konstrukcji jego postaci.

Sama książka jest właściwie zbiorem opowiadań, stosunkowo rozbudowanych, bo liczących sobie po kilkadziesiąt stron każde, pozwalającym na „rwaną” lekturę, co sprawia, że dana pozycja może niekoniecznie nadaje się na podróż tramwajem, ale pociągiem czy autobusem już i owszem. Co istotne, kilka opowiadań łączy się bezpośrednio ze sobą (i planetą S'uthlam), tworząc niejako większą fabularną całość, zresztą zwieńczoną stosownym zakończeniem.

„Tuf Wędrowiec” dostarczył mi więcej czytelniczej satysfakcji niźli to miało miejsce w przypadku wspomnianej pozycji z wampirami w roli głównej, choć też nie może się równać z losami Westeros. Wyraźnie widać, iż właśnie w przypadku rzeczonej pozycji autor wprawiał się w konstruowaniu dialogów, jak również dał upust poczuciu humoru, właściwego późniejszym wypowiedziom niejakiego Tyriona Lannistera. Jest to niewątpliwie książka lżejszego rodzaju, choć poruszająca co najmniej jedno niezwykle aktualne i ważkie zagadnienie.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow