Tytuł: Fantazmaty. Tom I Autorzy: Andrzej W. Sawicki, Agnieszka Hałas, Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz jr, Paweł Majka, Istvan Vizvary, Marcin Rusnak, Wojciech Gunia, Dawid "Fenrir" Wiktorski, Ahsan Ridha Hassan, Tomasz Przyłucki, Piotr Borlik, Magdalena Kucenty, Alicja Tempłowicz, Jacek Łukawski, Anna Szumacher, Agnieszka Sudomir, Alicja Janusz, Michał J. Walczak, Krzysztof Rewiuk, Kamila Dankowska, Piotr Gruchalski
Ilość stron: 439
Rok wydania: 2018
Cena: darmowa
Autor recenzji: Piotr „Klemens” Kociubiński Data recenzji: Ocena: 70/100
Stosunkowo nieczęsto spotykaną na rynku wydawniczym pozycją są antologie opowiadań, jeśli zaś już takowe trafi do księgarni, to z reguły stanowi kompilację jednego autora tudzież zbiór pochodzący co prawda od szeregu takowych, acz koncentrujących się wokół mniej czy bardziej ściśle określonego tematu. Stosunkową rzadkość – marketingowo zrozumiałą – stanowią pozycje wymykające się tak określonym standardom, co bynajmniej nie oznacza, że są one bytem wyłącznie teoretycznym – takowym z pewnością bowiem nie są „Fantazmaty”.
Przedmiotowy zbiór został stworzony przez autorów, których nazwiska z reguły nie są wymawiane jednym tchem z Sapkowskim, Piekarą czy innym Piliipiukiem. Niekoniecznie oznacza to jednak, że twórcy ci są osobami zupełnie anonimowymi, acz kojarzenie ich wymaga nieco głębszej eksploracji zasobów polskiej fantastyki, nade wszystko w zakresie czasopism oraz zasobów Globalnej Sieci.
„Mało znani” nie oznacza bynajmniej „grafomani” tudzież „niewarci uwagi”. Przeciwnie, lektura szeregu tekstów składających się na przedmiotowy zbiór potrafi dostarczyć niemałej nawet nie satysfakcji, co po prostu przyjemności płynącej z obcowaniem z tekstem pobudzającym wyobraźnię.
Nie da się jednak ukryć, iż rzeczonemu zbiorowi przydałaby się nieco bardziej spójna systematyka. Czytelnik bowiem niejednokrotnie raczony jest tekstami naprzemiennie o mocno humorystycznym, jak też i dość makabrycznym charakterze, utworami w stylu „gwiezdnych oper” oraz pozycji, którym bliżej do heroicznego czy wręcz mrocznego fantasy. Wada ta byłaby łatwiej wybaczalna gdyby nie fakt, że czasami trudno jednak dostrzec jakiekolwiek nici łączące potencjalnych odbiorców tych dzieł i dziełek – jedne są bowiem dość klasyczne w konstrukcji, podczas gdy inne ewidentnie stanowią eksperyment obliczony na bardziej wyrafinowanego czytelnika.
Zwykło się mawiać, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, a „Fantazmaty. Tom I” można wszak – zupełnie legalnie – pobrać bez konieczności uiszczania jakichkolwiek płatności bądź zawierania innego rodzaju cyrografów. Odniesienie tego powiedzenia wobec rzeczonego zbioru byłoby jednak dlań krzywdzące, stanowi on bowiem wcale udaną pozycję.
Tytuł:
