„Russian impossible” Eugeniusza Dębskiego to już trzecia część cyklu, podczas którego śledzimy losy Kamila Stocharda. Jak już nas zdążył przyzwyczaić autor trzecia część zaczyna się jak książka kryminalna a nie typowa powieść science fiction. Książki Dębskiego trzymają zdecydowanie wysoki poziom. Autor uwielbia zaskakiwać szybkimi scenami akcji, intrygować odpowiednio dopasowanym słownictwem, w tym także rosyjskimi dowcipami, wulgaryzmami, żartami. Część z nich jest wyjaśnione, znaczenie innych czytelnik musi się domyślać. Co jednak dodaje tylko smaku powieści.
„Russian impossible” zaskakuje nas zmianą akcji. W Sankt Petersburgu trwa otwarta wojna milicji z bliżej nieokreślonym przeciwnikiem. Przestępcy atakują zaskoczonych milicjantów w różnych sceneriach, nie są bezpieczne ani posterunki policji, ani radiowozy, a apogeum całej akcji wydaje się być porwanie uroczych wnuczek generała Jarcewa. Gdybym nie przeczytał wcześniejszych tomów pomyślałbym: „I to ma być książka science fiction?”. Nic jednak bardziej mylnego! Za atakami na stróżów prawa bowiem nie stoi żaden boss przestępczego świata, a jakaś zaskakująca niszczycielska siła, której przestępcy boją się bardziej niż swych strasznych i nieobliczalnych pracodawców, którzy bez mrugnięcia okiem wykonają na nich wyrok śmierci za samowolne ataki.
W powieści nie brak interesujących bohaterów. Zostali oni opisani z wyjątkową dbałością o szczegóły. Do dobrze znanych z poprzedniej części dołącza miedzy innymi car rosyjskiego półświatka „Niebieski Kruk” - jest to jedna z barwniejszych postaci w książce.
Dębski prezentuje czytelnikowi realia rosyjskiego półświatka, nie do końca legalnych, brutalnych porachunków między policją a przestępcami, a wszystko to w mrocznej scenerii dzielnicy Petersburga, w której raczej nikt nie chcielibyśmy zostać sam po zmroku. Postać głównego bohatera, z którym niejeden z nas chciałby się utożsamić, prezentuje się wyjątkowo wybitnie. Kamil jest osobą, nad którą ciężko zapanować . Z tego powodu przełożeni nie pałają do niego szczególną sympatią. Nie można mu jednak zarzucić braku zaangażowania. Zawsze gotowy do akcji na pierwszej linii frontu ryzykuje życie z walce z pomiotami Cthulu. Tym razem zostaje on rosyjskim porucznikiem MSW, dzięki czemu mamy okazje dokładnie przyjrzeć się strukturom rosyjskiej policji.
Guimony to zło jeszcze dogłębnie niepoznane. Jednak w tej części mamy okazje trochę więcej się dowiedzieć w jaki sposób przejmują one władzę nad człowiekiem. Mając jednak niewiele informacji Kamil Stochard stara się rozwikłać zagadkę tajemniczego albumu i planów jakie mają kapłani kultu względem rosyjskiego państwa.
Podsumowując –
„Russian impossible” to pozycja, której nie można przegapić. Każda osoba lubiąca szybką akcję, piękną fabułę i walkę z nadprzyrodzonymi siłami powinna przeczytać tę pozycję. Ja osobiście będę wyczekiwał kolejnej części
„Moherfuckera”, którą jak zwykle pochłonę w parę dni.
|
Autor: LordPawlo
|
|
|