„Chomik na widelcu” to znakomity debiut i dojrzała lektura. Najbardziej urzekają wykreowani bohaterowie, namacalni i bliscy czytającemu. Wraz z Claudią Torres Jacek Krawczyk jako psycholog z wykształcenia, a z zamiłowania zajmujący się przede wszystkim psychologią ewolucyjną, dał odbiorcom portrety przekonujące i wywołujące zaufanie. Stanowią one najbardziej charakterystyczną cechę książki, będąc jej największą zaletą.
Claudia Torres i
Jacek Krawczyk, odbiegając od charakteru wielu innych lektur, nie skoncentrowali się tylko na jednym bohaterze. Początkowo przypuszczamy, że taką osobę stanowi Igor Czacki, będący byłym psychologiem policyjnym. Szybko jednak poznajemy inne postacie i sklasyfikowanie tego, która to ta najważniejsza, bywa nieco problematyczne. Prawie wszystkie odgrywają istotną rolę w całej historii i przedstawione są tak samo dobrze. Mimo to najwięcej miejsca w fabule zajmuje wspomniany Igor i Agnieszka Natolska, ale jej portret psychologiczny - ze względu na fakt, że jest zbyt mocno związany z dalszą warstwą fabularną - pozostawiam do samodzielnego odkrycia czytelnikowi.
Czacki to samotnie mieszkający facet, którego od wielu lat ogarnia smutek po rozstaniu z żoną, z jaką ma córkę imieniem Ilona, nazywaną przez niego pieszczotliwie Ilaszkiem. Mocno apatyczny i zagubiony w tym wszystkim, co go otacza, sprawia wrażenie pozbawionego sensu życia. Pewnego razu otrzymuje telefon od swojego starego przyjaciela, komisarza Malesza, którego wszyscy nazywają Majorem, i umawiają się na spotkanie w kawiarni. Podczas jego trwania otrzymuje informacje o śmierci pewnej młodej dziewczyny, Emilii Natolskiej, która umarła w klubowej toalecie z powodu wady serca i zbyt dużej dawki alkoholu. Intuicja Czackiego podpowiada mu, że nie był to naturalny zgon. Dodatkowo niepokoi go jego niedawny sen z krwawiącym chomikiem, mającym w grzbiecie widelczyk do deseru. Poproszony przez Majora o osobiste powiadomienie o zgonie Emilii jej matkę, Agnieszkę Natolską, mimo przebywania na emeryturze i początkowej niechęci, ulega przyjacielowi. Decyzja ta stopniowo prowadzi do rozwikłania zaskakującej intrygi.
Fabuła w
„Chomiku na widelcu” stanowi nie tylko wspomniany początkowo zastanawiający jedynie Czackiego zgon Emilii, lecz także osobiste historie postaci (nawet zmarłej Natolskiej), które są naprawdę interesujące dla czytelnika i dobrze tłumaczą ich charakter, jak i zachowanie. Poza tym nie kolidują one z ukazaną oryginalną kryminalną intrygą, która niejednokrotnie zaskakuje i wciąga, znakomicie ją uzupełniając. Wszystko jest tutaj na tyle prawdziwe, że odbiorca z zaciekawieniem i pewnym przejęciem poznaje losy bohaterów. Byłoby to niemożliwe, gdyby nie odpowiedni zarys takowych oraz towarzyszące im wzajemne i naturalne relacje. Zwykła i niewiele znacząca rozmowa w kuchni Majora ze swoją małżonką, Jadwigą, przyjacielskie, aczkolwiek pozbawione doskonale znanej pompatycznej atmosfery, kontakty pomiędzy nim a Czackim czy zagubienie Natolskiej po stracie ukochanej Emilii - elementy niezwykle wiarygodne i ludzkie.
„Chomik na widelcu” zmusza nas do refleksji nad tym, czy wystarczająco często pamiętamy o bliskich i okazujemy im swoją miłość. Pokazuje, jak bolesna może być utrata ukochanej osoby lub przykry niewielki z nią kontakt, co zostało ukazane na przykładzie Czackiego. Książka napisana przez
Claudię Torres i
Jacka Krawczyka przedstawia tęsknotę za przyjacielem i smutek, jaki towarzyszy samotnikom, którzy codziennie wchodzą do pustego mieszkania. Jest to jednak przy tym tytuł bardzo przyjemny w odbiorze ze względu na lekki, ale dostatecznie barwny i głęboki styl oraz zdecydowanie absorbujący odbiorcę. A przede wszystkim - prawdziwy i nieszablonowy.
|
Autor: Silas
|
|
|