„Ssij, mała, ssij” to kontynuacja wampirycznego love story „Krwiopijcy”. Autor – Christopher Moore, znany z takich tytułów jak „Najgłupszy Anioł” czy „Baranek”, uważany jest za najwybitniejszego współczesnego satyryka amerykańskiego. Jego książki znajdują się na najważniejszych listach bestsellerów i moim skromnym zdaniem w pełni na to zasługują.
Jeżeli nie zapoznaliście się do tej pory z
„Krwiopijcami”, odradzam sięganie po
„Ssij, mała, ssij”, gdyż jest to typowa kontynuacja przygód bohaterów znanych z części pierwszej. Jednak dla pozostałych – pamiętacie zapewne Jody – dwudziestoparoletnią kobietę, która została przemieniona w wampira? Druga część rozpoczyna się od reakcji Tommy’ego na jej niewinny postępek:
Ty suko, zabiłaś mnie! Jesteś do dupy!
Chyba dość łatwo załapać o co chodzi? Reakcja może dość ostra, ale w końcu niecodziennie budzimy się martwi. Jednak nie dziwmy się Jody – która kobieta chciałaby być skazana na wieczną samotność? W każdym razie, Tommy dość szybko oswaja się z sytuacją i od tej pory rozpoczyna się nauka. W końcu bycie wampirem nie jest łatwe, te wszystkie rzeczy związane z promieniami słonecznymi, wyostrzonymi zmysłami, zmianą w mgłę no i oczywiście pożywieniem, nie są wcale takie łatwe.
– Spójrz na to. Co się ze mną dzieje. Spójrz na to! – Wściekłym gestem wskazywał swojego penisa. – Jakbym był jakimś mutantem popromiennym.
Jody podeszła do niego i złapała go za ręce. Trzymała go i spokojnie patrzyła mu w oczy.
– Uspokój się. To tylko twój napletek.
– Nie mam napletka. Jestem obrzezany.
– Już nie – powiedziała.
Mroczna para „zatrudnia” etatowego dawcę krwi – pijaka z dużym kotem, który to sypia na ich klatce schodowej a w ramach zapłaty schlewa się do nieprzytomności. Jednak to nie jedyny pomocnik. Pojawia się całkiem nowa postać – Abby Normal, 16–letnia dziewczyna, fanka gotyku, przedstawicielka nurtu Emo. Jest ich dzienną pomagierką, załatwiającą wszystkie sprawy, dla których noc nie jest najlepszą porą.
Życie (a może powinnam powiedzieć śmierć?) toczyłoby się całkiem spokojnie gdyby nie kilka niespodziewanych wydarzeń. Największym problemem staje się powrót starego wampira, któremu nie do końca podoba się pomysł powiększenia kręgu nocnych łowców. Staje się on poważnym utrapieniem dla naszych bohaterów. Ale to nie wszystko. Pamiętacie grupkę zwaną Zwierzakami? Otóż powracają oni do San Francisco z niebieską (dosłownie) i ogromnie drogą prostytutką imieniem Blue. Widzi ona niezwykłą szansę w zmianie w wampira i za pomocą małej intrygi dopina swego. Później stwarza swoją własną mini–armię złożoną z kilku wampiro–Zwierzaków i za wszelką cenę chce odzyskać od Tommy’ego i Judy swoje (ciężko zarobione) pieniądze. To, plus kilka innych epizodów, sprawia, że akcja jest naprawdę szybka i trudno się od niej oderwać.
Jeśli chodzi o strukturę książki, to pojawia się pewna nowość – stylizowane na dzienniki zapiski Abby. Wnosi to do książki bardzo fajny klimat, świeżość, interesujące spojrzenie z perspektywy nieźle zakręconej nastolatki. Niezmiennie obecna spora dawka humoru, dialogi wywołujące szczery śmiech, dobitne stwierdzenia – to charakterystyczne elementy. Nie brakuje tu również erotyki, jednak całkiem różnej od znanej z romansów. Tu potraktowana jest bardzo „ludzko”, realnie, choć czasem z lekką przesadą (w szczególności w stosunku do Abby). Wartka akcja nie pozwala na chwilę odpoczynku, wydarzenie za wydarzeniem i ciągłe zwroty nadają wspaniałego dynamizmu. Interesująca, pełna humoru, błyskotliwa –
„Ssij, mała, ssij” to pozycja godna polecenia.
|
| Autor: Villemo
|
|
|
|
|
Tytuł: Ssij, mała, ssij (You Suck: A Love story)
