Jest ucieleśnieniem zła, władcą Plagi nieumarłych, panem runicznego Ostrza Mrozu, wrogiem wszystkich wolnych ludów, istotą o niezmierzonej potędze i niegodziwości. Cała jego lodowata jaźń jest skupiona na knowaniach, jak zniszczyć wszelkie życie w świecie World of WarCraft.
Nie zawsze tak jednak było. Na długo przed tym, jak jego dusza stała się jednością z duszą orkowego szamana Ner’zhula, Król Lisz był zwykłym człowiekiem – Arthasem Menethilem, pierwszym w linii sukcesji do tronu Lordaeronu i gorliwym paladynem zakonu Srebrnej Dłoni.
Kiedy wszystkiemu, co ukochał, zagroził legion nieumarłych, Arthas wyruszył na poszukiwania potężnego runicznego ostrza, które pozwoliłoby mu ocalić ojczystą krainę. Jednak cena za panowanie nad tą bronią była dopiero początkiem drogi ku potępieniu, która zaprowadziła go na północne pustkowia Mroźnego Tronu, gdzie przypadł mu w udziale najmroczniejszy z losów.
Polscy fani gier firmy
Blizzard nie mieli łatwego życia. Owszem czasem wychodziła jakaś książka z uniwersum
StarCraft,
WarCraft czy
Diablo, ale były to raczej sporadyczne przypadki, często zaś wcale nie najlepsze książki z tych światów. Jednak od pewnego czasu wydawnictwo Insignis regularnie wypuszcza kolejne powieści ze świata
World of WarCraft. Książka
„World of WarCraft: Arthas. Narodziny Króla Lisza” pojawia się u nas po siedmiu latach od oryginalnej premiery. Była to pierwsza książka w moim życiu jaką zamówiłem w pre-orderze. I ani przez moment nie żałuję wydanych na nią pieniędzy.
Fabuła powieści
„World of WarCraft: Arthas. Narodziny Króla Lisza” autorstwa
Christie Golden skupia się głównie na przygodach Arthasa Menethila. W skrócie można by powiedzieć, że w książce jest przedstawiona fabuła z gry
WarCraft III: Region of Chaos i dodatku
The Frozen Throne. Takie stwierdzenie byłoby jednak srodze nie sprawiedliwe i krzywdzące. Mamy bowiem niezwykła okazje dowiedzieć się o sporo o dzieciństwie głównego i wydarzeniach, które wtedy miały miejsce, a które także przyczyniły się do tego kim i dlaczego Arthas się stał. Co więcej niektóre wydarzenia są przedstawione z punktu widzenia Jainy Proudmoore, czarodziejki i dziewczyny, w której nasz bohater zawsze się podkochiwał.
Książkę przeczytałem w dwa wieczory, a i to tylko dlatego, że po prostu musiałem położyć się spać o sensownej godzinie, żeby następnego dnia nie być jak zombi w pracy. Gdyby nie ta drobna uciążliwość to pewnie bym książkę zaliczył w jedną noc. Jako wielki fan gier
Blizzarda byłem po prostu oczarowany i chłonąłem lekturę niczym gąbka wodę. Co prawda niektóre wydarzenia znałem już z gier, jednak na szczęście nie mamy to do czynienia z prostym przeniesieniem wspomnianej fabuły na inny grunt. Ktoś może mi zarzucić, że nie jestem obiektywny i piszę o książce w samych pozytywach tylko dlatego, że uwielbiam gry. Być może byłaby to prawda, gdyby nie jedno wydarzenie.
Moja znajoma trafiła do szpitala, w którym to bardzo się nudziła, a to dlatego, że praktycznie nic po za leżeniem robić nie mogła. Postanowiłem więc zrobić prywatnego audiobooka. Codziennie dzwoniłem i czytałem kolejne rozdziały powieści. Dodam, że była to osoba, która nie dość, że w gry komputerowe nie gra, to na dodatek nie lubi fantastyki. Natomiast powieść
„World of WarCraft: Arthas. Narodziny Króla Lisza” tak spodobała się jej do tego stopnia, że niemal od razu po wyjściu ze szpitala zakupiła inne książki z serii takie jak
„World of WarCraft: Zbrodnie Wojenne” czy
„World of WarCraft: Narodziny Hordy”, które nawiasem mówiąc także ukazały się nakładem wydawnictwa
Insignis w serii
Blizzard Legends.
Na osobny akapit zasługuje tłumaczenie. Za polską wersję odpowiada Dominika Repeczko, która swoją pracę odrobiła bardzo dobrze. Tłumaczka ta jest znana z tego, że jak przygotowuje polską wersję kolejnej powieści ze świata
WarCraft, to często korzysta z pomocy fanów. Jest to o tyle istotne, że niestety firma
Blizzard wymaga, żeby nazwy własne jak np. nazwy miejscowości czy nazwiska bohaterów były przetłumaczone. Mi osobiście taka polityka nie bardzo się podoba, niemniej jednak zarówno tłumaczka jak i wydawnictwo robią co w ich mocy, aby nazewnictwo było jak najbardziej wierne i klimatyczne.
Bardzo przypadła mi do gustu też sama okładka. Wierzcie mi na słowo - w rzeczywistości jest znacznie ładniejsza niż na obrazku. Cena powieści
„World of WarCraft: Arthas. Narodziny Króla Lisza” wynosi oficjalnie 39.99 PLN, ale wiąże się z tym pewna legenda. Mówi ona, że ponoć zdarzył się czytelnik, który zapłacił pełną cenę za książkę wydawnictwa
Insignis, ale w rzeczywistości nikt nigdy takiego na oczy nie widział. A to dlatego, że książki tego wydawcy bardzo często można kupić w promocjach. Swój egzemplarz bez problemu udało mi się nabyć za 17.99 PLN w księgarni internetowej należącej do oficjalnego dystrybutora książki.
Bardzo polecam zakup książki
„World of WarCraft: Arthas. Narodziny Króla Lisza” nie tylko fanom gier. Jest to wciągająca lektura także dla miłośników fantastyki, ale także i dla każdego, kto po prostu lubi spędzić czas z bardzo dobrą książką.
|
| Autor: Wojman
|
|
|
|
|
Tytuł :
