Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

China Miéville - Dworzec Perdido

China Miéville - Dworzec Perdido

Informacje o książce

dots Tytuł: Dworzec Perdido (Perdido Street Station)
dots Autor: China Miéville
dots Ilość stron: 647
dots Wydawnictwo: Zysk i S-ka
dots Rok wydania: 2003
dots Cena: 45 PLN


W Nowym Crobuzon pojawia się kaleki przybysz z mieszkiem pełnym złota i zleceniem, którego nie sposób wykonać. Za jego sprawą miasto dostaje się w szpony niepojętego terroru, a losy milionów obywateli zależą od garstki renegatów.

Jedną z największych wad szeroko rozumianej literatury fantastycznej jest, o słodki paradoksie, jej wtórność, uderzające niejednokrotnie podobieństwo między pozycjami zupełnie różnych autorów, czy to w warstwie fabularnej, czy to w sposobie kreacji świata, czy też jednym i drugim zarazem. I choć wręcz z definicji pisarzy wkraczających na pole tego gatunku winna cechować niebagatelna, niebanalna wyobraźnia, to niejednokrotnie okazuje się, iż nie są oni zdolni do niczego więcej jak zwykłej odtwórczości, „tworzenia” kolaży z wcześniej wydanych pozycji i opatrywania ich własnymi nazwiskami. I zapewne ta przypadłość niejednokrotnie skazuje fantastykę na pogardliwe prychnięcia krytyków i estetów z tzw. Salonów, spychających ją do podrzędnego getta artystycznie mało wymagających. Na szczęście ów nimb drugorzędności nie zraża wielu prawdziwie zdolnych – i oryginalnych – pisarzy, a jednym z nich niewątpliwie jest China Miéville.

„Dworzec Perdido” nie rozpoczyna się żadnym efektownym wydarzeniem, w rodzaju narodzin króla czy walki na śmierć i życie ze smokiem/liczem/czarnoksiężnikiem/innym-tyleż-paskudnym-co-złym-tałatajstwem. Przeciwnie, obdarza on czytelnika scenką rodzajową z życia swoistej bohemy Nowego Crobuzon, a konkretnie „chałupniczego” naukowca Isaaca Dana der Grimnebulina (trzeba przyznać, iż personalia owe są naprawdę imponujące i długo się zastanawiałem nad tym, czy Autor kieruje „puszcza oko” w moją stronę, czy też w chwili opatrywania swego bohatera imieniem znajdował się w jakimś dziwnym nastroju) oraz artystki-rzeźbiarki obdarzonej równie rozbudowanym imieniem Lin. Tylko warto zauważyć, iż jest to osoba tworząca przy użyciu... własnych wydzielin, acz od razu śpieszę z wyjaśnieniem, że mowa jest o istocie o ciele ludzkiej kobiety (choć ona akurat obraziłaby się na takie antropocentryczne określenie) i głowie skarabeusza. Ten międzygatunkowy związek bynajmniej nie ma charakteru wyłącznie platonicznego, co zresztą jest tematem przewodnim pierwszych kilkunastu stron książki.

Perdido 140128,1


Od razu pragnę jednak uspokoić czytelników obawiających się tolkienowskiej Jane Austen – dane im będzie bowiem uświadczyć także „zwykłej”, wcale interesującej akcji, od której, zapewniam, trudno będzie się oderwać, mimo wcale nieskromnej objętości książki. Zresztą jest bardzo ciekawe warsztatowo, jak autor przeplata kolejne wątki ze sobą, sięgając po dawno już zarzuconą konstrukcję szkatułkowego snucia fabuły, ani na chwilę nie pozwalając czytelnikowi poczuć się znużonym, a zarazem zachowując wewnętrzną spójność całej opowieści.

Dla mnie szczególnie istotnym walorem „Dworca” jest jednak zupełna suwerenność świata w nim przedstawionego. Miłośnik czy to Tolkiena, czy to Dicka, sięgając po tą pozycję nie znajdzie w niej jakichkolwiek nawiązań do lubianych przez siebie książek, zarazem nie mogąc potraktować tego jako wady. I choć koncepty angielskiego pisarza niejednokrotnie mogą wydać się wręcz dziwaczne, to nie sposób im odmówić wewnętrznej logiki, razem zaś tworzą one zupełnie komplementarną całość. Ot, choćby struktura społeczna Nowego Crobuzon – ani przez moment nie sprawia ona wrażenie nieprawdopodobnej, jej historia jest jak najbardziej wiarygodna, a doszukujący się uproszczeń i „dróg na skróty” muszą bezradnie rozłożyć ręce wobec bardzo sprytnych „uników” ze strony autora, a to w postaci Momentu czy biotaumaturgii.

„Dworzec Perdido” jest bardzo przyjemnym zaskoczeniem, pozwalającym trwać w wierze w siły ludzkiego umysłu i wyobraźni, zdolnych otworzyć przed każdym chętnym bramy do innych światów, jakże odmiennych od znanej nam codzienności, a zarazem jak bardzo podobnych. A doprawdy warto udać się do Nowego Crobuzon i ujrzeć je na własne oczy!


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow