Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Brian Herbert, Kevin J. Anderson - Diuna. Dżihad butleriański

Brian Herbert, Kevin J. Anderson - Diuna. Dżihad butleriański

Informacje o książce

dots Tytuł: Diuna. Dżihad butleriański (Dune: The Butlerian Jihad)
dots Autorzy: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
dots Ilość stron: 695
dots Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
dots Rok wydania: 2008
dots Cena: 49,90 PLN


Trwający setki lat bój z myślącymi maszynami wkracza w ostatnie stadium. Omnius – demoniczny komputerowy wszechumysł – oraz służący mu Tytani i roboty z Zsynchronizowanych Światów nieubłaganie zyskują przewagę, wykorzystując wady rodzaju ludzkiego. Ostatnią nadzieją mieszkańców Ligi Szlachetnych i Niezrzeszonych Planet są wojskowy przywódca Xavier Harkonnen, jego narzeczona Serena Butler i błyskotliwy naukowiec Tio Holtzman. Brutalnej sile maszyn ludzie mogą przeciwstawić jedynie nieograniczoną wyobraźnię, dar współczucia, wrodzony geniusz oraz niegasnące nadzieję i miłość. To musi wystarczyć.

Tymczasem na odległej, niemal zapomnianej planecie Arrakis kupcy odkrywają dobrodziejstwo nieznanej przyprawy – melanżu...


Cykl Diuny jest niewątpliwie klasyką gatunku literatury science–fiction, nazwisko jego twórcy zaś – Franka Herberta – zalicza się do największych, stawiając w jednym szeregu chociażby z Philipem K. Dickiem czy Ursulą K. Le Guin. Co więcej, niewątpliwy sukces literacki przyniósł za sobą – co bynajmniej wcale regułą nie jest – sukces finansowy, w konsekwencji czego wspomniany pisarz zostawił swym spadkobiercom bardzo szacowną schedę w spadku. A nie od dziś wiadomo, iż apetyt rośnie w miarę jedzenia. I choć historia zna klany noblistów, to raczej zwykły one reprezentować nauki ścisłe, w przypadku zaś humanistyki popularne porzekadło głosi, iż po wydaniu geniusza natura musi trochę odpocząć. Dlatego też ze sporymi obawami sięgałem po „Dżihad butleriański”, będący prequelem do wielkiej sagi Franka Herberta.

Najstarszy syn pomysłodawcy losów Paula Atrydy i jego potomków – Brian Herbert – chyba świadom skali zadania, na które chce się porwać, dobrał sobie do pomocy (a może przeciwnie, postanowił tylko wesprzeć i firmować swym nazwiskiem) Kevina J. Andersona, znanego głównie z szeregu powieści, których akcja rozwija się w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Wzbudziło to moją nieufność, bowiem świadczy to o tym, iż żaden ze współautorów nie czuł się na siłach samodzielnie zmierzyć się z dziedzictwem Herberta seniora, snuć własnej wizji.

Brian Herbert Kevin J


Bo to właśnie wizji najbardziej brakuje „Dżihadowi butleriańskiemu”, głębi snutych refleksji! Niejednokrotnie bowiem autorowi „Diuny” zarzucano wręcz jej przesycenie różnymi autorskimi rozważaniami, podczas gdy czytelnik wręcz usychał z tęsknoty za dalszym rozwojem akcji (pamiętać bowiem należy, iż książka ta właściwie była tylko rozbudowanym referatem, który Herbert–naukowiec postanowił pod wpływem impulsu poświęcić zagadnieniu mesjanizmu). Czasami niby twórcy „Dżihadu butleriańskiego” próbują poruszyć jakieś poważniejsze zagadnienie, ale szybko w tym zatrzymują się, co sprawia wrażenie, jakby miał to być li tylko przestój służący odsapnięciu przez czytelnika od nieustannej pogoni za fabułą, co czyni tą ostatnią dość płytką, by nie powiedzieć płaską.

Nie znaczy to jednak wcale, iż recenzowaną pozycję czyta się źle tudzież bez wielkiego zaciekawienia. Jako przedstawiciel podgatunku space–opery „Dżihad butleriański” wypada całkiem nieźle, z pewnością dla wielu grafomańskich pseudopisarzy przedstawia on sobą absolutnie niedosiężny poziom. Mimo swych dość pokaźnych rozmiarów lektura się nie dłuży i szybko osiąga kres w postaci tylnej okładki.

Niestety oprócz błahości lista grzechów popełnionych przez autorów jest dłuższa. Abstrahując już od dość trywialnych wpadek będących objawem klasycznej ignorancji czy lekceważenia wobec praw fizyki („wybuchy rozeszły się echem w przestrzeni kosmicznej”) za rażące należy uznać nielogiczności w fabule – przez co całość traci na realiźmie i czyni opowieść zanadto lekką (choć nie na tyle lekką, bym daną pozycję zalecił rodzicom jako prezent na urodziny dla pociechy–ucznia szkoły podstawowej, o czym zresztą winna ich przekonać okładka, będąca zresztą typowym przejawem marketingowej zasady „sex sells”, gdyż nie ma ona absolutnie żadnego związku z fabułą).

Od strony technicznej wydaniu książki wydawnictwu REBIS – może poza wspomnianą okładką – nie można niczego zarzucić. Papier jest przyjemny w dotyku, układ graficzny i skład jest estetyczny, nie przypominam też sobie absolutnie żadnej literówki.

„Dżihad butleriański” nie dorasta klasą pierwotnemu cyklowi i z pewnością wielu fanów świata Muad’Diba poczuje rozczarowanie po jego lekturze. Wiele jednak zależy tutaj od nastawienia, jeśli zaś introspekcje Franka Herberta były dla czytelnika „Diuny” i następnych części męczące, to może on być bardzo ukontentowany po przeczytaniu „Dżihadu”. I choć sam zaliczam się raczej do miłośników sposobu Herberta seniora, to wiem, iż niewątpliwie sięgnę po „Krucjatę maszyn” – kontynuację recenzowanej pozycji – gdy zostanie ona w Polsce opublikowana.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow