Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Brandon Sanderson - Rytm wojny. Część pierwsza Tomu IV

Brandon Sanderson - Rytm wojny. Część pierwsza Tomu IV

Informacje o książce

dots Tytuł : Rytm wojny. Część pierwsza Tomu IV (Rythm of War)
dots Autor: Brandon Sanderson
dots Ilość stron: 656
dots Wydawnictwo: Mag
dots Rok wydania: 2021
dots Cena: 45 PLN
dots Autor recenzji: Piotr „Klemens” Kociubiński
dots Data recenzji:
dots Ocena: 50/100


Po utworzeniu koalicji ludzkich monarchów stawiających opór wrogiej inwazji, Dalinar Kholin i jego Świetliści Rycerze przez rok prowadzili przeciągającą się, brutalną wojnę. Żadna ze stron nie zyskała przewagi, a nad każdym strategicznym posunięciem wisi cień zdrady przebiegłego Taravangiana.

Teraz, gdy nowe wynalazki uczonych Navani Kholin zaczynają zmieniać oblicze wojny, wróg przygotowuje odważną i niebezpieczną operację. Następujący później wyścig zbrojeń może rzucić wyzwanie samemu sednu ideałów Świetlistych, a być może wyjawić również tajemnice starożytnej wieży, która niegdyś była sercem ich potęgi.


Brandon Sanderson jest pisarzem o imponującej płodności, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wiek, jak i obszerność poszczególnych książek, ba, fakt, że bez cienia przesady można już mówić o kilku cyklach jego autorstwa. Ostatnimi czasy jednak miłośnicy jego pióra niestandardowo byli wystawieni na cierpliwość związaną z „koniecznością zmagania się” z kolejnymi spin-offami, dziwiąc się, iż wbrew wyrobionym nawykom nie kończył on rozpoczętych serii. I tak na kolejną „pełnoprawną” odsłonę „Archiwum Burzowego Światła” przyszło polskim czytelnikom czekać aż trzy lata (przy czym George R.R. Martin wybuchnął w tym momencie śmiechem). Czy było warto?

Akcja omawianej pozycji niestety toczy się dość sennie – o ile dotychczas wątki poszczególnych postaci mniej czy bardziej śmiele się do siebie zbliżały, o tyle po ostatniej „kotłowaniny” autor próbuje ponownie nadać im pewną samodzielność, co – o dziwo – nie do końca mu się udaje.

Brandon Sanderson   Rytm wojny


Sęk bowiem w tym, iż nie sposób nie odnieść wrażenia, iż amerykański pisarz sprawia wrażenia popadania w pachnący grafomanią samozachwyt, głębia którego rozmyślań niekoniecznie bowiem porusza kogokolwiek poza nim samym. Jest to szczególnie widoczne w przypadku „cierpień młodego Kaladina” – tak naprawdę książka mogłaby zostać „odchudzona” o niemal wszystkie poświęcone mu rozdziały bez niemal jakiegokolwiek uszczerbku dla fabuły.

Autor zasłynął jako wręcz niezrównany kreator nowatorskich uniwersów, cechujących się jednak pewną wewnętrzną koherencją, tymczasem tym razem nawet podróż po Cieniomorzu okazuje się dość rozczarowująca. Najbardziej wymowny jest fakt, iż taki niedawny „Odprysk świtu”, pomimo niemal czterokrotnie mniejszej objętości był pod tym względem bardziej satysfakcjonujący. Sam opis budowy Urithiru to za mało.

„Jutro też jest dzień” – stwierdziła (w jednym z tłumaczeń) Scarlett (z domu) O’Hara skonfrontowana z potencjalnie ostateczną klęską życiową i czytając „pierwszą część tomu” (cóż to za fikuśna maniera pisarsko-wydawnicza?) „Rytmu wojny” nie sposób nie odnieść wrażenia, że motto to przyświecała również Brandonowi Sandersonowi podczas tworzenia rzeczonej pozycji… tylko zostało ono kompletnie błędnie zinterpretowane. Niestety jest to chyba najsłabsza jak dotychczas książka w jego portfolio.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow