Po tym, jak większość jego towarzyszy zginęła w zasadzce, Kenton został lordem mastrellem nielicznych pozostałych przy życiu mistrzów piasku, magów zdolnych do manipulowania piaskiem. Ponieważ większość rządzącej rady jest mu wroga, impulsywny Kenton musi stać się dyplomatą, by mieć nadzieję na ocalenie swoich towarzyszy. Jednak pojawia się kolejna komplikacja – ze wszystkich stron atakują go zabójcy, a jedynym prawdziwym sojusznikiem Kentona jest przybyła z drugiej strony planety Khriss która jednak ma własne ukryte cele.
Brandon Sanderson kontynuuje swą eksplorację po kolejnych gatunkach i konwencjach, poszerzając nieodmiennie świat Cosmere, zaś polski wydawca w ramach kpiny z
mych wcześniejszych przewidywań niezwłocznie przygotowuje polskie edycje, w związku z czym niedługo po amerykańskiej premierze również na polskim rynku zadebiutowała długa odsłona opowieści o planecie Taldain.
Tym razem znacząco mniej dowiadujemy się nowych informacji o specyfice prezentowanego świata, jego faunie i florze, zaś nade wszystko kulturze. Trochę szkoda, bo nie sposób nie odnieść wrażenie, że ogromne sfery pozostały poza jakimkolwiek przybliżeniem, co nieco podważa wiarygodność całości.
Zamiast tego autor oferuje nam swego rodzaju polityczny thriller, przesycony regularnie powtarzającymi się skrytobójczymi atakami, które jednak ani przez moment nie budzą obawy co do swego ostatecznego rezultatu.
Brak elementu niespodzianki jest zresztą najbardziej dotkliwy. Jakkolwiek bowiem intrygi aż kipią, to brak jakiegokolwiek autentycznego zwrotu akcji, zaskoczenia, które burzyłoby konstrukcję wzniesioną w wyobraźni odbiorcy. Owszem, jedna czy druga wolta w istocie następuje, czytelnik ani przez moment nie ma jednak wątpliwości, że stanowią one jednak wyłącznie przyczynek dla głębszej warstwy, jeśli zaś ta się w przyszłości nie unaoczni, to tylko wywołując w ten sposób ogólne pożałowanie.
Szkoda również, iż tom jest tworzony przez dwóch różnych rysowników, o całkiem odmiennych stylach, a rzekłbym również, że warsztatach różniących się zaawansowaniem. W konsekwencji ostatnia część powieści sprawia wrażenie wręcz infantylnej w formie.
„Biały piasek 2” niestety nie dorównuje pierwszej odsłonie niemal pod jakimkolwiek względem – jest po prostu nudniejszy i mniej frapujący. Pozostaje wierzyć, iż stanowi on niejako wymuszone i konieczne preludium dla prawdziwej uwertury, która nastąpi w tomie trzecim (i prawdopodobnie ostatnim).
|
Autor: Klemens
|
|
|