Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch.
Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się…
Czy świat jest do bólu racjonalny i oparty wyłącznie na materii (i energii, by pamiętać o Einsteinie), czy też „mędrca szkiełko i oko” nie jest w stanie dostrzec całej złożoności rzeczywistości, w istocie znacznie bogatszej? Zagadnienie te towarzyszy ludzkości właściwie od pradziejów, będąc przedmiotem rozważań filozofów, naukowców i artystów wszelakiego rodzaju i autoramentu. Zmierzyć się z nim postanowił również i
Anthony Doerr.
Konstrukcja
„Światła, którego nie widać” jest bardzo prosta – na książkę składa się wiele krótkich, maksymalnie kilkustronicowych, rozdziałów, prezentujących na zasadzie przeplatanki losy dwóch zasadniczo dziecięcych postaci, z rzadka racząc czytelnika interludiami, czy to odwołującymi się do innych osób, czy też dokonujących swoistych przeskoków w czasie. Całość jest jednak bardzo przejrzysta, sprzyja tyleż lekturze nieprzerwanej, co i tej właściwej dla podróży środkami komunikacji miejskiej.
Wbrew przypuszczeniom niektórych czytelników tytuł bynajmniej nie stanowi odpowiedzi, są to bowiem słowa padające z ust zdecydowanego zwolennika materialistycznej koncepcji świata. Jednakże aż do ostatniej strony odbiorcy przyjdzie się zmagać z pytaniem, czy klątwa stanowiąca oś powieści jest czymś rzeczywistym, czy też jest to zupełny wymysł, próba doszukiwania się prawidłowości w zupełnej przypadkowości.
Atrakcyjną samą w sobie jest już otoczka historyczna, akcja bowiem ulokowana jest w okresie bezpośrednio poprzedzającym II wojnę światową, jak też i podczas tych wielkich zmagań zbrojnych. Czytelnik zaś zwłaszcza z Wernerem trafia do samej jaskini lwa, najpierw poddając się esesmańskiej indoktrynacji, następnie zaś uczestnicząc w zmaganiach frontu wschodniego.
Co jednak szczególnie istotne, autor stroni od utartych klisz, unika monumentalizacji bądź demonizacji swoich postaci, czego doskonałym przykładem może być niejaki Volksheimer, czyli modelowy przedstawiciel rasy aryjskiej, znakomity i zdeterminowany żołnierz, bynajmniej jednak niepozbawiony życia wewnętrznego czy głębszych odruchów.
„Światło, którego nie widać” jest przedstawicielem modnego obecnie gatunku książek próbujących na wzór marquezowski umagiczniać czasy wojenne, wychodząc jednocześnie z założenia, że II wojna sama w sobie ułatwi sprzedaż książki bądź utrzymanie uwagi czytelnika bez szczególnego nakładu sił. Co jednak istotne,
Anthony Doerr ma mimo to do przekazania coś głębszego, co wyróżnia jego dzieło z zalewu innych klonów.
|
Autor: Klemens
|
|
|