„Nie tak miało być. Facet powinien przyjść sam, tymczasem zjawił się w obstawą, którą trzeba było się zająć. Cóż, informacje nie zawsze się sprawdzają. Zmrużył oczy. Promienie popołudniowego słońca zalewały pomieszczenie pomarańczowym światłem, padając na dwa ciała leżące na podłodze i wygięte w nienaturalnych pozycjach. Jeden trup miał roztrzaskaną głowę, drugi kulę w sercu.”
Życie pełne jest niespodzianek – czasem są to pożądane i mile przyjmowane rzeczy, częściej jednak trafiają się te niepożądane.
Andrew Ross w powieści
„Dubler” zręcznie szafuje tymi drugimi wystawiając swoich bohaterów na ciężkie próby. Tak dzieje się szczególnie w przypadku funkcjonariusza Andrzeja Zapolskiego. Jego szczęśliwe, umiarkowanie spokojne życie (bo cóż strasznego może dziać się w małym miasteczku Grey) na wskutek fatalnej pomyłki w jednej chwili zamienia się w koszmar. Na początek zostaje porwany – na nieszczęście wraz z rodziną. Nie zna powodów porwania, jednak tajemniczy Rosjanie wyraźnie czegoś od niego oczekują. Po pewnym czasie zdaje sobie sprawę, że został z kimś pomylony, nie ma jednak możliwości, aby przekonać o tym przestępców. Zresztą – jeśli cudem udałoby mu się to – prawdopodobnie jego rodzinę czekałaby śmierć.
Andrzej Zapolski z braki innym możliwości zgadza się wypełnić zadanie „zlecone” przez bandytów. Ma odzyskać pewne dokumenty - pewne, gdyż jako osoba porwana przez przypadek ma mgliste pojęcie na ich temat. Zamierza improwizować. Jego cele są jasne – pragnie zdobyć jak najwięcej niezbędnych do przeżycia informacji, odzyskać dokumenty, uratować rodzinę i pokonać wrogów. Dopiero w trakcie misji okazuje się, że znalazł się w środku międzynarodowego spisku, a jego porwanie nie do końca było przypadkowe. Wkrótce okaże się również, że stawką będzie życie więcej niż kilku osób.
Andrew Ross napisał
„Dublera” z dużym rozmachem tworząc międzynarodową intrygę „łączącą” Polskę oraz Stany Zjednoczone. Powieść jak przystało na literaturę sensacyjną pełna jest zwrotów akcji i nie powinna nudzić. Zakończenie, chociaż przyjęte z podniesionym do góry kciukiem, zbytnio nie zaskakuje. W pewnym, jeszcze nie kulminacyjnym momencie, można je odgadnąć. Nie umniejsza to książce, ale nie daje też autorowi powodów do chwały. Początkowa nie za szybka, ale też nie ślimacza akcja przyśpiesza z każdą stroną. O ile na początkowych stronach można poczuć pewną stagnację związaną z nakreśleniem fabuły, później Czytelnik raczej nie natrafia na podobne problemy. Tak już pozostaje do końca.
Pewne zastrzeżenia można mieć do stworzenia głównych bohaterów. O ile Piotr Konieczny – druga najważniejsza postać powieści, jest szpiegiem i jego duże umiejętności nie zaskakują, o tyle w przypadku Andrzeja Zapolskiego można mieć pewne obiekcje. Prowincjonalny policjant, pomimo że wyróżniający się w pracy, w trakcie akcji rozwija się nienaturalnym tempie. Pod koniec powieści można odnieść wrażenie, że to polski James Bond, który tylko dla pozorów zaszył się wśród służb mundurowych. Oczywiście bohater walczy o życie swojej rodziny a pewne umiejętności posiada, jednak bez przesady. To jednak mały mankament, który prawdopodobnie został wprowadzony, aby postać mogła przeżyć w bezwzględnym świecie agentów.
Andrew Ross wykonał dobrą robotę pisząc
„Dublera”. Książka zgodnie z reklamą blurbową wydawnictwa jest brawurowa i drobne niedociągnięcia (w dodatku oceniane okiem subiektywnym) nie mogą tego zmienić. Podstawa zasada została jednak spełniona – powieść miała dostarczyć rozrywki i jej dostarczyła. Rozkładanie literatury na czynniki pierwsze jak w przypadku chociażby filmów typu „zabili go i uciekł” nie zawsze ma sens.
|
Autor: Spiderlo
|
|
|