Miasto. Zniszczone, obdrapane i brudne kamienice. Zmęczeni ludzie w ubłoconych, wiecznie spóźnionych i zatłoczonych autobusach. Przygnębienie i pustka. I nagle w jednej głowie kiełkuje ta dziwna myśl, nieodparte pragnienie. Bez motywu, bez powodu, jak głód. Tak jakby ciało przejmowała inna dusza, która nakazuje to zrobić, i nie można od niej uciec. Pewnego dnia miasto zatrzyma się przerażone zbrodnią. Seria Na F/Aktach to dokumentalne powieści najlepszych współczesnych polskich pisarzy. Powieści niezwykłe, oparte na prawdziwych wydarzeniach. Autorzy, na podstawie dokumentów, doniesień z sal sądowych oraz zeznań i artykułów prasowych, stworzyli sfabularyzowane historie głośnych zbrodni, które popełniono w ciągu ostatnich dekad. Prawdziwe historie i obraz społeczeństwa tworzą swoisty reportaż z polskiej codzienności, który porywa czytelnika w świat tamtych wydarzeń.
Tematyka zabójstwa wydaje się kompletnie obca typowemu zjadaczowi chleba, tymczasem dane statystyczne nie pozostawiają złudzeń, że takowe mają miejsce, może nie w bezpośrednim sąsiedztwie, lecz już niedaleko dalej. W konsekwencji właściwie od początków literatury wątek ten wzbudzał zainteresowanie, by wskazać chociażby na historię Kaina i Abla, następnie wielokrotnie będąc powtarzanym. W Polsce postanowił się z nim zmierzyć w ostatnim czasie
Łukasz Orbitowski.
Na wstępie należy podkreślić, że omawiana książka nie jest bynajmniej kryminałem, w którym same morderstwo zwykło stanowić tylko tło dla dalszej fabuły, nie mamy do czynienia z zagadką co do osoby sprawcy zabójstwa. Najbardziej intrygujący jest dla autora motyw… a właściwie jego widoczny brak.
Cichym – choć nie do końca – bohaterem powieści jest Bydgoszcz okresu transformacji ustroju gospodarczego, a właściwie Polska prowincjonalna, niejako zapomniana z perspektywy wielkich miast (jakkolwiek to brzmi w odniesieniu do jednak jednego ze współczesnych miast wojewódzkich) oraz ówczesna codzienność. Powieść jest znakomitym wehikułem czasu dla dzisiejszych trzydziesto- oraz czterdziestolatków, swego rodzaju choć trochę umożliwiając powrót do dzieciństwa.
Lata młodości głównych bohaterów nie są bynajmniej okresem błogiego szczęścia czy szczenięcej beztroski, choć taki obraz zdaje się wyłaniać z pierwszych stron, szybko jednak ulegając pewnemu wyklarowaniu, niekoniecznie oczyszczającemu. Autor bynajmniej nie pastwi się nad swymi postaciami, i jakkolwiek losy jednego z nich są zupełnie niezwykłe, drugiego zaś boleśnie banalne, to nieustannie zachowuje psychologiczne prawdopodobieństwo prezentowanych wydarzeń. No, prawie.
„Inna dusza” jest książką wysoce odmienną od
„Z zimną krwią” Trumana Capote’a, teoretycznie i miejscami faktycznie dość ponurą, cały czas jednak skłaniającą czytelnika do bynajmniej niemasochistycznej kontynuacji lektury. Można tę pozycję zaliczać do literatury faktu, można ją kwalifikować w kategoriach zbeletryzowanego reportażu, każdorazowo jednak jest to proza wysokiej próby.
|
Autor: Klemens
|
|
|