Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Wiedźmin: Zmora Wilka - recenzja filmu

Wiedźmin: Zmora Wilka - recenzja filmu

W końcu my, Polacy, doczekaliśmy się czegoś, co można by określić mianem globalnie znanego uniwersum. Owszem, świat Białego Wilka bynajmniej nie może stawać w szranki z gwiezdnowojennymi czy marvelowskimi franczyzami, niewątpliwie również dla mnóstwa rodaków imiona Yarpena czy Yennefer są kompletnie obce – cóż dopiero mówić o mieszkańcach innych kontynentów! – niemniej jednak Geralt wraz z kompanią zdołał się wedrzeć już do świadomości osób licznych ras i narodowości, znajdując swe miejsce chociażby na ostatnich igrzyskach olimpijskich, bynajmniej nie dzięki Polakom. A specyfiką globalnych marek jest kolonizowanie przezeń kolejnych i kolejnych form, tak więc po serii książek, gier komputerowych i serialu aktorskim (o wcześniejszych krajowych podejściach do wielkiego oraz srebrnego ekranu miłosiernie zapomnijmy) doczekaliśmy się pełnometrażowego anime.

Osoby zmęczone Geraltem z Rivii przymierzającym się do wyjrzenia z lodówki mogę jednak uspokoić – akcja „Zmory Wilka” koncentruje się bowiem na osobie jego mentora, czyli Vesemira, i to w czasach, gdy był on jeszcze „młody i piękny”. Co więcej, wiedzie on żywot daleki od odpowiedzialnego i smutasowego modelu właściwego dla dotychczasowych wizji tej postaci. Nie da się ukryć, że tego rodzaju zarys scenariusza to prawdziwy fabularny evergreen i w przypadku danego utworu nie można mówić o wytyczeniu nowych standardów.

Wiedzmin Zmora Wilka   recenzja filmu 092749,1


Nie oznacza to bynajmniej, iż scenarzysta – tj. Beau DeMayo - nie miał w ogóle pomysłu na historię. Można wręcz odnieść wrażenie, że było wręcz przeciwnie – musiał on dokonywać selekcji z mnóstwa opadających nań pomysłów, z których wiele samych w sobie godnych było dłuższego rozwinięcia. Niestety dla efektu końcowego nie było to specjalnie korzystne, większość wątków została bowiem potraktowana wręcz po macoszemu, nie sposób bowiem nie uznać, że pod względem formy lepiej by się sprawdziła konwencja miniserialu a nie filmu pełnometrażowego. W konsekwencji akcja prze naprzód z iście straceńczym tempem, choć co i rusz uświadcza dziwacznych pauz służących przejściu do kolejnego tematu.

Podkreślić również należy niemałe bogactwo nagromadzonych aluzji i easter-eggów, z których jednak wiele zostanie wychwyconych tylko przez zdeklarowanych miłośników prozy Andrzeja Sapkowskiego. Oryginał został bowiem potraktowany poważnie, nie tylko jako źródło inspiracji – choć nie w sposób niewolniczy.

Wiedzmin Zmora Wilka   recenzja filmu 092749,2


Ilekroć krajowy widz na liście napisów dostrzega nazwisko Tomka Bagińskiego, zwykł on oczekiwać animacji wyznaczającej nowy standard fotorealizmu, jednakże „Zmora Wilka” stanowi krok w innym kierunku, bardziej przypominając dzieła studia Ghibli. Co bynajmniej nie jest zarzutem.

„Wiedźmin: Zmora Wilka” z pewnością zostanie uznany przez fanów za dzieło godne uniwersum, choć z pewnością nie najwybitniejsze, trudno bowiem się spodziewać, by przekonał on widzów „niedzielnych” do sięgnięcia po inne produkcje w nim osadzone. Jest jednak na tyle dobrym filmem, iż nie byłbym zaskoczony rozwijaniem przyświecającej mu idei.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow