Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Nadeszło Nowe
Na chwilę przystanęła na koślawych łapach, podnosząc małe drewienko i przyglądając się mu bez zainteresowania. Mnich przeraził się, że potwór zniszczy relikt, ale ten tylko rzucił nim niedbale.

– To nic nie warte – zasyczał potwór, łypiąc na mnicha czerwonymi oczami.

Obserwatorów tej sytuacji pojawiało się coraz więcej. Wracali z kijami, toporami, łukami, narzędziami domowymi. Zbitą ciżbą pchali się powoli w stronę bestii, uważając, by nie podejść zbyt blisko.

– Nie jestem tym, za kogo mnie masz – Bestia odezwała się powtórnie, łypiąc groźnie na mnicha. –To wy zrobiliście ze mnie Nieczystego...

– Ugh.... – mnich próbował odpowiedzieć, ale wydał tylko nieartykułowane dźwięki.

Pozostali zbrojni czekali na sygnał do ponownego ataku.

Bestia spojrzała w stronę osadników, którzy kłębili się w zwartej grupie.

– Kiedyś byłem dobrym sprzymierzeńcem ludzi. Takim jak oni – wskazał na ciżbę. – Kiedyś składali mi cześć, zostawiali dary, a ja odwdzięczałem się, broniąc ich przed złymi istotami. Potem wy przybyliście. Palicie lasy, mordujecie ludzi. Wszystko w imię wiary. Ja istniałem długo przed powstaniem waszej religii. To wy uczyniliście mnie Złym.

– Milcz! – krzyknął mnich. – Próbujesz mnie omamić. Nie uda ci się. Poznałem twoje prawdziwe oblicze.

Bestia wydała dźwięk przypominający śmiech.

– Prawdziwe oblicze? – warknął. – Przybieram kształt, jaki zechcę. Jestem waszym wyobrażeniem, nie istnieję jako ciało, jestem myślą.

– Dosyć tego! Jeden z wyznawców Kyryi Krystii wyciągnął srebrny, niewielki krzyż i skierował go w stronę potwora.

– Giń, poczwaro!

Krzyż zabłysnął światłem. Bestia zasłoniła oczy, przed rażącymi promieniami.

Zbita ciżba, dotychczas przepychająca się tylko nieznacznie, rzuciła się do ataku. Stanowiła jedną siłę. Mężczyźni starzy i młodzi machali maczugami, kijami, grabiami toporami. Jednak skierowali się nie w stronę porażonego światłem potwora, lecz uderzyli na uzbrojonych mnichów, którzy byli zmuszeni ratować się ucieczką. Padały przekleństwa, białki rzucały kamieniami w uciekających. Bestia przez chwilę trwała nieruchoma, jakby zahipnotyzowana niecodziennym zjawiskiem. Za chwilę już jej nie było. Zniknęła przed natrętnym ludzkim wzrokiem i tylko wielki orzeł widział niezwykłe, ogromnie stworzenie, które poruszało białymi skrzydłami, wzbijając się ku niebu...

W głębi puszczy płonęła chata. Płomienie pochłaniały wszystko wokół siebie. Języki ognia miały niezwykłą, niebieską barwę. Coś we wnętrzu chaty poruszało się. Naga istota pełzała po posadzce. Zmierzała ku drzwiczkom. Była to stara kobieta. Miała przypalone włosy i wykrzywioną w grymasie bólu twarz. Dotarła do drzwiczek, jednak tam czekała ją okrutna niespodzianka. Osadnicy chwycili ją niczym kukłę i prowadzili ku pobliskiej rzece. To kara za przywołanie Złych, którzy zabrali już kilkanaście pacholęć w wiosce. Dzieci umierały jedno po drugim. Nie było więc litości dla wiedźmy. Zginęła ukamienowana, gdyż utopienie jej w rzece okazało się niewykonalne. Woda nie chciała przyjąć nieczystej i wyrzucała ją na powierzchnię. Kamienie jednak nie zawiodły. Zwłoki przez wiele dni leżały w tamtym miejscu, póki złe duchy nie pożarły truchła. Potem odeszły.

Nadeszło Nowe – opowiadanie

<< poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow