Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Nadeszło Nowe
Nazajutrz, skoro świt, Nielub wyruszył na wyprawę. Przedtem ubił kozę i pozostawił ją pod dębem. Szkoda mu było pociesznego zwierzęcia, które radosnym beczeniem przypominało często o swojej obecności, ale wiedział, że bóstwo spojrzy na niego łaskawszym okiem, a może i drugiego syna da spłodzić, choć siwizna na głowie. Zawiesił amulet na szyi, zabrał trochę chleba i serwatki, założył ozdobne bransolety z brązu, odświętne białe giezło, sukman, czapkę z futra i… postrzępione gacie. Innych nie miał.

Dumnym krokiem ruszył w stronę kniei.

Leżał na wznak od rana. Odmawiał modlitwę. Żarliwie i sumiennie. Stary człowiek.

– Ostende nobis, Domine, misericordiam tuam1 – echo roznosiło się po chłodnych murach klasztoru.

Gdy skończył odprawiać pokutę, wstał z trudem. Rozprostował plecy. Czoło miał mokre od potu. Był gotowy, by spotkać się z ojcem Giuseppe. Zapukał do jego izby.

Gdy wszedł, pierwszą rzeczą, jaką ujrzał, były freski Gabriela walczącego z siłami nieczystymi. Przeżegnał się, ściskając różaniec w dłoni.

– In nomine Patris et Filii, et Spiritus Sancti2 – przywitał go ojciec Giuseppe.

– Amen – odrzekł ze skruchą

– Doszły mnie słychy o problemach, jakie napotkałeś na ziemi barbarzyńców – Giuseppe patrzył przenikliwie w oczy mnicha. – Co sprawiło, że wróciłeś, rezygnując ze swojej misji?

– To co zobaczyłem tam, było nie do… nie, nie potrafię wyjaśnić. Już wysłałem wiadomość do Patrimonium Sancti Petri3. Niech tę sprawę przejmie ktoś potężniejszy ode mnie. Chcę tylko zająć się modlitwą. I pokutą.

– Nie trać wiary, bracie. Każde stworzenie musi się ugiąć, czując miecz naszego Pana.

– To barbarzyński lud. Poganie. Składają cześć drzewom i bożkom. W tej krainie musiał zrodzić się Zły – Hieronim trząsł się ze strachu. – Ale papież na pewno wyśle ekspedycję, która rozbije w pył ten plugawy naród.

– Trzeba działać szybko, bracie. Nie możemy czekać, gdy zło ukazuje swe podłe oblicze. Nim wyruszy krucjata, dam ci dwunastu swoich najlepszych rycerzy zakonnych. Wyruszysz z powrotem i pokonasz zło w samym jego zalążku.

– Dominus vobiscum – ojciec Giuseppe kiwnął niecierpliwie ręką.

– Et cum spiritu tuo4 – odpowiedział niezadowolony z przebiegu sytuacji Hieronim.

Ojciec Giuseppe został sam w izbie. Kolejne niepomyślne wieści. Nie wiedział, czy w nie wierzyć. Ostatnio wieści o Nieczystym stały się popularne wśród niższych rangą duchownych. Hieronim do tej pory go nie okłamał. Jedno Giuseppe wiedział na pewno. Papież Jan XII nie wyruszy ze zbrojną ekspedycją. Ma zbyt wiele problemów z Cesarstwem Niemieckim. Pogańskim wschodem też się zbytnio nie martwił. „Władca tej krainy, nie pamiętam jego imienia, zagrożony przez chrześcijańskich sąsiadów wkrótce będzie musiał przyjąć jedyną, prawdziwą wiarę – stwierdził. – Koniec pogaństwa. Problem rozwiąże się sam”. Nie mógł zostawić Hieronima w klasztorze. Miał zbyt długi język, a w tych niespokojnych czasach o zamieszki nietrudno. Musiał go gdzieś wysłać i dać motywację. Giuseppe złożył pobożnie ręce i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku oddał się modlitwie.

1. Okaż nam, Panie, miłosierdzie Swoje.
2. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
3. Państwo Kościelne.
4. Pan z wami, i z Duchem Twoim.

Nadeszło Nowe – opowiadanie

<< poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow